Stryjek Kijek Stryjek Kijek
524
BLOG

F. Smuda czyli skończyły się cuda

Stryjek Kijek Stryjek Kijek Rozmaitości Obserwuj notkę 7



Przyznaję się bez bicia: byłem (i wciąż trochę jestem...) zwolennikiem objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski przez Franciszka Smudę. Nie przejmowałem się spadkiem w rankingu FIFA, który promuje zdobywców punktów w meczach eliminacyjnych. Nawet nie drażniła mnie zbytnio selekcja zawodników...

Aż do niedzieli czyli meczu z Mołdawią.

Najlepszym na boisku okazał się Dawid Plizga. Piłkarz Zagłębia Lubin awaryjnie ściągnięty w miejsce kontuzjowanego Tomasza Bandrowskiego. Człowiek, który przyjechał tylko po to, aby zagrać w meczu o nic - zdeklasował pozostałych kolegów, aspirantów do pierwszej drużyny. Niby nic takiego, ale rodzi się pytanie: czemu Smuda nie powołał gościa na całe zgrupowanie? Czyżby jego trenerski nos nieco zawiódł? A może - jak to zwykle plotkują w trakcie pracy każdego z trenerów kadry narodowej - powołania to ukłon w stronę menedżerów i promocja określonych zawodników? Bo niby z jakiego powodu do kadry wezwany został bramkarz Małkowski, siódmy czy ósmy w kolejce do pierwszej 11-nastki?

Niedawno królowało powiedzenie: "Franek Smuda czyni cuda".
Teraz trzeba je zmienić na "Franek Smuda może się uda".

Pozdrawiam

ps. Mecz z Mołdawią? Beznadzieja. Wygrali i tyle.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości