Czyżby sukces życia Tuska w Nigerii?

Kto wie, być może jedna z wielu podróży życia Donalda Tuska przyniesie konkretne sukcesy w dziedzinie drogownictwa. Pytanie tylko, komu?

Okazuje się bowiem, że niemiecka firma Bilfinger Infrastructure prowadzi zaawansowane rozmowy dotyczące udziału w inwestycjach drogowych w Nigerii.   Dziennik.pl   donosi:

"Niemiecki gigant ma już dość niekompetencji polskich urzędników. Woli budować drogi w Nigerii, niż startować w przetargach GDDKiA."

I dalej prezes owej firmy oznajmia:

"Nie złożyliśmy ofert w przetargach na autostradę A1 Kowal – Toruń, most „Grota” w Warszawie i wylotówkę ze stolicy do Krakowa, mimo że byliśmy prekwalifikowani przez GDDKiA. Stało się tak, bo uznaliśmy, że ryzyko jest zbyt duże"

Podaje też przykład:

"Zatwierdzanie projektu mostu Transfjord (Norwegia), który przedstawiliśmy w tym roku norweskiemu inwestorowi, trwało niespełna dwa miesiące. Na trasie S2 w Warszawie nie możemy dojść do porozumienia z GDDKiA w sprawie wielu uzgodnień projektowych od ponad dwóch lat"

Ja się nie dziwię, Nowak ma ważniejsze sprawy niż pilnowanie GDDKiA.  Też zapewne uznał, że budowanie dróg wiąże się w Polsce ze zbyt dużym ryzykiem i trzeba je ograniczyć. Skutecznie. Nie robiąc nic.

W piłce nożnej mówi się, że grają wszyscy a wygrywają Niemcy. W polityce można już mówić, że Tusk podróżuje a Niemcy robią biznes.