Od wczoraj na S24 trwa zmasowany atak, który przypuścili na przeciwników politycznych, w osobach Antoniego Macierewicza i Tomasza Sakiewicza, poplecznicy, których ja nazywam forpocztą, rządzących. Hucpa, która się rozpętała ma przykryć i zakrzyczeć aferę związaną z Amber Gold, której szef został dzisiaj aresztowany pod zarzutem wielu oszustw, za co grozi mu kara do 15 lat więzienia. Ponieważ sprawa nabiera rumieńców, a dotyczy samego szefa polskiego rządu oraz jego syna, oszalały atak na opozycję jest do jakiegoś stopnia zrozumiały. Na S24 widoczna jest wyraźna mobilizacja "żołnierzy"-aktywistów prorządowych, którzy z poświęceniem i wielką determinacją przystąpili do wykonywania zadania. Wodzem naczelnym, skierowanym na front, został sprawdzony i zaprawiony w bojach, słynny, waleczny Wywczas, mający u boku kilku adiutantów. Gdzieś tam w pobliżu brzęczą jakieś srebrniki niepięknie myślące i inne sępy, gotowe rzucić się do gardeł przeciwnikom. Nietrudno też zauważyć, że na linię frontu w dużej liczbie zostały rzucone posiłki w postaci rezerwistów, niemających wielkiego doświadczenia w bojach, ale starający się robić dużo hałasu i szumu. Jednym słowem, w kupie siła. I to w jakiej kupie:) Stali bywalcy S24 otwierają oczy ze zdumienia na tę gwałtowną nadaktywność i liczebność broniących opcji rządzącej. Zadziwia gotowość i desperacja tych ludzi, opornych na prawdę, niezdolnych do obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość oraz do racjonalnych ocen. Są tak zmotywowani, że swoich idoli bronią jak niepodległości. Atakujący, w liczbie chyba już kilkudziesięciu osób, przewijających się w ciągu doby przez portal, powtarzają w kółko te same zarzuty, a właściwie insynuacje na temat publikacji raportu A. Macierewicza. Ludzie ci, chcą wykreować aferę tam, gdzie jej nie ma i nie będzie, ponieważ nie ma na to żadnych dowodów. W swojej zapiekłości i furii za wszelką cenę chcą zdeprecjonować przeciwnika, jakby to ich samych oraz ich dobroczyńców miało wybielić i wybronić od wszelkiej odpowiedzialności . Próżne to jednak wysiłki, ponieważ okręt, którego bronią, jest już nie do obrony. Tonie! I na nic się zda ostrzał ze ślepych nabojów, którymi może trochę poobijają przeciwnika, ale większej krzywdy już mu nie zrobią. Jak bardzo ci ludzie muszą się bać i nienawidzić, że zdolni są do tak haniebnych i agresywnych zachowań? Kompromitują siebie, broniąc skompromitowanych kompletnie.
I już przegranych. Bo z kupy i siły, została tylko kupa.
Panie Wywczas, weź pan te parę srebrników i jedź pan na zasłużony(?) wypoczynek:)
Polecam swoją wczorajszą notkę:
http://syzyfoptymista.salon24.pl/443683,amber-gold-pod-sakiewiczem
Inne tematy w dziale Rozmaitości