Rysy osobowości dysocjacyjnych w relacjach interpersonalnych.
Pamiętacie scenę z filmu „Milczenie owiec”, gdy pod pozorem pomocy, psychopata zwabia podstępem do samochodu ofiarę? Nawet jeśli nie, to słowa: podstęp, ofiara, pozory są dziś punktami- znacznikami.
Socjopatia, niekiedy określana także mianem psychopatii lub osobowości dyssocjalnej, należy do pierwszej grupy zaburzeń. Charakterystyczne dla tego rodzaju schorzenia, to przede wszystkim: brak wyrzutów sumienia, niezdolność do przeżywania emocji, a także całkowita wolność od jakichkolwiek ograniczeń. Socjopaci bardzo często są osobami skrajnie egoistycznymi, nie przejmując się swoimi najbliższymi, ich uczuciami. Historia socjopatii rozpoczęła się wraz z pierwszymi opisami klinicznymi, których autorem był francuski lekarz Philippe Pinel.
Rozszerzeniem tego zagadnienia zajmował się między innymi niemiecki psychiatra Julius Ludwig August Koch. Opisał on psychopatię jako zaburzenie osobowości przejawiające się pozbawieniem uczuć złożonych. W ciągu ostatnich lat pojawiało się wiele różnorodnych określeń socjopatii, spośród których można wymienić, chociażby: „stan ubytku moralnego” czy „daltonizm moralny”.
W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych początkowo socjopatia figurowała jako osobowość nieprawidłowa z cechami antysocjalnymi. W połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku termin ten zastąpiono natomiast osobowością dyssocjalną (amoralną, socjopatyczną, psychopatyczną); w ślad za tym, będę w tej notce zamiennie używać tego określenia na osobowość dysocjacyjną.
Według niektórych badaczy jednym z powodów rozwoju psychopatii może być narcyzm, który charakteryzuje się przekonaniem o wyjątkowości i niepowtarzalności własnej osoby. Z kolei brak poczucia odpowiedzialności, nieumiejętność rozpoznania własnego (niemoralnego) postępowania skutkuje rozwinięciem cech psychopatycznych, szczególnie tych związanych ze zdolnościami interpersonalnymi, jak manipulowanie, okłamywanie. Według Dargis i Koenigs (przyp.1) zależność może stanowić rezultat społecznego uczenia się opisanego przez Alberta Bandurę (przyp.2). Rodzice, stosujący przemoc wobec swoich dzieci, często sięgają po manipulacje i kłamstwa, co z kolei prowadzi do rozwinięcia tych umiejętności u ich pociech. Dzieci mogą również rozwijać wyżej wspomniane psychopatyczne cechy jako rodzaj obrony przeciw wiktymizacji i przemocy, jakiej doświadczają w ognisku domowym. Świadkowie przemocy mogą nauczyć się „wyłączać” swoje emocje, by lepiej znosić cierpienia, jakie obserwują w domu rodzinnym. To natomiast może prowadzić do oduczenia się empatii, a co za tym idzie – do osobowości psychopatycznej.
Cechy - wyróżniki takich osobowości to nieodpowiedzialność, lekceważąca postawa wobec norm, reguł i zobowiązań społecznych, niezdolność do utrzymywania zdrowych relacji i związków z innymi osobami, niski próg wyzwalania gwałtownych, impulsywnych, niejednokrotnie agresywnych zachowań, brak umiejętności przeżywania poczucia winy i wielu innych uczuć charakterystycznych dla ludzi takich jak, chociażby, odpowiedzialność czy wstyd, nieumiejętność planowania przyszłości i wytyczania sobie jasnych celów do osiągnięcia, nierozróżnianie granicy między tym, co jest prawdą, a co kłamstwem, światem rzeczywistym, a fikcyjnym. Nie widzi różnicy pomiędzy rzeczywistością a kłamstwem, jest to dla niego granica lekko zafalowanej, podkolorowanej rzeczywistości. Ponieważ on tej granicy nie widzi… nie usłyszysz obłudy w jego ustach. W rezultacie, nie rozpoznasz manipulacji. Łatwo znajdzie wytłumaczenie dla swoich poczynań, jakkolwiek nie byłyby złośliwe. Przyjmie strategię: oczywiście, to było konieczne. Jednocześnie obwini inne, najchętniej tzw. mu bliskie osoby za wszystkie porażki i niepowodzenia, nie poczuwając się do winy.
Psychopata ma silne przekonanie o własnej wyjątkowości, o swoich unikalnych talentach, co rzadko poparte jest realnymi osiągnięciami. Tym chętniej będzie przypisywał sobie cudze osiągnięcia, raczył znajomych i rodzinę opowieściami o tym, jak ciężko pracuje, jaki jest wspaniały, towarzyski, zabawny. Przeznaczy na te zabiegi dużo czasu…
Jak rozpoznać, że jesteś w kontakcie się z osobą o osobowości dysocjacyjnej ? To obraz pełen białych plam, niewiadomych, trudnych do rozpoznania schematów zachowań. Ta osoba może by Czarująca, udawać zainteresowanie, może modelować tembrem głosu, prawdopodobnie chętnie korzysta z przeświadczenia o własnej wyższości do wpływania na innych. Jednocześnie nie zniesie krytyki. Łatwo się denerwuje, próg gniewu ma niski, często wpada we frustrację. Drobne rzeczy: szczekanie psa sąsiadów, zbyt długo włączone światła auta, niepowieszone na miejsce klucze czy nóż do krojenia chleba użyty do krojenia warzyw….- wszystkie te rzeczy są w stanie obudzić tornado gniewu. Zemsta psychopaty jest potężna, okrutna, zwielokrotniona i… całkowicie, na zimno, uzasadniona.
A potem wszystko, co wywołało eskalację gniewu…nagle ucicha, by dręczyciel/dręczycielka po kilku minutach miał zupełnie spokojne oblicze. W swoim wyobrażeniu przecież nie krzywdził. Przecież musiał tak się zachować, został sprowokowany… Ta ogromna łatwość i umiejętność usprawiedliwiania własnych zachowań, szczególnie tych moralnie podejrzanych, sprawia, że jest psychopata mistrzem podawania racjonalnych wyjaśnień, dlaczego zachował się wyjątkowo okrutnie. Mistrz wpędzania w poczucie winy, który potrafi jednocześnie wyłgać się i obarczyć inną osobę winą za niepowodzenie. „Kiedy mnie zdenerwowałeś i musiałem nakrzyczeć na ciebie (do dziecka), zakręciło mi się w głowie i od tego czasu nie mogę np. prowadzić samochodu”.
Psychopata, czując się niepewnie, szybko wpada w furię, przejawia zachowania agresywnie. Nie ma oporów, by użyć podstępu, przemocy, jeśli uważa, że ktoś lub coś stoi na drodze do osiągnięcia celu, jaki sobie wyznaczył. Napięcie, jakie wytwarza obok siebie, można określić, jako dominujące i tak przejmujące, że kiedy z jakichkolwiek powodów odpuszcza atak, następuje poczucie ulgi. Jeśli jesteś w relacji z psychopatą dość długo, możesz wtedy nawet odczuwać spokój. Jak falowanie… złudzenie kontroli na przemian ze złudzeniem wyładowania. Miraż. A potem napięcie rośnie ponownie, zaczyna wspinać się na rollcosterze wydarzeń.
Czy jednak osoby z zaburzeniem dyssocjacyjnym nigdy nie stworzą zdrowej relacji społecznej? Załóżmy osoba, która nie popadła w konflikt z prawem, i nie ma ona trudności w życiu społecznym - czy określanie jej psychopatą ma uzasadnienie? Być może, jeśli wykorzysta makiawelizm, narcyzm na swoją korzyść i spróbuje swoich sił jako aktor w teatrze, wzbogacając w ten sposób dorobek kulturalny ludzi, lub będzie strzegła ładu i porządku jako członek służb specjalnych.(przyp. 3)
Dla opisu mechanizmów relacji z osobowościami o rysach psychopatycznych, poszukiwałam wzorca w setkach opisów przypadków medycznych. Tzw. kazusy medyczne, spisywane przez lekarzy różnych specjalności, pokazują, niczym w soczewce, obraz całego naszego społeczeństwa. To prawdziwa kopalnia przykładów wziętych z życia, które przez analogię pozwalają na ocenę sytuacji. Z wielu przykładów interdyscyplinarnego Centrum Etyki Uniwersytetu Jagiellońskiego zapadł mi się w pamięć jeden: Przypadek Pani Sabiny. Opis tego kazusu tak bardzo koresponduje z dzisiejszym tytułem, że przytoczę go za ww. źródłem (kazus opisała p. Anna Skowrońska), w dużym fragmencie:
Oto historia pani Sabiny: "pacjentka miała wtedy szesnaście lat. Mówiła słabo w języku polskim. Dziewczyna była bardzo szczupła, cichutka, mocno przestraszona. Do dużej kliniki stomatologicznej w Warszawie przyprowadziła ją matka z prośbą, aby wyleczyć zęby córki, poprawić wygląd. Zaplanowano zabiegi higienizacyjne, leczenie zachowawcze zębów żuchwy oraz dużą pracę protetyczną w szczęce. Po wykonaniu i założeniu pracy pacjentka nie pokazała się w gabinecie przez trzy lata. Po tym okresie, gdy zgłosiła się do kliniki w asyście matki okazało się, że korony mają popękaną porcelanę. Dziewczyna jest posiniaczona na rękach i nogach. Mówiła, że upadła na schodach i zębami uderzyła o schodki. Razem z matką prosiły o wykonanie nowej pracy. Korony były również pełnoceramiczne ponieważ takie było życzenie pacjentki i jej matki. Panie rozliczyły się za wykonana pracę.
