skrent skrent
187
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Prochy

Odcinek 50 – dalej dalej od tego…
 Ale tak czy inaczej, dla czerwonej omnipotencji był idealnym karbowym! Mówili o nim: „Przydupas”, albo ”Utrzydupski” i klęli go w żywy kamień, nazywając sługusem reżymu.
 Dlatego, po wyborczym zwycięstwie "Solidarności", gdy trzeba było znaleźć miejsce dla młodzieńca wykształconego w Nowym Jorku, bez większych ceregieli wyrzucono właśnie jego. Nie znalazł się żaden obrońca jego nieposzlakowanej uczciwości.
- Przecież, Kulbaka, możecie się przekwalifikować na kucharza albo szewca - doradzano mu, kiedy odważył się nieśmiało awanturować. A zresztą skończyliście już sześćdziesiąt dziewięć lat i dawno przekroczyliście wiek emerytalny. Czas złożyć wniosek o emeryturę. Jak się pospieszycie do listonosz przyniesie wam emeryturę jeszcze w tym kwartale. Zgłoście się w kadrach po odpowiednie papiery dla ZUSu i nie zawracajcie głowy.
 A jak tu było składać wniosek o emeryturę, skoro według papierów nie miał wymaganych lat pracy, żeby dostać godziwą stawkę. Jego papiery świadczące o tym, że zaraz po wojnie pracował na w szkolnictwie, uczył w gimnazjum, na uniwersytecie... wzięli gdzieś wszyscy diabli. Pomimo poszukiwań po archiwach, nie mógł ich znaleźć.
 
Zwisają w niej ryngrafy, krzyże i różańce
Testamenty, podarki oraz skrypty dłużne
To są dyby na łapy i na pysk kagańce
Ludzkiego zwierza paszporty podróżne
 
Tak wielka była siła oddziaływania strachu przed posądzeniem o współpracę z niepodległościowym podziemiem, że w urzędach, szkołach i również na uniwersytecie palono akta osobowe byłych pracowników-akowców, zatrudnionych przed aresztowaniem, żeby nie dawać ubowcom pretekstu do oskarżeń o sprzyjanie wrogom ustroju.
       Nawet nie miał kompletnych papierów potrzebnych do starań o rentę. Z lat spędzonych w więzieniu, między 1952 a 1956 rokiem zrobiła się pusta dziura, w której nie wiadomo było gdzie był zatrudniony ani co robił. Po zwolnieniu z kryminału i szybkiej, jakby wstydliwej rehabilitacji, podjął stałą pracę w gazecie w roku sześćdziesiątym. Zatrudniono go tak późno, bo przedtem, nikt nie chciał go zatrudnić, jako byłego więźnia politycznego, tak że musiał robić na czarno. Zatrudniono go dopiero wtedy, gdy było pewne, że się utrzyma popaździernikowa „odwilż” i Gomułka nie wyleci ze stanowiska. Więc od roku `60 do `92, gdy go wałęsowcy zwolnili z roboty, niewiele uzbierało się „zasług” i orderów, a wiadomo im więcej lat pracy i medali dla „budowniczych”, tym wyższa emerytura.
 Myślał, że z tego względu, z litości nad ofiarą stalinowskiego terroru, pozwolą mu jeszcze trochę dorobić i dozbierać tych lat „brakujących lat” pracy do godnej emerytury, ale stało się inaczej. Jeszcze mógłby pracować, jeszcze mógłby się na coś przydać, ale nie... kazali zwolnić starego piernika. Przecież już nie napisze nic godnego uwagi na temat przystąpienia Polski do NATO, bo nie ma w nim młodzieńczego entuzjazmu.
      A teraz na dodatek, w ZUSie, jeszcze czemuś zwlekają z wypłatą, a czas leci.
 Kiedy go wyrzucali awanturował się, ale "spokojnie", bez emocji, raczej z udawanym oburzeniem - Bo czyż takich bydlaków – myślał sobie - może cokolwiek przekonać?
 Wyrzucenie przyjął bez żalu i zdziwienia (w takim świecie?) jakby to nie o niego chodziło.
        Przecież i tak całe życie udawał, że go to gówno obchodzi. Patrzył na te wszystkie głośne premiery teatralne, literackie, te spotkania Pen-Clubu, te domy twórcze, te promocje nowych utworów, te biesiady poetyckie, te salony... jak na grymasy idiotów.
 
Przez zimny kosmos do tej czarnej dziury
W którą wpadnie byt wszelki, kwintesencja złości
By świecić ku przestrodze z promienistej chmury
Żeśmy nie zrozumieli istoty Małości
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości