Jedną z cech mediów tzw. mainstreamowych jest pogarda dla tabloidów. Chociaż jak akurat im wygodnie to i tabloidy cytują. Lisweeki, Polityki i GW czują się lepsi od Faktu, czy SE.
Jedną z cech tzw. celebrytów, których życie zwykle opisuja tabloidy jest podłączanie się pod każde wydarzenie. Wystarczy, że gdzieś jest zamach lub jakieś głośne wydarzenie (najlepiej katastrofalne) tłumy celebrytów od razu się pod to podłączają w stylu. Tam gdzie był zamach to ja mieszkałem/łam 2 lata temu na wakacjach. A tym samolotem co spadł to leciałem/łam 3 tygodnie temu. Potem to relacjonują tzw. telewizje śniadaniowe, pudelki.pl, itp. Oczywiście takimi wynurzeniami brzydzą się tzw. poważne media. No może poza gazeta.pl, która łyka to wszystko. Spoko odróżniam wersję dla myślących inaczej, czyli gazeta.pl od wyborcza.pl - serwisu oficjalnego dla jeszcze bardziej myślących inaczej co to jak nie przeczytają nie wiedzą co mają w ogóle myśleć.
Mamy więc zarysowany ogół zagadnienia.
Co zrobiła ostatnio POlityka?
Pojechała metodą celebrytów bo o jej redakcję otarł się nasz polski Hannibal Lecter, czy niejaki Kajetan P.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1650878,1,kajetan-p-byl-stazysta-w-polityce.read
Będzie smacznie zobaczycie konspekty jego artykułów. Jakie to ekscytujące, był u nas. Przeczytajcie ....
Powiedzcie mi, czym to się różni od tabloidów i wynurzeń celebrytów?
Inne tematy w dziale Kultura
