Od pewnego czasu daje się odczuć dziwną ospałość, jakby letarg naszych, wyhodowanych na własnych piersiach lemingów. Leming to leming, ale swój, mój - nasz. Po co nowego leminga szukać skoro pod bokiem stary, własny. I stąd moja troska, zwłaszcza, że wszyscy wiemy o szerzącej się powszechnie lemingozie i sposobie zarażania się nią. Ponieważ jest to nowa jednostka chorobowa, jeszcze niezbadana, jej skutki są trudne do przewidzenia, zwłaszcza w przypadku osobników opornych na stosowaną, jedynie dostępną szczepionkę (prawdę). Najtrudniejsze są przypadki starszych lemingów, bo i odporność już nie ta i organizmy słabsze. Pomimo, że nie jest mi z nimi po drodze, to jednak tak po ludzku i chrześcijańsku wypada się zainteresować przyczyną ich nagłego osłabnięcia, zwłaszcza, że jak wspomniałam, skutki epidemii są trudne do przewidzenia. Z moich obserwacji wynika, że lemingi płci obojga, zróżnicowane wiekowo, wykazują zróżnicowane objawy tej choroby. U osobników starszych, płci żeńskiej, nasilającym się objawem są omamy, zwidy, często nadmierna pobudliwość i agresja, charakterystyczne dla zdefiniowanych już jednostek chorobowych, szczególnie w psychiatrii. Objawia się to zniekształconym postrzeganiem rzeczywistości. Na przykład, w dotychczasowych przyjaciołach, chory (już nie nosiciel) nagle zaczyna widzieć wrogów. I takim to sposobem, tacy zacni dziennikarze, jak chociażby Justyna Pochanke, Bogdan Rymanowski czy Grzegorz Miecugow, od zawsze wierni i oddani rządzącym, nagle są postrzegani jako zdrajcy, napastujący idoli lemingów. Jest to bardzo niebezpieczny objaw, ponieważ takie reakcje chorego mogą się nagle skierować w stronę umiłowanego, własnego premiera. W końcu reakcje chorych, szczególnie na lemingozę, mogą być nieprzewidywalne, zwłaszcza, że wpływ na nie może mieć przeżyty ostatnio szok, spowodowany nowymi sondażami popularności partii politycznych. Nie ulega wątpliwości, iż wyniki tych badań miały duży wpływ na zaostrzenie stanu chorobowego nosicieli lemingozy. Opisany przeze mnie przypadek jest dość ostry i przewlekły. W formie łagodniejszej przechodzą go osobniki młodsze i płci męskiej, ze zrozumiałych względów odporniejsze i silniejsze. Tu daje się zaobserwować objawy dwojakie. Niektóre osobniki zapadają jakby w letarg, przeżywają stany zawieszenia świadomości, inne zaś wykazują się nasilającą się aktywnością, powiedziałabym nawet – nadaktywnością, objawiającą się częstym, bywa, że całodobowym siedzeniem przy komputerze i płodzeniem wielu tekstów z absurdalnymi tezami, zresztą powtarzającymi się. Ta powtarzalność, często monotematyczność jest objawem charakterystycznym dla wszystkich chorych na lemingozę. Charakterystycznym objawem tej choroby jest również uporczywa alergia na przeciwników politycznych lemingów i ich idoli. Wyjątkową reakcję alergiczną u większości lemingów wywołuje partia opozycyjna - PiS. Do nasilenia objawów chorobowych i wyraźnego pogorszenia stanu naszych lemingów, przyczyniły się głównie ostatnie wydarzenia w kraju. Coraz nowe afery w które wplątani są zarówno przedstawiciele zarządzających naszym krajem jak i środowisko wymiaru niesprawiedliwości oraz szerzący się nepotyzm. Szerokim echem i reakcją społeczną odbiła się sprawa ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, w efekcie czego doszło do ujawnienia kompromitującej nasz nierząd, sprawy zamiany zwłok Anny Walentynowicz. Sprawa ta zachwiała mocno „wiarygodnością” idoli lemingów – premiera „Słońca Peru” Tuska, marszałkini Kopacz (przekopano na metr w głąb) oraz prokuratora generalnie kłamiącego – Seremata. Te wydarzenia miały niewątpliwy wpływ na lemingi w ogóle, a na nasze salonowe, szczególnie.
Wiem, że do dziś lemingi miały jeszcze nadzieję. Czekały w napięciu na wystąpienie swego ojca „narodu”, jednak srodze się zawiodły. Zgodnie z przewidywaniami, zaskoczenia nie było. Donald Cudotwórca w swoim stylu rzucił parę zgranych haseł. Jak zwykle obiecał cuda, gruszki na wierzbie, a skończyło się na autostradach do….. nieba.
No cóż, biedne, zaniedbane lemingi, apeluję do was, żadne picerowanie i pokrętne myślenie ani wysyłanie złotej renety na wywczasy pod palmerami za nędzne srebrniki ze śmieciowych „nieozusowanych” umów, nie zmieni rzeczywistości, która jaka jest, każdy widzi. Wasze Słonko się wypaliło, jego czar prysł, a jeżeli działa, to jeszcze tylko na was i to nie na wszystkich. Musicie wszak pamiętać, że niektórzy z was byli jedynie nosicielami lemingozy, która po silnej dawce szczepionki w postaci brutalnej prawdy - cofnęła się. Przestańcie więc zaklinać rzeczywistość i uwierzcie w to, co widzicie i słyszycie. To się dzieje naprawdę. Nie pogarszajcie swojego stanu. Obudźcie się z letargu! Mówię to wyłącznie z troski o was. Lepiej nie czekajcie na liczenie do 10, bo to już będzie prawdziwy nokaut z którego możecie się nie pozbierać.
Podsumowując, można jedynie stwierdzić, że właściwie trudno się dziwić naszym lemingom. Przeżywają straszny zawód i rozczarowanie (chociaż robią dobrą minę do złej gry), a zawiódł ich ktoś, komu zawierzyli i oddali się bez reszty. No, ale wyrozumiałość to jeszcze nie współczucie, bo nie ma czego, ani kogo żałować, zwłaszcza, że jeszcze nic złego ich nie spotkało. Ani jednych, ani drugich, zresztą jedno co ich może spotkać, a raczej dosięgnąć, to sprawiedliwość.
Jednych z nich (władców dusz) - sprawiedliwość, a drugich, tych chorych - jeszcze większa frustracja, która tylko pogłębi ich i tak zaawansowaną, nieuleczalną lemingozę.
Może trochę ich żal, tak zwyczajnie, po ludzku, bo w końcu leming to leming, ale swój, mój - nasz, prawda?
Inne tematy w dziale Rozmaitości