Minęły kolejne trzy lata. W tym okresie pacjentka znów nie pokazała się w gabinecie na żadnej wizycie kontrolnej. Tłumaczyła się, że wyjeżdżała i nie było jej w Polsce. I tym razem miała popękaną porcelanę na koronach protetycznych. Tym razem również mówiła, że upadła i dlatego ma zniszczone zęby. Poprosiła o dalsze leczenie. Prace wykonano, odbudowano też kompozytem starte zęby w żuchwie. Po kolejnych dwóch latach sytuacja znów się powtórzyła. Kolejny ząb wymagał ekstrakcji. Pacjentka chciała, aby wszczepić jej implanty w miejsce utraconych zębów. Lekarze prowadzący przekonali pacjentkę, że na tym etapie i przy tak jak u niej usytuowanych brakach zębowych można jeszcze wykonać mosty, gdyż jest wystarczająca ilość filarów protetycznych. Po wszczepieniu implantów w przypadku urazu pacjentka straci nie tylko implanty, ale i kość wyrostka zębodołowego. Pani Sabina kolejny raz zgodziła się na wykonanie pracy i za nią zapłaciła.”
Sytuacja jeszcze się powtarzała…aż do momentu, gdy nie było na czym mocować implantów…
„Czy istnieje jakaś inna prawda, której pacjentka nie chce nam zdradzić nawet za cenę dalszej utraty zdrowia? A może ta prawda jest tak bolesna, że ona sama oddala ją od swojej świadomości. Czy w takiej sytuacji możemy zdradzić pacjentce nasze podejrzenia, że przyczyną jej upadków i sińców nie są schody i pies? Czy lekarz powinien szukać wszelkich możliwych sposobów, aby sprawdzić, czy istnieje jakaś bolesna, ukryta prawda o pacjentce, czy powinien przyjąć tylko tę prawdę, którą ona sama podaje?”
Nasuwa się kluczowe pytanie: dlaczego Pani Sabina milczy? I znów te owce, milczące, głupiutkie owce. Dlaczego milczycie?
Wg Raportu Kantar Polska, 2019 r. niemal co piąty badany (19%) doświadczył jakiekolwiek rodzaju przemocy wiele razy w ciągu całego swojego życia.
Najpowszechniejszą formą przemocy jest przemoc psychiczna. W ostatnim roku przemocy psychicznej doświadczyło 29 % badanych. Prawie co czwarty Polak (23%) doświadczył kiedykolwiek przemocy fizycznej.
Przypisy:
1. Dargis, M., Koenigs, M. (2017). Witnessing domestic violence during childhood is associated with psychopathic traits in adult male criminal offenders. Law And Human Behavior, 41(2), 173-179. doi:10.1037/lhb0000226
2. Graham-Bermann, S. A., Levendosky, A. A. (1997). The social functioning of preschool-age children whose mothers are emotionally and physically abused. Journal of Emotional Abuse, 1(1), 59–84. http://dx.doi.org/10.1300/J135v01n01_04
3. W. Czajkowski, R. Pokornicki, Rysy Psychopatyczne w relacjach interpersonalnych, 2019, s. 20.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo