Pierwotny tytuł notki: Za Adolfa naprawdę było lepiej
Ta notka nie będzie o podatkach i powieleniu Korwinowej tezy o tym, iż za Adolfa obciążenia fiskalne były mniejsze niż za "wolnej" Polski. Teza broni się sama u każdego kto ma w domu kalkulator lub potrafi liczyć za pośrednictwem kartki i ołówka...
Nie przeżyłem wojny. Jestem za młody. Okupację znam z opowieści Dziadków, z książek i filmów/telewizji. I to mi wystarczy do pewnego osądu rzeczy.
Ale do meritum. Zima zaskoczyła drogowców. Zaskoczyła także mnie - kierowcę. Postanowiłem dojechać do pracy pociągiem. Zasypany samochód został pod blokiem.
Pierwsze co rzuca się w oczy to nędza budynku dworcowego. Chyba, jak uciekli NIemcy przed ruską nawałą, tak po dziś dzień nie ma tam jakiegokolwiek gospodarza... Okno kasowe okratowane jak jakiś schowek na graty, a wewnątrz nieuprzejmy babsztyl, któremu przeszkadzam w siorbaniu "kawy na gruncie" (pamiętacie "szklanki dzwiękowe" ze Zmienników?).
Z biletem w garści staję na peronie. Przyjeżdża peerelowski "żółtek" przemalowany na wiśniowo. Pomimo zimna - pierwsze co uderza - to zapach ( a właściwie smród). NIe da się tego opisać via net. Poza tym moje słownictwo jest zbyt ubogie - zwłaszcza w wulgaryzmy.
Po wejściu od razu wiedziałem co poczuł Rutkowski po odwinięciu zawiniątka w sosnowieckim parku...
Drzwi do przedziału są urwane. Czyli każde zatrzymanie na stacji oznacza dodatkowy ziąb wewnątrz. Ogrzewanie oczywiście nie grzeje. Siedzenia wręcz świecą się z brudu. Od nowości (czyli jakieś trzy dekady) nikt nie pomyślał o wypraniu tej tkaniny. Na podłogi nie patrzę bo ludzie i tak noszą śnieg na butach.
Rząd dalej walają się puszki po piwie. Pociąg był podstawiony 10 km wcześniej więc powinien być wysprzątany. No własnie! Jak to możliwe, że pociąg, ktory startuje 10 km wcześniej przyjeżdża z 10 minutowym poślizgiem? Przejechałem 40 km. I wystarczy.
A co z Adolfem? Ano wagony trzeciej klasy (czyli te fur polnische schweine) były bardziej zadbane niż te, którymi jechałem dzisiaj. A o punktualności nie ma co pisać bo ta była legendarna...
Aż wstyd, że jako podatnik dokładam się do czegoś takiego. Wiem, że dokładam się do premii Kaplera i lotniczej taksówki Donalda Dyzmy ale moje dwudziestoletnie płacenie podatków również ma swoje miejsce w czarnej dziurze PKP...
Acha! Jutro wracam do samochodu...
Tytuł notki zmieniony po "wątpliwościach" "adminów"...
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka