WTQ WTQ
224
BLOG

Przyjaciół poznaje się w biedzie

WTQ WTQ Polityka Obserwuj notkę 20

Polityka i dyplomacja to dwie płaszczyzny, gdzie gesty mogą znaczyć więcej niż słowa, czy pisemne umowy. Dlatego od kilku dni niemal nieustannie w mediach czytamy o niestosownym zachowaniu wielu przywódców europejskich (i nie tylko). Prezydentowi USA wytyka się zmianę planów w ostatniej chwili, odwołanie lotu do Polski na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego oraz udanie się na pole golfowe. I słusznie. Jesteśmy sojusznikami. Jeśli Obama zawiódł nas tym razem, czy moglibyśmy liczyć na jego wsparcie w innej sytuacji?

Obama

 

Muszę się tu przyznać, że zawsze uważałem, że dobrym interesem dla Polski w ujęciu geopolitycznym jest pozostawanie w strefie wpływów USA. Popierałem każdy aspekt, który dawał nam bliższe stosunki z naszym zamorskim sojusznikiem. Nawet wówczas, gdy Polska stała na niekorzystnej sytuacji i do interesu musiała dopłacać (obecność przez blisko 50 lat w strefie wpływów ZSRR wystarczająco odbiła się na naszym narodzie).

Jednak ostatnie zachowanie Prezydenta Obamy sprawiło, że jako Polak poczułem się zlekceważony. Nie wiem, czy Barack Obama uważał, że jego zachowanie nie zostanie zauważone, czy też otwarcie pokazał, ile dla niego znaczą dobre stosunki ze swoimi sojusznikami. Jednak teraz jestem pewny, że Polska nie może pozwolić sobie na bycie chłopcem na posyłki.

Podobne stanowisko mam także w odniesieniu do krajów Europejskich, które w chwili uniesienia wiele deklarowały, jednak po kliku dniach zaczęły odwoływać swój udział w uroczystościach. Mówię tu o Francji, Niemcach, Włochach a także o reprezentantach UE, w tym szefa Komisji Europejskiej. Dopiero w przysłowiowej “biedzie” widać, kto jest prawdziwym przyjacielem naszego kraju, a kto tylko się na takiego kreuje.

Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili potrafił zebrać w sobie tyle determinacji, aby pomimo wszystkim przeciwnościom dotrzeć do Krakowa na czas (a leciał z USA). I chociaż żadnej obietnicy nie składał, zaszczycił nas swoją obecnością. Pokazał ile była warta dla niego przyjaźń z Lechem Kaczyńskim. I pokazał nam, że na niego będziemy mogli liczyć zawsze.

Chmura pyłu wulkanicznego stała się wygodną wymówką dla wszystkich, którym nie w smak był przyjazd do Polski. Angela Merkel nie dotarła do Krakowa, chociaż dzieliła ją mała odległość. Samochodem mogła dotrzeć na Wawel w zaledwie kilka godzin. Podobnie sytuacja wygląda w stosunku do Jose Manuela Barroso, Silvio Berlusconi oraz Nicolasa Sarkozy’ego. Jeśli nie samolotem, na pogrzeb mogli dotrzeć samochodem.

Oczywiście można powiedzieć, że czas tak ważnych polityków jest zbyt cenny, by marnować go w kilkugodzinnej podróży. Jednak p. Barroso zaledwie kilka dni po pogrzebie pokusił się w podróż do Strasburga autem, aby wziąć udział w obradach UE. Dla mnie jednak w takich okolicznościach ten argument jest nietrafiony. Na obrady można dotrzeć, a na pogrzeb sojusznika już nie?

Szczytem jednak było zachowanie Baracka Obamy. Myślę, że Polacy zrozumieliby gdyby prezydent USA odmówił ze względów bezpieczeństwa. Jednak udanie się na partyjkę golfa z kumplami podczas gdy trwa pogrzeb głowy państwa sojuszniczego, to dla mnie jawne lekceważenie naszego kraju.



 
 

Uważam, że Polska powinna gruntownie przemyśleć swoje pakty i sojusze. USA, Niemcy, Francja, Włochy… to są kraje od nas większe i znacznie silniejsze w znaczeniu militarnym i politycznym. Geopolityczne położenie Polski na tle Europy zmusza nas do utrzymywania dobrych stosunków z sąsiadami, zwłaszcza że znajdujemy się w obrębie Unii Europejskiej. Jednak samo położenie nie jest wystarczającym powodem, aby we wszystkim ustępować sąsiadom. Polska powinna zacząć prowadzić politykę twardą, nastawioną na obopólny, lecz wymierny interes. Tylko taka postawa może wzbudzić szacunek wśród sojuszników. Pierwszym krokiem powinna być nasza sugestia o wycofaniu wojsk z Afganistanu i Czadu. Obecnie w zamian za wysłanie naszych żołnierzy na front nie zyskaliśmy nic. Czas wysłuchać ofert, które mogą skłonić nas do negocjacji.

Czy skamlający kundel może być szanowany przez stado wilków?
 

WTQ
O mnie WTQ

Człowiek o otwartym umyśle. Od kilku lat interesujący się umysłem człowieka i tym, co można z nim zrobić. Certyfikowany Hipnotyzer i Trener NLP. Zawodowy Coach. Człowiek, który pomaga dostrzec możliwości... Tak mnie opisują przyjaciele. Kontakt: wtq@o2.pl Blog oficjalny: www.poznajswojumysl.blogspot.com  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka