skrent skrent
169
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Prochy - powieśc w odcinkach
Odcinek 53  - ona tam czeka na ciebie…
 
Do wojska trafił dwa lata przed wojną jako piętnastolatek. Będąc harcerzem zaciągnął się do szkoły podoficerskiej na ochotnika. W chwili wybuchu wojny był kapralem, elewem szkoły podchorążych, mistrzem strzelców i podczas okupacji mu to przypomniano, postraszono, że w razie odmowy wstąpienia do ZWZ, może go spotkać coś złego.
 Szantażowano go tym, że skoro zwerbowano już jego narzeczoną, więc i on musi złożyć przysięgę, by dać gwarancję zachowania tajemnicy wojskowej.
 Był mistrzem w strzelaniu - ale nie do ludzi. I to się na nim zemściło.
 Od sądu, któremu przewodniczył, późniejszy profesor Uniwersytetu Warszawskiego, karnista o sławie międzynarodowej, sędzia Jerzy Andrejew, dostał wyrok dwunastu lat więzienia i przyjął to jako karę za to, że się dał wplątać w zbrodnicze towarzystwo. Między wódkę a zakąskę! Karę za to, że się urodził w zbrodniczym świecie, w którym brakło mu odwagi poddać się niezawinionemu cierpieniu, jak u Dostojewskiego.
 Poniósł karę za to, iż myślał obronić się przed cierpieniem, samemu je zadając. Zadając śmierć dawcom śmierci. Obłędna logika! Błędne koło!
 Myśląc naiwnie, że w ten sposób przetnie przyczynowy łańcuch gwałtu, przez zadawanie gwałtu gwałcicielom – że gwałt ustanie jeśli braknie sprawców.
 W więzieniu zrozumiał, że został ukarany za próbę przeciwstawiania się złu. Bo przecież nie może zaprzeczyć, że walcząc w Powstaniu zdawał sobie sprawę, że w jakiś sposób usiłował przeciwstawić się podłości ludzkiej kondycji. Walczył pomimo świadomości, że źli zawsze przymuszą dobrych do strzelania z karabinów, tworząc struktury władzy i aparaty przemocy.
 W październiku pięćdziesiątego siódmego roku wyszedł z więzienia i dokończył pracę magisterską, zaczętą przed aresztowaniem.
 Wtedy już miał świadomość, że to zbrodniczej zabawy ciąg dalszy, zabawy w wojsko, państwo, w złodziei i policjantów. Po to, żeby głupsi pracowali na mądrzejszych, którzy sklecili urzędy i stanowiska, żeby pod pretekstem godności... grabić i łupić głupich ile wlezie.
 Oszukańcza zabawa, jaka się toczy od początku świata - z iluzorycznym pożytkiem dla ludzkości.
 Wtedy to zrobił błąd, że zamiast odmówić udziału w zabawie w społeczeństwo, zaszyć się w jakiejś pustelni, z daleka od ludzi i żywić się korzonkami, dał się namówić na łatwe życie w gromadzie cywilizowanych kundli.
 
Pójdę raczej do piekła i dam się wygrzmocić
Jakiemuś diabłu, po zbolałych jajcach
Już wolę ze szczurami w śmietniku rupocić
Niż w niebie się wykańczać w przymusowych tańcach
 
Tak mu się rymnęło bez sensu, chociaż… Chociaż gdy się temu przyjrzeć, dojrzałby w tym próby znalezienia drzwi do wyjścia z matni, jakich szukała jego rogata dusza.
     
Nie odważył się na ascezę w samotni, w lesie, „na puszczy”, bo już zapomniał, co zrobić, żeby nie zamarznąć w szałasie. Podczas okupacji rzadko bywał w lesie, należąc do partyzantki miejskiej, a krótki pobyt z oddziałem w terenie, skończył się dla niego tragicznie. Życie w buszu bez zapałek, jest dobre, ale tylko na harcerskim biwaku.
 Toteż zaraz po wojnie zrobił maturę, zaczął studia i przyjął asystenturę, a potem, po odsiadce wyroku, zakończonej amnestią, przyjął robotę (choć nie bez oporów), w redakcji partyjnej gazety.
 Wtedy już wiedział, że to koniec jego niewinności. Ale trudno - w Polsce nie było miejsca na komunistów typu Sartre`a. Można było tylko robić kołchoz albo w ogóle - nie żyć.
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości