My, lud pisowski, w całej swojej masie, ale nie ciemnej, nie damy się tak łatwo skategoryzować ani zaszufladkować przez wszelkiej maści wieszczące Kasandry, inżynierów, socjologów, politologów i wszystkich innych uzurpujących sobie prawo do poszturchiwania i rozstawiana nas po kątach. My, lud pisowski, nie jesteśmy bezwolną masą niezdolną do samodzielnego, logicznego myślenia, pozbawioną umiejętności wyciągania wniosków i oceny mających miejsce zdarzeń. My, lud pisowski, w przeciwieństwie do prawdziwego ciemnogrodu, ogłupionego, zastraszonego, zmanipulowanego, ślepo wierzącego w medialny przekaz oraz swoim skompromitowanym rządzącym idolom, nie ulegamy żadnym wpływom i manipulacjom. My, szczególnie frakcja "kaczystowska" od lat wierna swoim ideałom bez względu na osiągane wyniki, mamy prawo do wyrażania niezadowolenia, gdy uznamy to za stosowne. I wcale nie uważamy tego za zdradę ani szkodnictwo. Zwłaszcza, że do własnego gniazda nie robimy, staramy się ochronić je przed kukułczymi podrzutkami.
Nas dorosłych, świadomych pisiorów wcale nie trzeba uczyć, ani pouczać. Już lepiej tłuc kamienie, niż gadać po próżnicy, zwłaszcza, ze nikt monopolu na prawdę, ani leku na całe zło nie wynalazł.
Dlatego też śpieszę uspokoić zaniepokojonych, że gdy wybije godzina „W”, a raczej „P”, My, lud pisowski, staniemy na barykadzie i to po właściwej stronie. My nigdy nie staliśmy na niej okrakiem i stać nie będziemy. Jesteśmy świadomi. Cały czas.
Inne tematy w dziale Rozmaitości