Mousse au chocolat/Druga Płeć
Mousse au chocolat/Druga Płeć
Druga Płeć Druga Płeć
340
BLOG

Zaproszenie na deser dla Jima Harrisona

Druga Płeć Druga Płeć Kultura Obserwuj notkę 6

Jim Harrison to nie tylko wielki pisarz i poeta, to też wielki łakomczuch. Podobno wraz z żoną przygotowują wyśmienitą dziczyznę z purée czosnkowym. Ale nie wiem. Nie próbowałam.

Za to wiem, że jako autor nigdy mnie nie rozczarował. Zawsze dostarcza mi olbrzymiej przyjemności.

Jego ostatni zbiór trzech nowel The Farmer's Daughter,wydanych we Francji pod tytułem Les jeux de la nuit, absolutnie spełnia pokładane w nim moje oczekiwania. Jest tam wszystko: poczucie humoru, czułość, tkliwość, delikatność, współczucie, litość, nienawiść, wspaniałomyślność, szlachetność, odwaga. A dodatkowym plusem jest niezmierzona miłość jaką Harrison obdarza swoich  bohaterów nadając im tym samym bardziej ludzki wymiar.

Gdybym miała okazję zaprosić Jima Harrisona na deser, przygotowałabym doskonałość samą w sobie i w swojej prostocie, jak jego książki: mus czekoladowy.

Dziś właśnie mógłby wpaść. Mus czeka na niego w lodówce.

A jak go przygotowuję? Na dwie porcje musu czekoladowego rozpuszczam 100 gram czekolady(gorzkiej 70%, mlecznej lub białej) i pozostawiam do przestygnięcia. Oddzielam żółtka od białek z trzech jaj. Ubijam białka na sztywną pianę. Żółtka mieszam z przestudzoną czekoladą. Dodaję jedną trzecią ubitych białek i energicznie mieszam na jednolitą masę. Pozostałe białka małymi porcjami delikatnie mieszam z masą czekoladową wprowadzając jak najwięcej powietrza. Przekładam do małych miseczek lub pucharków. Wstawiam do lodówki na co najmniej cztery godziny.

Dla Harrisona ten mus zaserwowałabym nature,gdyż tak go najbardziej lubię. Ale równie dobrze mogłabym go podać z bananami, malinami, truskawkami, mango, ananasem, kiwi lub innymi owocami (surowymi bądź podsmażonymi na patelni z odrobiną masła i cukru lub miodu). Lub z dżemem albo z konfiturą. Z biszkoptami lub z waflami. A ponieważ zdarzyło mi się nawet już posmarować nim bagietkę mogłabym podać go na chlebie, bo czemu nie? Zawsze i w każdej kombinacji podałabym do niego kawę.

P. lubi gdy przygotowuję ten mus z czarnej czekolady z odrobiną cukru. Ubijam wtedy żółtka do białości z łyżeczką cukru na osobę i postępuję jak powyżej.

Zdarza mi się też przygotować wersję light, bez żółtek, gdy zużyłam je do przygotowania koglu-moglu, sabajonu czy innego crème anglaise.

Antek wsadza w niego swój mały paluszek i oblizuje go cmokając ze smakiem. Co za rozkoszny widok. Prawdziwy smakosz... jak Jim Harrison. Polecam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura