swann swann
538
BLOG

Państwo Europa - co robić?

swann swann UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Pisząc o deklaracjach duetu Merkel - Macron na temat powołania armii europejskiej oraz porzucenia suwerenności przez europejskie państwa narodowe wskazywałem na cele, którymi kierują się Berlin i Paryż. A więc o tym, że tak głęboka integracja oznaczać będzie powstanie de facto państwa Europa. Państwa zarządzanego przez Niemcy i Francję, które wykorzystując lewar gospodarczy i militarny pozostałej 25-ki będą realizować swoje cele dla własnej korzyści, głównie gospodarczej. Wielu komentatorów mej notki, zarzuciło mi, że nie napisałem o polityce jaką w tej sytuacji powinna prowadzić Polska. Poniżej postaram się sprostać, choć w części tym postulatom. Oto główne kierunki działań, które winniśmy podjąć.

Zacznę od dwóch zastrzeżeń. Pierwszym jest to, że zdarzyć się może jeszcze, iż Brexit nie dojdzie do skutku w wyniku wewnętrznej rozgrywki w Londynie. Pozostanie UK w EU ( choćby na kilka najbliższych lat ) może zmienić sytuację na tyle, że plany Merkel i Macrona spalą na panewce. Sprawa rozstrzygnie się w ciągu najbliższych tygodni. Zobaczymy.

Drugim zastrzeżeniem  jest to, iż nie będę pisał o Polexit, gdyż jest to temat na osobne rozważania, a sam pomysł traktuję na dziś, jako wyjście awaryjne. Takie, które musi być ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli z niego korzystać. Co robić więc?

Otóż, nie mam wątpliwości, że kwestia absolutnie najważniejszą, jest sprawa bezpieczeństwa Polski. Powstanie państwa Europa z własną armią oznaczać musi radykalną marginalizację amerykańskich wpływów politycznych i wojskowych w Europie. Tandem Merkel-Makron  będzie musiał uporać się z rozmontowaniem NATO. Na początek wystarczy zwykła obstrukcja, później ( kolejne ) wyjście Francji ze struktury wojskowej, co przy równoczesnym tworzeniu armii europejskiej oznaczać będzie faktyczny ( choć może jeszcze nie formalny ) koniec obecnego NATO. Rozmontowywanie NATO w swej konsekwencji musi prowadzić do ścisłego zbliżenia Berlina i Paryża z Moskwą.  Nie może być inaczej. Francuski potencjał nuklearny nie jest ( i nie będzie ) stanowił panaceum na arsenał rosyjski. Czy ktoś ma wątpliwości, iż porozumienie  Berlina i Paryża z Moskwą  odbędzie się kosztem Polski i państw bałtyckich? Ja nie mam. Los Ukrainy i Białorusi byłby oczywiście przesądzony. Putin odzyskałby utraconą pozycję CCCP,  przynajmniej na mapie politycznej Europy. Z tego wynika mój pierwszy postulat:

Polska polityka zagraniczna musi stanąć na głowie ( jeśli będzie trzeba ) by USA pozostały silnym graczem wojskowym i politycznym w Europie. To oznacza, że musimy działać nad zbliżeniem Polski z USA i UK. Może to oznaczać stworzenie NATO dwóch prędkości- czyli utworzenia struktury, w której obstrukcja Niemiec i Paryża nie paraliżowałaby działań Sojuszu. Oznacza to również wzmożenie wysiłków by utrzymać niepodległość Ukrainy. To geopolitycznie sprawa ogromnej wagi.

Od strony polityki gospodarczej musimy podjąć energiczne wysiłki by dywersyfikować nasze kontakty gospodarcze i ograniczać obecną niemiecką monokulturę handlową. Projekt Trój-morza jest tu tylko jednym z elementów, ale istotnym, bo spójnym z inicjatywą NATO dwóch prędkości - podwójne członkostwo choć części z tych państw.

W ramach EU Polska musi stworzyć koalicję " trzeźwych i odważnych" by torpedować i opóźniać działania duetu Merkel- Macron, choćby po to, by zyskać na czasie. Można bowiem  liczyć, że zmiany polityczne we Francji i Niemczech pozwolą z czasem na zmianę kursu tych państw, lub na to, iż  zdesperowany Putin przeszarżuje i zmusi Europę zachodnią do otrzeźwienia. To nie oczekiwanie na cud, ale przekonanie, iż zarówno Francja, Niemcy jak i Rosja ( z różnych powodów ) przechodzić będą w najbliższych latach głębokie zmiany polityczne. Przyniosą one nie tylko zagrożenie ale i nowe szanse dla nas. 

Chciałbym też od razu odpowiedzieć tym komentatorom, którzy zarzucą mi, iż proponuję prostą zamianę. Że  postuluję emancypację od Niemiec i Francji, tylko po to by, uzależnić się od USA. Otóż, uważam ten argument za fałszywy i całkowicie bałamutny.  Po pierwsze dlatego, że ze względów geopolitycznych USA nie mają żadnego interesu w uczynieniu z Polski swej gospodarczej kolonii. Jak by nie wzrosła polsko-amerykańska wymiana handlowa, to nadal dla Waszyngtonu będzie to kropla  wody w wannie. Polska jako lądowy lotniskowiec może mieć sens dla Amerykanów, a dla nas byłoby to geopolityczne zbawienie : zablokowanie niemiecko-rosyjskich kleszczy. Po drugie, w interesie Waszyngtonu jest utrzymanie w Europie względnej równowagi państw narodowych oraz EU jako ich unii, a nie powstanie de facto państwa Europa. To jest wspólnota interesów a nie sentymentów. Innymi słowy, nie grozi nam amerykańska dominacja gospodarcza, a silna obecność wojskowa Jankesów nad Wisłą, jest mym zdaniem, błogosławieństwem  którego chciałbym się doczekać.


swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka