oto jest pytanie...
Pewien obywatel Dumnego Kraju w kooperacji z innym obywatelem innego kraju wyzywa cały świat naukowy, a dokładnie fizyków, wyzywa..., no już chciałem napisać 'na pojedynek', ale nie napiszę, bo on tylko wyzywa, a dalej nic. Na wyzwiskach kończą mu się najwyraźniej argumenty. Nawet wtedy mu się skończyły, kiedy zaproponowałem tej parze 'odkrywców', żeby zatrudnili zwyczajną Panią sklepową z wagą, to udowodni to ich 'odkrycie' o tym co tam lata wkoło przewodnika z prądem. Na sklepową nie wystarczyło wyobraźni, a może i kasy.
A kiedyś temu 'odkrywcy' zaproponowałem, żeby wreszcie zrobił porządek z instalacją na jego chałupie, bo wygląda tak jak na zdjęciu poniżej.

I taka ściana z pajęczyną pod prądem jest z jednej strony otwartym dysonansem do szczytnych zapędów 'poprawiania swiatowej fizyki', ale z drugiej strony jest czystym zagrożeniem dla ludzi i tutaj nie mam tak dokładnie na myśli 'autora' tego artystycznego dzieła, bo może to nie byłaby akurat największa strata. Po tej zagrodzie chodzą także dzieci z rodziny Autora, pewnie i inne. I w tym momencie kończy się kabaret. Przynajmniej dla mnie.
No cóż, nie mój cyrk, nie moje dzieci.
Ale na tym nie koniec, bo ów Nawiedzony Poprawiacz Fizyki (NPF) nie poprawiając nic na jego własnej chałupie, żeby mu dzieciaka nie zabiło, udaje się w dalszą podóż poprawiania fizyki. W jego zamgleniu dziecka przez przypadek pozostawionego zimą na parkingu przy autostradzie wydaje mu się, ze jesli zmieni Nick'a na 'Homo' to tym rozpocznie "nowe rozdanie" w fizyce. To juz nawet nie jest kabaret, to jest obraza kabaretu.
W jego odwiecznym twórczym zapędzie, objawiajacym się jak silne rozwolnienie, zamieszcza fotkę eksperymentu fizycznego przeprowadzonego przez zespół fizyków. (Zdjęcie poniżej)

Ja małostkowy nie jestem, ale jeśli jakiś NPF wybiera sę w drogę po świecie z kazaniami o istocie prądu elektrycznego i o fizyce cząstek naładowanych elektrycznie, a na chałupie ma tenże prąd elektryczny tak urzeczywistniony jak na zdjęciu powyżej, to to już nie jest 'Holizm', to jest ten drugi z tytułu notki.
Przez ołowianość umysłową i kliniczny brak poczucia humoru, tenże NPF trzy razy wurzucał już z komentarzy moją wspomnieniową wrzutkę 'Homo Homini', która zasadniczo akurat jego pomysłowi 'Homo" mogłaby tylko splendoru dodać. Ale na jego zagrodzie nie ma miejsca na humor. Jakby mu pług u nogi wisiał.
Mówisz do niego:
"Słuchaj no Ty,
Słuchaj no Ty,..."
"Homo homini lupus est..."
A on odpowiada:
"Też słyszałem, Est...onia..., to problem"
To już nie jest 'Holizm', to jest ten drugi.
Ale co się ubawiłem przy pisaniu, to moje.
Pozdrawiam
Ciekawy (i szukający) odpowiedzi na pytania odsuwane w kolektywną podświadomość fizyków zawodowych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie