Wiem, że część osób na dźwięk słowa "smalec" wzdraga się z oburzeniem. Pamiętam też jednak, co wielokrotnie mówił Kuroń - Jacek Kuroń: ludzie lubią jeść tłusto. Zwłaszcza w naszym klimacie. Zwłaszcza jesienią i zimą.
Latem my, Polacy, kochamy sałatki, sałaty, warzywa w lekkich dipach, degustujemy oliwy z pierwszego tłoczenia. Ale dam głowę, że nawet najbardziej ognisty Włoch czy Hiszpan, pomieszkawszy w warunkach naszej pochmurnej, ddżystej, chłodnej jesieni, zapomni choć na chwilę o subtelnych śródziemnomorskich przysmakach, a skusi się na pajdę dobrego, świeżego chleba ze smalcem domowej roboty. Takie przysmaki od dłuższego czasu serwowane są w wielu restauracjach regionalnych jako tzw. czekadełka, a w wielu polskich schroniskach jako samodzielne danie.
I dobrze, bo kuchnia polska jest smaczna i zdrowa, tylko należy zachować umiar i różnorodność.
Składniki:
Kilogram słoniny, cebula, jabłko, pieprz
Sposób przyrządzenia:
Słoninę kroimy w bardzo drobną kostkę, wrzucamy do rondla lub na patelnię, przykrywamy i smażymy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu. Gdy większość tłuszczu już się wytopi, zdejmujemy przykrywkę (pewnie trzeba będzie trochę zwiększyć ogień) i dalej smażymy, aż skwarki zrobią się złociste.
Dorzucamy pokrojoną w jak najdrobniejszą kostkę cebulę i kwaśne jabłko starte na tarce jarzynowej, smażymy przez chwilę (no, powiedzmy - 5 minut, ale to kwestia bardzo umowna, zależna od wielkości jabłka i cebuli oraz stopnia ich soczystości. Chodzi o to, żeby jabłko i cebula straciły smak surowizny, no i pozbyły się wody, ale się nie spaliły. Pięć minut to góra!).
Zestawiamy z ognia i dodajemy pieprz, najlepiej świeżo mielony. Pamiętamy, że jeszcze przez jakiś czas po zestawieniu z ognia smalec będzie się smażyć - należy wziąć na to poprawkę i proces smażenia przerwać w chwili, gdy masa będzie się wydawać jeszcze niegotowa.
Gdy smalec będzie ciepły, należy go ostrożnie przelać do ładnego słoika lub kamionki przeznaczonej do kontaktu z żywnością. Mieszać do momentu całkowitego zastygnięcia lub też, w przypadku szczelnej przykrywki, wielokrotnie odwracać do góry nogami - wtedy skwarki rozłożą się bardziej równomiernie. W przypadku, gdy smalec będzie zastygać bez naszej ingerencji, cała dobroć opadnie na dno naczynia - no i pierwsze kanapki będą zrobione z samego smalcu, a ostatnie - z samych skwarek.
Taki smalec doskonały jest do różnego rodzaju pieczywa, najlepiej w takimi dodatkiami, jak: ogórek kiszony lub korniszon, cebula, czosnek, grzybki marynowane, pomidory suszone z oleju itd.
Doskonały jest też do jajecznicy, którą smaży się w niskiej temperaturze.
Należy jednak pamiętać, że smalec taki nie nadaje się do smażenia potraw, które wymagają wysokich temperatur. Schaboszczak na tym nie wyjdzie - a to ze względu na dodatki w postaci jabłka, cebuli i pieprzu.
P.s. Powyższy przepis to wyłącznie przykład. Kombinacji jest nieskończenie wiele. Można zastosować samo jabłko, samą cebulę, lub jedno i drugie zastąpić czosnkiem. Zamiast tych składników, mogą być drobno pokrojone owoce suszone (zwłaszcza śliwka jest godna uwagi) lub też suszone pomidory. Można też bawić się ziołami - tymianek, oregano czy majeranek to właściwie "oczywiste oczywistości", ale może ktoś ma własne patenty i zechce się nimi podzielić?
Inne tematy w dziale Rozmaitości