A może raczej - czy Kaczyński powinien przyjąć zaproszenie (wyzwanie?) do debaty?
Jedyną rzeczą, która w jakikolwiek sposób zaskoczyła mnie w przemówieniu Premier Kopacz, to wyzwanie Kaczyńskiego. Politycy PO nie byli ostatnio skłonni do debat, ale teraz są pod ścianą i przypomnienie wyborcom wieloletniego dualizmu oraz 'twarzy' PiS, którą możnaby postraszyć starych zwolenników daje wyzywające potencjalne korzyści. Z drugiej strony, czytająca z kartki premier nie wypada za dobrze, zawsze to ryzyko.
Czy zatem PiSowi opłaci się udział w debacie?
W wyborach wystartuje znacznie więcej, niż tylko dwie partie, dlaczego więc debata prezesów miałaby się ograniczyć jedynie do PO i PiS?