No oczywiście, że wierzę. Skoro był w jednym, musi być i w drugim. Przecież latali nim ci sami ludzie, wszyscy skażeni trotylem, który zapewne unosi się u nas w powietrzu niczym kurz. Pewnie wszyscy jesteśmy nim skażeni, trotylem oczywiście. Wierzę w trotyl w drugim tupolewie tak samo, jak w mgłę w Smoleńsku, tak samo jak w pancerną brzozę, wierzę w przekopanie ziemi w Smoleńsku na metr w głąb, w pracę naszych patomorfologów przy identyfikacji ofiar. Wierzę też w to, że nasi piloci tupolewa byli słabo wyszkoleni, nie znali rosyjskiego, słuchali rozkazów pijanego generała Błasika i ulegli naciskom Prezydenta Kaczyńskiego. Wierzę, że próbowali lądować w Smoleńsku, wierzę Rosjanom i w raport MAK, tak samo jak w raport Millera. Wierzę, że wrak samolotu nie jest żadnym dowodem w prowadzonym śledztwie i nie jest nam potrzebny. Wierzę, że Rosjanie go nie niszczyli, a nawet go umyli, żeby się lepiej zakonserwował i żeby w razie czego nie oddać brudnego, a szczególnie, żeby śladów żadnego trotylu na nim nie było. Wierzę też, że nagle wielu ważnych ludzi w Polsce straciło chęć do życia.
A tak naprawdę to wierzę i to bardzo, że bardziej niż trotylem jesteśmy skażeni głupotą. Zresztą w tym przypadku to nie tyle wiara, co pewność. Gdyby tak nie było, nie dalibyśmy robić z siebie idiotów przed całym światem, nie dalibyśmy pluć sobie w twarz i przez swoich i przez ruskich. Taki naród, a raczej społeczeństwo, nie zasługuje na lepsze traktowanie i szacunek, skoro nie szanuje samo siebie.
Wierzę też w to, że ta władza, która zrobiła z narodu bezwolną, otępiałą masę, uwierzy, że żadna władza nie jest dana dożywotnio, a żadne kłamstwo nie będzie trwać wiecznie. Wcześniej czy później nastąpi koniec władzy, a kłamstwo zostanie obalone.
Wierzę, że jednak wcześniej, gdyż może się okazać, że nie jesteśmy aż takimi idiotami za jakich ta władza nas ma.
Inne tematy w dziale Rozmaitości