Jak podają organizatorzy obchodów 6 rocznicy katastrofy smoleńskiej w Warszawie ma się pojawić 100 tysięcy uczestników. Taka liczbe podano do stołecznego ratusza.
Prawda, że ładnie brzmi - 100 tysięcy?
Jednak po wczytaniu się w informację pojawia się wątpliwość, czy aby nie będziemy mieli do czynienia z cudownym rozmnożeniem uczestników. Ku czci i chwale obecnie urzędujacej władzy.
Jak donoszą organizatorzy 50 tysięcy pojawi się o godzinie 8:41 przed Pałacem Prezydenckim. Wieczorem natomiast po mszy świętej w Archikatedrze Warszawskiej przejdzie w marszu pamięci pod Pałac Prezydencki następne 50 tysięcy.
Niby rachunek jest prosty - 50 plus 50 daje istotnie stówę.
Jednak jest jedno ale. Czy te poranne 50 tysięcy po spotkaniu rozejezie się do domów, a na ich miejsce przybędzie nowe 50 tysięcy? Czy też znakomita większość zebranych spędzi w stolicy cały dzień biorąc udział w obu uroczystościach? I czy wtedy możemy mówić o 100 tysiącach, czy jednak tylko o 50 tysiącach?
P. S. Przypomnę tylko, że w pierwszej wersji 10 kwietnia 2016 roku w Warszawie miał odbyć się "Marsz Miliona".
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
