skrent skrent
223
BLOG

Prochy

skrent skrent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

.

Odcinek 59 - „świadek”… niechciany świadek
 Od chwili, gdy był świadkiem jak podczas ataku niemieckich czołgów na Starówkę, młodociany podchorąży "Bartek" załamał się nerwowo i uciekając na oślep do tyłu, błagał "żeby go puścić do mamy", a porucznik "Wyrwicz" zastrzelił go z zimną krwią - dla przykładu - już go Polska nie boli!
 Następnie „Wyrwicz” skierował rewolwer w ich stronę: Który następny - pytał powstańców – który chce do mamy?
A jego plutony składały się z dzieci, ze smarkaczy zwabionych podstępnie, omamionych honorem i ojczyzną, i przydziałową porcją gorzałki, żeby dawali krew w politycznym interesie dobrze zadekowanych i wyszarżowanych obszarników. Z dzieciaków otumanionych, że zrobią ich panami oficerami, jak się wykażą odwagą w boju.
 Wtedy zrozumiał, że mordercą się jest bez względu na to, po jakiej stronie barykady się walczy, bez względu na wzniosłe kłamstwa o Bogu i Ojczyźnie. I że człowiek ma prawo do strachu.
 Dlatego jak mógł, wykręcał się od awansu na oficerski stopień, nie chcąc przyjąć funkcji kata. Łudził się, że jako podoficer niskiej szarży, posłany przez dowódców "na mokrą robotę", nie popełnia ludobójstwa, bo grzech ten spada na dowódców, a z oficerów na generałów i tych, co trzymają w łapach władzę podziemnego państwa.
 Sparaliżowany widokiem konającego "Bartka", któremu podkładał w ostatnich chwilach swoje ręce pod głowę, całe życie robił uniki przed braniem odpowiedzialności, ukrywając się w masie szarych ludzi, na różnych mało szkodliwych stołkach redaktorów od poprawiania błędów ortograficznych.
 Był chwiejnym, a może, dlatego, przezornym politykiem, bo kiedy w okresie pierwszej "Solidarności", w roku 80-tym załoga gazety przygotowywała się do strajku generalnego, Kulbace, który zakładał w redakcji ten związek zawodowy (został przez załogę wybrany mężem zaufania), zaproponowano stanowisko redaktora naczelnego, nie przyjął go, pozostawiając to stanowisko Trąbce. Znając podłość ludzkiej natury, wiedział, że kiedy nadejdzie stan wojenny, wszyscy pochowają się po kątach i nie będzie go miał kto bronić.
 
Znosili wieczorami, kryształowe czary
Złote łyżki z tombaku – żeby zrobić zupę
Z worka niemieckiej kaszy – dla powstańczej wiary
I własowcom na Szucha,  zrzucali na kupę
 
Tak pisał. Był naocznym świadkiem.
 
 W pisaniu starał się być neutralny, bezpłciowy, żeby nie zadrażniać, "nie rozdrażniać ludzkich bestii", nie budzić zbójeckich instynktów w "porządnych ojcach rodzin", nie doprowadzać do sytuacji, w której pijany porucznik może wyciągnąć pistolet żeby zabić dzieciaka, który się wystraszył i nie chce ginąć za wzniosłe frazesy. A właściwie, za pieniądze ukryte za tymi frazesami. To one puszczają w ruch samoloty bojowe i czołgi.
 Dopóki potulnie zgadamy się z rządzącymi bestiami na ich model świata, na społeczny podział pracy... są spokojne i łagodnie gadają nam o literaturze, kulturze, religii i praworządności, ale kiedy mamy już dosyć ich "dobroci", kiedy nie możemy już dłużej udawać zadowolonych z niewoli, zrzucają maski dobrotliwych fanfaronów i wyciągają przeciwko nam ze swych arsenałów armaty i kulomioty. I przebierają nas w swoje mundury, przeciwko nam samym.
 
Niedobrze jest znać prawdę, tylko z jednej strony
Jak cyklon, który zwala meksykańskie budy
Najpierw cię zwiewa w jedną, potem w drugą stronę
Zmiatając z korzeniami, cały ciężar złudy
W oku cyklonu spokój – wszystko rozwalone
I twórcze niespełnienie, wieńczy twoje trudy
 
 Trzeba specyficznej właściwości umysłu - niektórzy nazywają to degeneracją - żeby pod maską udawanej dobroci zobaczyć głębie cynizmu i pretensji opalizujące na złych twarzach biskupów, rozgniewanych gębach senatorów, wściekłych mężów stanu. Nie mówiąc już o pomniejszych mordach dyrektorów, prezesów, protektorów, dziekanów, moderatorów... o całej kolekcji mord usiłujących obłudnymi uśmiechami zasłonić "bezwstydnie nagi" - tu Michał zawsze uśmiechał się pod wąsem, przypominając sobie cytat z Manifestu Komunistycznego - klasowy interes.
skrent
O mnie skrent

sceptyczny i krytyczny. Wyznaję relatywizm poznawczy. Jestem typowym dzieckiem naszych czasów, walczącym z postmodernizmem a jednak wiem, że muszę mu ulec.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości