syzyfoptymista syzyfoptymista
1190
BLOG

„Konstruktywny” krytyk PiS-u – Echo24

syzyfoptymista syzyfoptymista Rozmaitości Obserwuj notkę 86

 

Szanowny Pan doktor - bloger Echo24 pisze w swojej notce: http://salonowcy.salon24.pl/532997,nie-niszczcie-plonu-ciezkiej-pracy-jaroslawa-kaczynskiegoże  jest nastawiony na konsekwentną krytykę rządów Donalda Tuska i jego Platformy, podkreślając jednocześnie w tym samym tekście, nie po raz pierwszy zresztą, że jest konstruktywnym krytykiem PiS-u.

Opinie Pana doktora zawarte w jego notkach są oczywiście subiektywne, podobnie jak każdego innego autora. Pan doktor ma niezbywalne prawo postrzegać siebie jako konsekwentnego krytyka PO i konstruktywnego krytyka PiS-u, a zwolenników PiS-u  jako ortodoksyjnych pisowców. Nie znaczy to jednak, że tak jest w rzeczywistości. Moja opinia, równie subiektywna jak pana doktora, chociaż pewnie mniej ważka, bo nie „doktorska” jest zupełnie inna, a wręcz przeciwna. Uważam, że Pan nauczyciel akademicki uwłacza ludziom, którzy nigdy nie zwątpili, którzy stać okrakiem na barykadzie nie chcieli i nie musieli. Czy właśnie za swoje jednoznaczne, sprecyzowane poglądy zasługują dziś na miano „ortodoksyjnych” pisowców? Czy ktoś, kto w coś lub komuś wierzy, kto nigdy się nie zawahał, bo ma podobne przekonania, z założenia jest ortodoksem? A czy ta „konstruktywna” krytyka PiS-u nie jest przypadkiem konsekwentną krytyką PiS-u, czyli w efekcie szkodzącą PiS-owi w takim samym stopniu, w jakim z założenia miała zaszkodzić Platformie? Często jest tak, że dobrymi radami (czytaj:  konstruktywną krytyką) piekło jest wybrukowane. Czy Pan doktor, któremu tak zależy na sukcesie PiS-u nigdy nie pomyślał w ten sposób? Czy nigdy nie przyszło Panu Echo24  do głowy, że swoją „konstruktywną” krytyką wyrządza więcej szkody niż pożytku, ku uciesze przeciwników politycznych?

Przecież elektorat PiS-u, nawet ten wg Pana nauczyciela akademickiego ortodoksyjny, to żaden zaścianek, to ludzie w pełni świadomi wszelkich niedoskonałości opcji politycznej, którą popierają, jednak czas jest taki, że aby osiągnąć sukces nie ma dziś miejsca na tzw. konstruktywną, w dodatku publiczną krytykę. Trzeba być naiwnym jak dziecko, żeby nie zdawać sobie z tego sprawy, albo po prostu być człowiekiem złej woli. Ktoś, kto się w to wpisuje, staje się zwykłym krytykantem uprawiającym szkodnictwo polityczne (jakby to nie zabrzmiało i z czym by się nie skojarzyło). Pomimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie uwierzyć w dobre intencje Pana nauczyciela akademickiego.

Dla mnie białe jest białe, a czarne – czarne, szarości nie uznaję. Nie uznaję również żadnego wybaczania zdrajcom, czego Pan doktor oczekuje od Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy pamiętamy z nieodległej przeszłości, czym kończyły się gesty pojednawcze w stosunku do ludzi, z którymi drogi w pewnym momencie się rozchodziły. Czy chcemy powtórki z rozrywki? Chyba nikt realnie oceniający scenę polityczną nie ma złudzeń, czym może się skończyć powrót dawnych członków PiS-u. Wystarczy tym ludziom podać palec, a oni chwycą za rękę. Ich żądania będzie trudno zaspokoić, a tym samym trudno będzie liczyć na sukces w dalszej perspektywie. Mam wrażenie, a nawet pewność, że Jarosław Kaczyński, będący wytrawnym i doświadczonym politykiem, doskonale wie, co ma robić i żadnych pouczeń, szczególnie publicznych nie oczekuje. Uważam, że najlepszą formą pomocy będzie – nie szkodzić. Nie szkodzić niepotrzebnymi, jątrzącymi publikacjami, które zamiast ludzi mobilizować i jednoczyć, zasiewają w nich zwątpienie. Czy o taką pomoc opcji, którą Pan Echo24 rzekomo popiera, chodzi?

Podsumowując, powiem tak:  taki z Pana nauczyciela akademickiego konstruktywny krytyk PiS-u, jak z Renaty ortodoksyjny pisowiec.

 

Syzyfoptymista

 

Wcześniej pisałam na ten temat tu:  http://syzyfoptymista.salon24.pl/495738,o-ortodoksyjnych-pisowcach-i-nie-tylko

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (86)

Inne tematy w dziale Rozmaitości