"Związek główny w zdaniu tworzą podmiot i orzeczenie. Jest to kluczowa relacja między tym, kto wykonuje czynność (podmiot), a samą czynnością (orzeczenie). Pozostałe połączenia wyrazów w zdaniu, łączące się z podmiotem lub orzeczeniem, określane są jako związki poboczne, opisujące podmiot lub orzeczenie." (Wikipedia).
Bez orzeczenia zdanie nie istnieje.
Oto niebo usłane gwiazdami:

Każdy obiekt – gwiazda (gromada, galaktyka …) – to obiekt materialny, któremu przypisana jest rola podmiotu w zdaniu. Każde oddziaływanie gwiazdy (gromady, galaktyki … ), to “dzianie się”, czyli odpowiednik orzeczenia w zdaniu.
Oto człowiek i jego budowa molekularna:

Każda molekuła zbudowana jest z atomów (materia = podmiot) i oddziaływań między nimi (“dzianie się” = orzeczenie).
Oto fizyka kwantowa:

Każda cząstka wywiera oddziaływanie na inną cząstkę. Każdy podmiot wymaga orzeczenia.
Ale jest tu jeszcze coś innego. W miarę jak zbliżamy się do mikroświata, widoczne jest oddzielenie podmiotu od orzeczenia, co wyraża pojęcie dualizmu korpuskularno-falowego. Raz np. elektron przejawia właściwości podmiotowe (materia) a raz orzeczeniowe (“dzianie się” = fala). Co więcej, to czy zobaczymy, którą z własności reprezentuje cząstka – zależy od obserwatora. Gdy dokonuje pomiaru (“dzianie się” = orzeczenie), cząstka również “dzieje się” – jest falą. A gdy obserwator jest tylko materią (podmiotem), cząstka również zachowuje się jak podmiot (materia). Ten dualizm podmiotowo-orzeczeniowy widoczny jest w doświadczeniu z dwoma szczelinami.
Konkluzja: Obserwowany przez nas i wyrażany w myślach świat ma charakter podmiotowo-orzeczeniowy. I nie jest to tylko zawarte w konstrukcji gramatycznej naszego myślenia i tworzonych zdań, ale w całym wszechświecie. Powstaje zatem pytanie:
Czy nasz język jest wynikiem właściwości wszechświata, czy podmiotowo-orzeczeniowa konstrukcja wszechświata wpłynęła – i wpływa - na podmiotowo-orzeczeniową konstrukcję naszego myślenia?
A jeśli tak, to czy prawdziwe może być biblijne stwierdzenie, że na początku było słowo?
Lub odwrotnie: czy podmiotowo-orzeczeniowa struktura naszego myślenia, nie stwarza podmiotowo-orzeczeniowej struktury wszechświata? Zatem, czy to co widzimy i opisujemy naszym językiem, nie wskazuje, że jesteśmy w centrum “naszego” wszechświata - i żaden inny nie istnieje?
Inne tematy w dziale Rozmaitości