Jak myślicie, kto jest zmęczony nadmiarem honoru w naszej rzeczywistości, a cierpi na niedosyt humoru? Nietrudno się domyślić, że chodzi o jednego z „celebrytów” naszego życia publicznego. Tym razem błysnął intelektem nie kto inny, a sam mistrz humoru, niezły zdawałoby się reżyser, niezłych filmów – Juliusz Machulski.
A oto złote myśli Machulskiego z wywiadu, jakiego udzielił „Gazecie Wyborczej”:
„Poczucie humoru jest ważniejsze. Gdyby wszyscy ludzie je mieli, toby się nie zabijali. Honor też jest potrzebny, a raczej poczucie godności”
„Niektórzy ciągle walczą o niepodległość. - Oni coś przespali. Są jak leśne dziadki, co przesiedziały wojnę w lesie, myślą, że się nie skończyła, i cały czas chcą z kimś walczyć, tylko że już nie ma z kim.”
„Katolicyzm, jak każda doktryna, to nasza kula u nogi. Dla mnie też byłby kulą, gdybym się jej nie pozbył.”
Więcej cytować nie będę, ponieważ czuję wielkie zniesmaczenie. Kto chce niech przeczyta cały wywiad.
Nie wiem czy jeszcze będę oglądać filmy pana Machulskiego. Humor lubię, nawet bardzo, ale honor cenię ponad wszystko, w przeciwieństwie do cytowanego reżysera. Swoimi wypowiedziami zniechęcił mnie do siebie i to bardzo.
Szkoda, że w dzisiejszych czasach honor nie jest w cenie. Widocznie doszło do przewartościowania wartości.
Ale czy od naszych ”celebrytów” można czegoś wymagać? Jeżeli już, to ewentualnie rzemiosła na którym niektórzy może się i znają, ale czy to wystarczy, żeby ich cenić i szanować? Na szacunek zasługuje przede wszystkim człowiek dla którego liczą się wartości. I który pamięta o swoich korzeniach.
http://wyborcza.pl/1,75248,12532650,Juliusz_Machulski__Wiecej_humoru__mniej_honoru__poprosze.html
Inne tematy w dziale Rozmaitości