Kilka tygodni temu prezydent Grudziądza, p. Robert Malinowski zapowiedział, że pieniądze na grudziądzką średnicówkę otrzymamy od Ministerstwa Infrastruktury. Powołał się tu na rozmowę z Ministrem Grabarczykiem, w wyniku której padła słowna obietnica zarezerwowania pieniędzy dla naszej inwestycji. Na to zapewnienie powoływał się także kilkukrotnie wiceprezydent Grudziądza, p. Marek Sikora.
Wielokrotnie pisałem o tym, że deklaracje słowne polityka bez pisemnego potwierdzenia nie są w mojej opinii warte złamanego grosza. Dziś w jednej z lokalnych gazet znalazłem tylko potwierdzenie tej tezy. Żeby jeszcze było ciekawiej, złamane słowo przypisuje się właśnie obecnemu Ministrowi Infrastruktury. Chodzi tu o trzy przypadki, w których p. Cezary Grabarczyk obiecał pieniądze na konkretne miejskie inwestycje, a po dziś dzień tych pieniędzy nie dostarczył. I podkreślam, chodzi tu tylko o województwo Kujawsko-Pomorskie.
W “Nowościach Grudziądzkich” znalazłem rozmowę z posłem PiS, p. Łukaszem Zbonikowskim, który nie tylko oskarża Platformę Obywatelską o nadużywanie sztuczek PR (Public Relations), ale także wymienia inwestycje, które nie doczekały się obiecanych dotacji. I są to kolejno:
1) Przebudowa fragmentu Szosy Lubickiej (taka ulica w Toruniu). Oczywiście może okazać sie w przyszłości, że szczęśliwie pieniądze się znalazły. Ale póki co wszystko wskazuje na to, że pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie.
2) Przebudowa fragmentu drogi krajowej nr 1 w okolicy Włocławka. W styczniu minister jeszcze obiecywał dotacje. na dzień dzisiejszy okazuje się, że najprawdopodobniej nic z tego nie będzie.
3) Sprawa cukrowni w Brześciu Kujawskim. Tutaj sprawa dotyczy bardziej posłów PO, niż samego ministra. Chodziło o walkę o cukrownię. Parlamentarzyści Platformy obiecali, że dołożą wszelkich starań, by ta cukrownia nadal istniała. Tydzień później nowe władze Krajowej Spółki Cukrowej zadecydowały o zamknięciu tej instytucji.
Przywołując powyższe przykłady, chcę pokazać jedynie, że słowo polityka można włożyć pomiędzy bajki z dzieciństwa. Żadna umowa słowna, żadna obietnica, ani zapewnienie nie ma żadnej mocy. Może nas najwyżej uspokoić, dać nadzieję na lepszą przyszłość. A polityk wówczas zyskuje czas. Czasem udaje się zrealizować podobne obietnice. Ale na ile jest to ich zasługą?
Chciałbym tylko uświadomić mieszkańców Grudziądza, że Minister Grabarczyk obiecał również dofinansować Trasę Średnicową. W praktyce działanie ma wyglądać tak, że Prezydent Malinowski ma rozpocząć już realizację projektu, a w najbliższych miesiącach minister zorganizuje pieniądze i dofinansuje nasze miasto. Osobiście obawiam się, że z tej obietnicy nic nie wyjdzie. Minister nie znajdzie pieniędzy i miasto będzie musiało radzić sobie samo. Skąd takie przypuszczenia? Skoro p. Grabarczyk nie mógł znaleźć dodatkowych pieniędzy na inwestycje w Toruniu czy Włocławku (które mają wyższą range na mapie Polski), to dlaczego miałby znaleźć je akurat dla Grudziądza?
Tutaj nie chodzi o polityczne przepychanki, o wskazanie winnych, czy osób które nie maja racji. Mam jedynie nadzieję, że Grudziądz nie pozwoli wmanewrować się w obietnice nie poparte żadnym dokumentem. Jeśli miasto rozpocznie inwestycje, a pieniędzy nie otrzymamy, to będziemy musieli dodatkowo zadłużyć miasto. A Grudziądz już dziś ma spore zadłużenie. Uważam, że kampania wyborcza Pana Malinowskiego nie jest warta kolejnych milionowych długów.
A reasumując cały artykuł, chcę powiedzieć tylko tyle, że słowo polityka można brać poważnie tylko wtedy, kiedy jest złożone na piśmie. I takich deklaracji powinniśmy oczekiwać.