Spór o emerytury to nie spór finansowy ale spór ideologiczny. To spór o to czy władza traktuje mnie jak Wolnego Człowieka, który sam decyduje o swoim życiu (także po zakończeniu aktywności zawodowej) czy też władza traktuje mnie jak konia roboczego, który będzie (jak Łysek z pokładu Idy) ciągnął swój wagonik do usranej śmierci.
Wygląda na to, że władza traktuje mnie jak konia, który za lichy worek lichego owsa (głodowe zasiłki przedemerytalne, iluzoryczna emerytura) traktuje mnie jak konia pociągowego (płać składki, płać vat i inne złodziejskie obciążenia i o nic nie pytaj...).
W ogóle to trzeba sodnieść się do genezy pewnych zjawisk w zakresie obciążeń fiskalnych. I tak podatek VAT to amerykański "wynalazek", który powstał po wojnie secesyjnej - miał służyć odbudowie powojennych zniszczeń. Podatek ten przyjął się w Europie po I Wojnie Światowej. Swój prawdziwy renesans znalazł w Unii Dobrodziejce, gdzie ze ściągniętego vatu sponsoruje się wspólną politykę rolną i coś tam jeszcze... Jesteśmy dwie trzecie wieku po wojnie? Jakie uzasadnienie ma vat dzisiaj (rzecz jasna poza fanaberiami urzędasów z Brukseli)?
Identycznie sprawa ma się z emeryturami? System emerytalny nie powstał, by nagle polepszyło sie poddanym Bismarcka ale, by sfinansować pruskie zbrojenia...
Jakie uzasadnienie emerytur mamy dziś, 70 lat po wojnie?
Przyjmuję (ale z bardzo wielkimi oporami), argument, że mamy XXI wiek i emerytura jest takim samym dobrodziejstwem jak internet czy ciepła woda w kranie. Ale czy to oznacza, że władzunia będzie wedle swego widzimisię podnosić wiek emerytalny i płacić komu chce?
Emerytura winna być ustalona na minimalnej kwocie ( i ryczałtowo winna być pobierana zaliczka w okresie pracy), a prawdziwe pieniądze na starość powinny obchodzić samego zainteresowanego. Czyli to ile i kiedy odłoży to skrajnie indywidualna sprawa. Chcę mieć poczucie, że kiedyś powiem sobie dość i będę realizował swoje pasje. Że każdy będzie miał wreszcie czas na realizowanie swojego hobby: chodzenie w góry, czytanie książek, wędkowanie, etc. Kiedy to robić jeśli nie na rożsądnie zaplanowanej emeryturze?
Ale zapowiada się coś innego - terror zusowsko-podatkowy spowoduje, że ludzie będą umierać podczas przykręcania zderzaków kolejnych Fiatów tak ochoczo eksportowanych na Zachód tudzież przy rozpakowywaniu kolejnej palety puszek z kukurydzą portugalskiej Biedronki, która w całej Europie chwali się wynikami z Polski...
Do osiemdziesiątku (tudzież dłużej) może pracować pan Rozenek, którego praca polegała na ssaniu brudnych paluchów Urbana i pisaniu bzdur o księdzach złodziejach i alkoholikach.
Każdy normalny, Wolny Człowiek, winien sam decydować o własnym losie... W zamian mamy przymus tyrania i co chwilę słyszymy o tym jak ZUS wybudował siedzibę za 200 baniek, wstawił dwustronne windy w budynku, w którym nawet nie ma odpowiednich korytarzy do tych wind, czy słyszymy o biurwach wysłanych do Barcelony za kilkadziesiąt tysięcy peelenów...
Dobra Konie, do roboty!
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka