skrent skrent
124
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Odcinek 57 – obudź się panie poruczniku
  Zawsze, gdy trzeba było kogoś obić kijem, wołali Michała. Najpierw czekała go, na podpuchę, niewielka nagroda, a potem, niewspółmierna do przypisanej winy, kara. Taka jest ich taktyka! Taka praktyka służbowa.
 Znając parszywą naturę świata, nie spodziewał się tym razem, długiego zatrudnienia.
 
”Nie chwal dnia przed zachodem słońca! Zapewne pozwolą mu wskoczyć na miejsce, jakie się niespodziewanie opróżniło po "solidaruchu" Ciućkiewiczu, ale kiedy "wąsacze" wywąchają, że cię stary znowu wepchał, parszywego komucha, podczas kiedy brakuje miejsca dla młodych zdolnych, dla „naszych dzieci”; znowu każą go wywalić - reżymowca".
 
    Pół roku wcześniej, na jego miejsce przyszedł młodzik wykształcony na amerykańskich uniwersytetach, o znanym historycznym nazwisku, po to żeby po miesiącu, jako spec od mediów objąć ważną rządową posadę.
 Cóż Michał miał powiedzieć? Skłonił tylko głowę przed jego "kwalifikacjami". Młody arystokrata napisał tylko dwa artykuły, artykuliki, jak to dobrze należeć do świata kapitalistycznej demokracji i chyba na tym mu się skończył koncept. Przecież był urodzony i wychowany za granicą. Taki nowoczesny Polak.
 
 Kulbaka wywalił na niego gały jak ciele na malowane wrota, kiedy tamten w bufecie sypał wiedzą jak z rękawa, przed zachwyconym audytorium neofitów liberalizmu.
- To zupełnie inny typ glisty - myślał porównując go z sobą i z tym marksistowskim nieukiem Trąbką, który przecież lubił Michała i chwalił się nim wśród opozycjonistów, że nie zna drugiego takiego jak Kulbas, wnikliwego demistyfikatora, posługującego się analizą marksistowską. A jak on świetnie zna pisma Plechanowa – piał z zachwytu - a Kropotkina jeszcze lepiej – rozpływał się w chwalbie – a „Państwo i rewolucja” Lenina, a „Materializm a empiriokrytycyzm”... to dla niego kaszka z mleczkiem... 
 
 A on pisał te swoje persyflaże socjalistycznego ustroju, z których niektórzy podśmiechiwali się uprzejmie, że niby owszem, dowcipne tylko nie wiadomo po co i dla kogo. Ale cóż więcej mógł tymi wypocinami zdziałać w partyjnej gazecie? Zresztą partyjni działacze mieli rację, wskazując receptę wydźwignięcia Polski z uzależnienia Zachodu: „Robota – mówił Gomułka - i jeszcze raz robota!”. „Tylko trzymanie się Związku Sowieckiego i popieranie wyścigu zbrojeń, może powstrzymać Amerykę przed zrobieniem ze świata swojego zwierzęcego folwarku”
 
 Ale Polacy są narodem głupim! Najlepszym dowodem na to jest, że klasa robotnicza pod egidą „Solidarności” walczyła wytrwale o zdobycie praw do głodu i bezrobocia. Polacy są narodem religijnym i przywiązanym do Rzymu, więc dobry papież przywiózł z sobą do ojczyzny wolność, do eksmitowania niewypłacalnych lokatorów.
 
 Kulbaka coś na ten temat próbował pisać, protestować, zwrócić uwagę, że tak nie wolno – toteż oskarżono go o przeszkadzanie w dialogu między partią a „Solidarnością”, że staje w poprzek cywilizacyjnego postępu, który może zapewnić tylko wolny rynek i kapitalizm, i wywalono go na zbity pysk, z opinią "bolszewickiego betonu".
 
Przed pijanym Własowcem obronić się mogę
Bijąc ze stena, który ojczyzna mi dała
Ale nigdy przed sobą, wybierając drogę
Samobójstwa lekarstwem z ręki konowała
 
Samobójstwa poezją romantycznych pieśni
I prowadzącej w przepaść nauki Chrystusa
Oplatając swą duszę kłamstwem starej pleśni,
Że lojalność, że honor, że miłość… chytrusa
 
Rozejrzyj się dokoła – czyś ty, Michał, głupi?
Żeś uwierzył, oddając, swoje życie za nic
Przecież wiesz, że cię cwaniak jak cebulę złupi
Dla rodziny, biznesu i przygodnych samic
 
Bo nie ma żadnej Polski, są jedynie ceny
Ziemi, dolarów, mieszkań, brylantów i złota
Które, gdy ty tu giniesz, jak pies na arenie
Kupuje i sprzedaje cinkciarska hołota.  
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości