Pan premier raczył dziś w senacie śpiewać nieco inaczej niż do tej pory czynił to publicznie i przyznał że poduszka państwa to 50mld zł i że to wystarczy na 6-7 tygodni. Jak się nic w tym czasie nie zmieni, a nic na to nie wskazuje, to będzie jak u murzyna po kawie w pewnym miejscu. Tak się kończy przejadanie rezerw, rozbuchanie socjalu w kosmos, kupowanie głosów. W tym kontekście parcie do wyborów w maju nabiera innego kształtu i ma sens - po prostu jest jeszcze szansa że do tego czasu jakoś to będzie. Podobno NBP samolotem ściągnął ze Szwajcarii walutę - w tajemnicy, media milczą. Rząd się wyżywi, jak zawsze. Bezrobocie w górę, w sumie to współczuję wszystkim z kredytami i na umowach cywilno-prawnych bo już są w nieciekawej sytuacji a za chwilę będą tam gdzie Polska za 6 tygodni. Socjalizm nie działa i jak widać dużo kosztuje. Spełnia się marzenie pani Szydło ze spotu o Polsce w ruinie.
