Właśnie w TVP Info pojawiła się informacja iż Obama został laureatem pokojowej nagrody Nobla.
Pierwsza myśl? Ponury żart... Ale nie, jednak prawda.
Potwierdza się teza pojawiająca się od czasu Nobla dla Ala Gore'a. Nagroda ta stała się nagrodą polityczną dla międzynarodowego lewactwa. Wiec niż dziwnego że dostał ją czarny mesjasz lewicy.
Komentaże? O dziwo zgodne z moimi odczuciami, ale w końcu to nie WSI24.
Mieszkańcy byłego bloku komunistycznego dziękują komitetowi noblowskiemu za uhonorowanie polityka mającego największy wkład w deregulację miedzynarodowego bezpieczeństwa, dożynanie gospodarki amerykańskiej i podnoszenie łba postkomunistycznej rosyjskiej hydry.
Kto następny? Mam swoje typy:
Hugo Chavez
Fidel Castro
Kim Dzong Il
i pośmiertnie Józef Stalin
Jestem zniesmaczony...