skrent skrent
178
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Prochy

Odcinek 52 – a jednak pójdę do tej starej kurwy?
 
Nie wiedział wtedy, siedząc w piwnicy aresztu Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, a potem Informacji Wojskowej, że w tych ciemnościach widzi czasy lat dziewięćdziesiątych, kiedy ludzie wyrzucani na bezrobocie z wyprzedanych fabryk, będą przeklinać, że strajkowali w interesie liderów KORu i „Solidarności”, łudząc się, że będzie im lepiej, gdy wrócą akowskie czasy z Piłsudskim, Kasztanką, z Powstaniem Warszawskim i orłem w koronie. Dopiero potem im powiedzieli, że nie wchodzi się dwa razy do tej samem rzeki.  Wałęsa, ten wąsaty filozof, mi powiedział, Michnik mi powiedział, że pantha rei. Tak się wyedukowali na oszustwie politycznym ludzi oszukiwanych pod bramą Stoczni Gdańskiej w upalne dni sierpnia 1980 roku. Edukowali się zresztą zarówno na konferencjach kościelnych dni skupienia jak i na pogawętkach z oficerami ubecji podczas przesłuchań.
    Co to się działo w jego celi, kiedy znaleźli jego zapiski pod siennikiem! Myśleli, że to jakiś antykomunistyczny manifest do narodu, pisany z więzienia. Myśleli, że jest jakimś szpionem Londynu, przywódcą leśnej bandy, jakimś nowym Okulickim i koresponduje z samym Eisenhowerem za pomocą jakichś nowoczesnych, ukrytych przemyślnie w ścianach aparatów. Latali po całym kryminale zaglądając do kibli, opukując ściany, zrywając niemalże tynki . Latali po kryminale z tym papierkiem, z departamentu do departamentu, jak opętani. Sama Brystygierowa, żeby go przekupić i skłonić do zwierzeń, obiecała mu dupy.
 A on nie wiedział, co się z nim dzieje, dlaczego mu trzęsie epileptycznie wynędzniałą głową i widzi w jasnym świetle obrazy przyszłego rozbioru Polski. Nawet im przepowiedział, że według wszelkiego prawdopodobieństwa, wcześniej czy później sowiecka Rosja dogada się z kapitalistycznymi Niemcami i rozbiorą Polskę na zawsze, bo taki twór amorficzny i zgniły, nie może tkwić wiecznie jak wrzód w środku Europy. Przepowiadał im, że Niemcy się zjednoczą i powrócą na polskie ziemie zachodnie i północne, a nawet więcej, granica ich oprze się na Wiśle, Narwi i Bugu. Resztę zabierze Ukraina i Rosja. To wynika z mesjanizmu dziejów. Polska jest eschatologiczną ofiarą za zbrodnie i pojednanie narodów. Jej romantyczny światopogląd, jej przepełniona subtelnością narodowa dusza predestynuje ją do odegrania roli chrystusowej Golgoty. Przecież historia ludzkości to jeden nieprzerwany ciąg zbrodni i kary. Kaci zwyciężają, ofiary znikają w czeluściach elizjum. Proces Sokratesa, ukrzyżowanie Spartakusa, sprawa Dantona, słowem ofiara pokonanych ciągle się powtarza; w tym również Polska jako całość, jako zbiorowa dusza, cierpi, kona i zmartwychwstaje w zaświatach. Jest powołana żeby żyć w zaświatach. Natomiast, kiedy próbuje zmartwychwstać z zaświatowego bytowania i oblec się w realne ciało państwowego tworu, wychodzi z tego coś tak plugawego, Polacy stają się tak odpychający i ohydni, że zniesmaczeni sąsiedzi rzucają się na nich, rozrywając na strzępy; wyrządzając im jednak tym wielką łaskę, kiedy wymazują ich państwo z mapy Europy.
 Tak im mówił, prosząc żeby go nie bili. Tak im tłumaczył, po heglowsku, dlaczego mówi z lekceważeniem o Konstytucji Trzeciego Maja, orle w koronie i Powstaniu Warszawskim. Bynajmniej nie z miłości do komuny. Jako poeta kalibru Słowackiego, miał do tego prawo.
 Daremnie. Głupie kałmuckie pyski (chociaż migały między nimi w tłustym półmroku kazamat, subtelne rasowo, inteligenckie żydowskie mordy), nie rozumiały z tego nic, prócz tego, że podważa tezy materializmu historycznego. Zarzucali mu, jakoby twierdził, że dyktatura proletariatu zamiast dziejowej sprawiedliwości wymierza dziejową zbrodnię.
- Dyktatura proletariatu wymierza dziejową sprawiedliwość - a nie – jak ty twierdzisz - zbrodnię! – mówili tłukąc go po pysku. Całą swą sprytną przemyślność wysilając na zadawanie coraz to innych wymyślnych w swym prostactwie tortur.
 Torturowali, przypalali papierosami stopy, łamali, ranili palce... nie wiedząc, że ból sprawia mu specyficzną przyjemność. Nie wie, dlaczego, bo przecież nie był masochistą.
- Spójrzcie na siebie oczami z zewnątrz, że w tych swoich krzykach, pogróżkach, mundurach, pałkach do bicia, protokołach... jesteście towarzysze, wzruszająco śmieszni, jak dzieci które bawią się w wojnę dręcząc starego kota. Aż chce się zawołać, patrząc na was: "Ojcze wybacz im bo nie wiedzą co czynią" - tak do nich mówił, a oni go dobrotliwie bili, współczując mu, że z głupiej dobroci nadstawia do bicia drugi policzek.            
- Nie bij go mocno Aaronie Stiepanyczu! - oprawcy upominali się nawzajem - Klechy zrobiły mu krzywdę! Już samo to, że plecie głupstwa o Chrystusie i samarytańskiej dobroci, kwalifikuje go do złagodzenia wymiaru kary. Nie wyobrażam sobie jak mógł zabijać konfidentów szepcząc im do ucha biblijne morały. Czy ty byś Wania potrafił swojej zarzynanej ofierze prawić ewangeliczne przypowieści o królestwie niebieskim? To przecież czyste kurestwo! – wykrzykiwali z uznaniem - Ten gagatek jest albo pieprznięty, albo jest bardziej kutym na cztery nogi rzezimieszkiem, niż my tu wszyscy w NKWD razem wzięci... a wtedy z naszej strony należy mu się więcej szacunku.
 Tak mówili do siebie.
   Proponowali, że jego winy puszczą w niepamięć, jeśli wstąpi do specjalnych jednostek do walki w niemieckim Ruchem Oporu na Ziemiach Odzyskanych, gdzie młodzi Niemcy, nie mogąc się pogodzić z utratą ojczyzny, tworzyli bandy Verwolfu – ale nie chciał. Więc zostawiali go na jakiś czas w spokoju, żeby przemyślał, a potem przychodzili inni i ta sama polka zaczynała się od nowa. Bo ludzkie słowo do ludzkiego bydlęcia nie dociera. Z tą międzyludzką komunikacją, jest zupełnie inaczej niż to sobie wymyśliła psycho-lingwistyka i strukturalizmy.
 
Jeśli rozumiesz grozę, widzisz nieuchronne
Powinieneś się prędko zaprzyjaźnić z grozą
Że trzymasz w ręku nicość i nadzieje płonne
A nie chcąc zostać kurwą, prędko skończyć z sobą
 
Cóż z tego, że strzelał do zdrajców, skoro tego nie brał za to pieniędzy, ani nie traktował poważnie; nie chcąc obciążać swego sumienia; bo nie czuł się odpowiedzialny za szaleństwa wojny. Strzelał, bo sam nie chciał być rozstrzelany, przez akowskich agentów dwójki.
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości