Zakładając (lekko fantastycznie), że Państwo Obrzydliwców jednak nie wygra w pazdzierniku, co wtedy... jakie miejsce wybierze dla siebie Jarosław Kaczyński? Premier? Sterowanie z tylnego siedzenia i kolejny wynalazek typu mąż Isabel?
Może jednak inaczej, aczkolwiek należałoby zacząć już teraz, właśnie w kampanii...
Największą szansą na przekonanie nieprzekonanych, których decyzje będą dla tych wyborów kluczowe, jest wykorzystanie zaplecza intelektualnego, które jest gotowe, podane na tacy, a którego konkurencji brakuje (nie biorąć oczywiście pod uwagę panów Żakowskiego, Kutza i "profesora" Bartoszewkiego).
O co mnie się rozchodzi?
Odpowiedz jest prosta - Instytut Sobieskiego
Według mojej skromne,j góralskiej oceny, panowie z IS są gotowi do podjęcia dyskusji, której starannie unikano przez ostatnie lata, słynnego Lizowego "Co z tą Polską"? A próba podjęcia merytorycznej dyskusji dla strony drugiej może okazać się śmiertelną pułapką.
Szałamacha, który nie jest znany szerokiej publiczności, a posiada przygotowanie do pełnienia funkcji publicznych, choćby z racji pracy w MSP (z sukcesem, lub choćby bez znaczących porażek, co w naszej rzeczywistości, jest sukcesem), jest naturalnym liderem tego srodowiska, a jest to ewenement w skali kraju, że grupa dorosłych ludzi stara się ogarnąć stan faktyczny naszego kraju , nie wchodząć w błyskotliwe potyczki słowne o kolejnej medialnej "d......Maryni".
Konferencja "Polska Wielki Projekt" pokazała, ze IS to także zdolni organizatorzy, obdarzeni szerszym niż w Polsce wypada horyzontem myślowym.
Patrząc zaś na osobowość i kindersztubę (to komplement) Pawła Szałamachy, nie ma także zagrożenia dla projektu "Prezydent z Żoliborz"
Panie Prezesie, może warto podjąc to ryzyko, choćby z tytułu troski o nasz kraj?
Góral z Giewontu
Inne tematy w dziale Polityka