Konia z rzędem temu, kto przewidzi wyniki wyborów samorządowych. Ba, całą stajnię należałoby ofiarować.
Niby sondaże są i wskazują ale doświadczeni ostatnimi wyborami, szczególnie prezydenckimi, musimy być ostrożni. Mawia się, że licho wie, jak to się skończy. Dzisiaj pewnie i licho nie wie. Ale jak by nie miało być, widać - a przynajmniej ja widzę - że Prawo i Sprawiedliwość dawno nie miało już takiej szansy na radykalną zmianę w strukturach samorządowych.Czy wykorzystało tę szansę?
Nie wiem, czy PIS (ZP) odniesie sukces i jaką miarą ów sukces mógłby być określony. Przepędzeniem koalicji PO / PSL z kilku sejmików wojewódzkich? Zdobyciem gabinetu (lub gabinetów) prezydenckich największych miast? Pewnie przysłowiowa szklanka częściowo wypełniona cieczą będzie podstawą do ogłaszania sukcesu przez wszystkie uczestniczące w gonitwach ekipy.
Popatrzmy na Warszawę, po raz 2345.
Jeżeli Patryk Jaki wygra - czapki z głów. Będzie się działo ...
Jeżeli wygra Rafał Trzaskowski, powiedzmy różnicą nie większą niż 10%, znajdziemy usprawiedliwienie. A to słoiki i konserwy, a to Lemingrad w Wilanowie, a to smog i zaczadzenie intelektualne. A może frekwencja ... W każdym bądź razie, pół roku temu taki wynik (prognoza wyniku) byłby w miarę optymistyczny - nie jest tragicznie. Jak na Warszawę.
Ale co, jeżeli Patryk Jaki przegra 15 i więcej procentami? Czy da się znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie? Przy tak sprzyjających Jakiemu okolicznościach?
Jakiś analityk gdzieś napisał, że Kaczyński nie przywiązuje specjalnego znaczenia do wyników wyborów prezydenckich w największych miastach. Może i tak jest. Ale gdyby tak było, znaczyłoby to, że PIS prowadzi rozgrywkę tak jak polscy futboliści: byle nie przegrać nadmiernie. A wiadomo jest, że jeżeli chcesz zremisować musisz starać się wygrać - bo nie wszystko od ciebie zależy. A jeżeli grasz na remis to przegrasz.
Nie ukrywam, że jestem pełen obaw. Nie, nie tyle o to, że PIS nie przegoni towarzystwa wzajemnej adoracji z PO/PSL ale że Polska straci szansę na zmianę funkcjonowania samorządów. Weźmy na przykład mój Wrocław. Odchodzący Dutkiewicz chwali się, jakim to pięknym i rozwiniętym miastem stał się Wrocław za jego kadencji. Wielu moich znajomych i turystów odwiedzających stolicę Dolnego Śląska rozpływa się w zachwytach nad urodą miasta. A to Rynek, a to Ostrów Tumski, a to ZOO, a to Dworzec Główny, a to Hala Ludowa (Stulecia) itd... Ale przeca Dutkiewicz tego nie zbudował. Owszem, zbudował ale Stadion Miejski. Przynoszący pecha reprezentacji .... Dzisiaj jedna z lokalnych gazet doniosła, że w tym roku w mieście było już 300 incydentów związanych z transportem miejskim - głównie wykolejenia tramwajów. Codziennie coś. Niby "miasto spotkań" a wychodzi na "miasto wykolejeńców". Czym tu się chwalić? Są budynki na Nadodrzu w pobliżu elektrociepłowni a pali się tam w piecach. Wiem, mieszkałem. Jest się czym chwalić?
Wrocław potrzebuje świeżej energii i nowego myślenia a taką receptą nie będzie zasiedziały w Ratuszu urzędnik namaszczony przez Dutkiewicza. No bo niby dlaczego nagle teraz miałoby się udać, jeżeli przez lata nie potrafił (ów urzędnik) przekonać prezydenta do działań wykraczających poza działania o charakterze promocyjnym. Czy ktoś jeszcze pamięta ubiegłoroczne World Games?
I co zrobiło w tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość? Do ostatniej chwili zwlekano z decyzją, kto ma być kandydatem PIS (ZP). I o ile 4 lata temu pani Stachowiak miała ogromną szansę, żeby wysadzić z fotela pana Dutkiewicza ale zabrakło trochę czasu na kampanię. Teraz Dutkiewicz zrozumiał co się święci i sam z wyprzedzeniem zrezygnował. A PIS czekało ... Niestety obawiam się, że PIS (również poprzez swoje lokalne konflikty i gierki) chyba nie wykorzysta okazji.
Nie wiem, jak będzie. Ale jeżeli PIS nie zdobędzie większościowego poparcia i nie poprawi ZNACZĄCO wyniku sprzed 4 lat będzie to oznaczało, że trzeba szukać innych sposobów na zdobywanie głosów niż tylko ujeżdżanie porażek i niegodziwości PO i PSL. Owszem, można w ten sposób zdobyć głosy tych, którzy dotychczas nie głosowali. Ale nie da się pozyskać zwolenników wśród tych, którzy będą głosować nie "za PO" ale "przeciw PIS". Trzeba umieć posterować zachowaniami ludzi. Trzeba umieć ....
