StefanPiotr StefanPiotr
616
BLOG

Analiza polskiego handlu cz. I

StefanPiotr StefanPiotr Polityka Obserwuj notkę 7

Dlaczego oszustwa zagranicznych dyskontów i hipermarketów uchodzą w Polsce płazem?

Podatek CIT za 2013 rok zapłaciła tylko jedna sieć dyskontowa ,,Biedronka” i to na poziomie 0,32% uwzględniając obrót. Należy zaznaczyć, iż polski przedsiębiorca handlowy mały lub średni, płaci CIT na poziomie 2,45% czyli siedmiokrotnie więcej. Natomiast Lidl, Kaufland, Tesco i inne molochy zapłaciły podatek 0%, a Carrefor uzyskał jeszcze zwrot / VAT/ w wysokości 14 mil zł. Jest świetnie i bawmy się dalej, tak jak menagerowie tych zachodnich koncernów, z naszą otępiałą i przekupioną władzą. Co jest ciekawe, tylko kilka największych sieci zagranicznych w Polsce osiągnęły w 2013r przychód na poziomie 60 mld zł i przejęły ok. 70% handlu detalicznego w Polsce. Właściciele tysięcy zbankrutowanych sklepów płacących uczciwie podatki zbankrutowało, następnie zasilili rzeszę bezrobotnych, lub wyjechało za granicę. Według najnowszych badań wyliczono, że jedno miejsce pracy w dyskoncie, to cztery utracone miejsca pracy w sektorze prywatnym.

Nieszczęśliwy ten kraj, co to wypycha swoich młodych i kreatywnych obywateli na emigrację, dając pole złodziejom, malwersantom i cwaniakom z zachodu. Bardzo ciekawy jest ich system generowania strat w Polsce, a odkładanie wielkich zysków w krajach –matkach. Aby uniknąć płacenia, pieniądze / zyski/ są przenoszone jako różnego rodzaju opłaty licencyjne (np. za używanie znaku handlowego) lub jako koszt przekazania tzw. know-how, czyli wiedzy potrzebnej do prowadzenia działalności biznesowej. Ten proceder nie ogranicza się jedynie do firm handlowych, ale dotyczy większości branż. Skutkuje to drastycznym zmniejszeniem wpływów z podatków, do budżetu Państwa . Dodatkowo należy pamiętać , że międzynarodowe koncerny korzystają z usług świetnie opłacanych specjalistów, stosujących różnego rodzaju kruczki prawne, oraz matematykę podatkową, która jest bardzo trudna do wytropienia dla państwowych urzędników, szczególnie że żaden urzędnik w Polsce nie został przeszkolony, jak kontrolować globalną sieć handlową.

A może komuś zależało na tym i celowo zostawił niejasne przepisy i nieprzeszkoloną kadrę, bo w ,,brudnej wodzie” mniej widać. Zauważyła to Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Przy współpracy z nią Polska wprowadziła rozwiązania prawne, mające na celu przeciwdziałanie temu procederowi. I co się dzieje dalej? Nic, jak było tak jest i nikt się nie przejmuje nowymi przepisami, bo co im kolesie zrobią, skoro siedzą u nich w kieszeni. Wynajmowani przez Hipermarkety za kolosalne pieniądze tzw. ,,lobbyści” od lat skutecznie blokują wszelkie zmiany prawa, w tym prawo zakazu handlu w niedzielę w sklepach o powierzchni powyżej 100m kwadratowych .

W naszym gościnnym kraju na pochyłe drzewo ustaw, nieudolnych i korupcyjnych rządów, to nie tylko koza, ale i szczur, sęp i osioł skacze. Skaczą po drzewie baranów i osłów, czerpiąc z tego procederu kolosalne zyski.
Takie działania wpisują się w szerszy ciąg, który potwierdza prawdziwość stwierdzenia Alexisa de Tocqueville’a, który już w XIX wieku zauważył, że nie ma takiego łajdactwa, którego nie zrobiłby swoim obywatelom liberalny rząd, jeśli brakuje mu pieniędzy.
Dlaczego kupujemy w dyskontach i hipermarketach?

To w części 2. Polecam

StefanPiotr
O mnie StefanPiotr

całe lata doświadczeń i wrażeń/mocnych/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka