swann swann
856
BLOG

Po co komu państwo Europa?

swann swann UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami brawurowych oświadczeń ze strony prezydenta Macrona i kanclerz Merkel. Najpierw prezydent Francji oznajmił, iż istnieje konieczność powołania armii europejskiej. Wkrótce ideę tę podchwyciła kanclerz Niemiec, by w kilka dni później oświadczyć nie mniej ni więcej tylko, że nadszedł czas, by pożegnać się z suwerennością państw narodowych. Zdaniem obojga przywódców, integracja europejska winna gwałtownie przyśpieszyć. Nie idzie tu jednak o tempo, ale  o głębokość tejże integracji. Znaczy to bowiem, że w opinii Merkel i Macrona państwa narodowe winny iść do lamusa europejskiej historii. Wypada więc zadać najprostsze pytanie, a po co? Czyli:  kto i co na tym zyska? 

Odpowiedź jest równie prosta. Ma ona oblicze Janusa, dwa oblicza, lecz jedną głowę. Oblicze ideologiczne oraz gospodarczo-polityczne. O ideologii państwa europejskiego pisano już wiele razy. Zostawię więc ten wątek na inną okazję. Warto zaś parę słów skreślić o pobudkach polityczno -gospodarczych.  Deklaracje Macrona i Merkel nie przez przypadek pojawiły się w tym właśnie momencie. Abstrahując od powodów wewnętrznych ( osłabienie pozycji obojga liderów na ich krajowych scenach ) o momencie tych deklaracji zadecydował mym zdaniem Brexit. Odejście UK z EU oznacza dla Berlina i Paryża możliwość wciśnięcia pedału przyśpieszenia "procesu integracji" do dechy. Z Anglią zrobić by się tego nie dało. Co prawda potencjał gospodarczy EU bez UK ulegnie znacznemu osłabieniu ale  gra jest warta świeczki. Bez UK istnieje szansa na tak dalekie scentralizowanie decyzji polityczno-gospodarczych w Brukseli, że de facto Berlin i Paryż będą zarządzały pozostałą 27-ką. Nie idzie tu wcale o żądzę władzy obojga liderów. Idzie o gospodarcze i polityczne interesy obu stolic. 

Zarządzając de facto 27-ką, Berlin i Paryż chcą sobie stworzyć lewar z pozostałych państw EU. Chcą władać naszymi zasobami gospodarczymi oraz militarnymi dla własnych interesów. Tandem Berlin-Paryż będzie drugą potęgą gospodarczą świata, zaraz po USA i przed Chinami. Wrócić mają mocarstwowe dni chwały Paryża i Berlina. My będziemy wówczas mieli permanentną okazję by " siedzieć cicho". Będziemy mogli również cieszyć się ochłapami, które spadną ( albo i nie ) z niemiecko - francuskiego stołu. To naprawdę proste. 

Wielu czytelnikom scenariusz ten wyda się opowieścią z kart political fiction. Będą zapewne argumentować, że przecież nikt się na to nie zgodzi. Ja nie jestem takim optymistą. Wystarczy spojrzeć na tych naszych rodaków, którzy chętnie poprą opisany plan, pod warunkiem, że jakieś okruchy ze wspomnianego stołu spadną wprost na nich. A tych "naszych rodaków" całe rzesze gołym okiem widać i słyszeć można każdego dnia.... A co z resztą nas? No cóż, czeka nas niewesoły los, zostaniemy okrzyknięci "faszystami". Ale kto by się tam przejmował " faszystmi" ? Na nich wystarczy gaz łzawiązy i broń gładkolufowa policji, nieprawdaż panie Macron?

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka