Mamy dziś do czynienia z bezprecedensowym wydarzeniem w historii polskiej polityki po 1989 roku. Łódzkie zajścia powinny rozpocząć dyskusje nad stanem debaty publicznej. Społeczeństwo musi dostać narzędzia, które nastroje uspokoją, a nadmierny zapał przekują w rzeczywiste inicjatywy polityczne.
Nasz kraj dorasta w sferze wolności. Realizowanie tej wolności jest podstawą funkcjonowania społeczeństwa. Jednak prawo do wolności, w tej jej negatywnej formie, jest egalitarne dla każdego członka społeczeństwa. Dziś doszło do prześladowania wolności, do jej pozbawienia w imię politycznych zasad, które tak naprawdę są zasad brakiem. Nie można w tej sytuacji odwoływać się tylko i wyłącznie do istniejącego dyskursu, nawołującego do politycznej przemocy. Potrzeba poszukać innych aspektów debaty, które też mogą być przyczynami takiego zajścia.
W wielu rozmowach przewija się pytanie, czy istnieje możliwość sytuacji odwrotnej, bądź ataku na którąkolwiek inną opcje polityczną. W świetle mojego rozważania, problem ten nie jest istotny. Tutaj waga położona jest na powody, ale także na sposoby ich rozwiązania. Sposoby, które są trudne dla każdej ze stron sporu politycznego, ale są jedyną drogą do spożytkowania powszechnego zainteresowania polityką w naszym kraju.
Za główny powód zaistniałej sytuacji trzeba uznać nadmierne sterowanie ludzkimi emocjami. Daleko idące, jednak jakże celne jest porównanie do sytuacji sokratejskiej. To właśnie emocje, podburzane przez demagogów, spowodowały tragiczne zakończenie życia filozofa. Sytuacja współczesna różni się diametralnie, lecz powód jest ten sam. Politycy – demagodzy nie zdają sobie sprawy ze skutków ubocznych swoich działań. Polityka jest działaniem w obszarze emocji, miejscu świadomości człowieka, które nie jest zbadane. Granie na emocjach jest podstawowym sposobem na odwracanie uwagi od zasadniczych, racjonalnych problemów. Jest dziś charakterystyczne dla wszystkich sił politycznych. To w jego wyniku słabe jednostki mają problem z rozumieniem mechanizmów politycznych. Kłótnie polityczną zaczyna się traktować jak walkę na śmierć i życie. Polityczne spory przenoszone są przez ludzi na personalne niechęci. Wypowiedzi polityków – demagogów utwierdzają opinie wykopanych podziałów, które są nie do zasypania. Wszystko to prowadzi do kompletnego zagubienia w politycznej rzeczywistości. Nieodróżniania merytorycznej debaty, od demagogicznego dywagowania.
Rzeczywistość polityczna została nam zaciemniona. Ważne jest dziś badanie sondażowe na temat popularności. To w oparciu o nie wyrabiamy swoje zdanie. To one pociągają nas do poparcia jednego, bądź drugiego polityka. Polityka rzeczywista potrzebuje zaangażowania i działania. Czegoś zdecydowanie trudniejszego od tworzenia wizerunku i kreacji wydarzeń. Zwycięstwo postpolitycznych treści wynika z braku chęci polityków do rzeczywistej pracy. Zachodzi proste wykluczenie nudnego przez ciekawe, trudnego przez łatwe, skomplikowanego przez proste. Polityka nie staje się niczym więcej jak ulubionym Polaków serialem. Serialem, w którym główne role męskie grają liderzy partii. Oczywiście ta gra to prawdziwa chałtura, charakterystyczna dla aktorów serialowych.
W momencie, w którym doszło do przewartościowania polityki potrzeba jest zastanowienia i rozliczenia. Takie próby są podejmowane. Pierwszym momentem na tego typu kalkulacje był czas katastrofy smoleńskiej. Teraz mamy do czynienia z drugą szansą. Ponownym momentem analizy postępowania, i mam nadzieję, próbą ostatecznego zakończenia emocjonalnej kreacji polityki.
Potrzeba Polsce polityki rzeczywistej. Polityki, która wzór swój bierze z najlepszych. Polityki, która nie boi się przyznać do realnych problemów, i nie boi się rzetelnej publicznej debaty. W sferze domniemań i propozycji wydaje się to proste. Trzeba mieć jednak świadomość prawdziwych trudności w prowadzeniu tego typu zmian. Pierwszy ruch w tej dziedzinie należy do rządzących, którzy muszą otworzyć się na krytykę. Kolejnym sposobem jest nauka polityki, nauka działania politycznego. Oderwania spraw politycznych od emocji osobistych.
Od wielu lat próbuje się budować w naszym kraju społeczeństwo obywatelskie. Polityczność wzrasta. Potrzeba jest jednak przekucia tej źle zaangażowanej polityczności w polityczne działanie. Rozumiem to przez otwarcie rządzących na funkcjonowanie zwykłych obywateli w sferze państwa. Wzorem dla tego działania może być niedawny projekt brytyjski. Może to karkołomne stwierdzenie, ale udział obywateli w polityce zwiększa się, poświadcza to duże zaangażowanie społeczeństwa w polityczne spory. Politycy nie dorośli do tak dojrzałego społeczeństwa, czego przykładem jest postępowanie z obywatelskimi projektami w parlamencie, których jest w ostatnim czasie najwięcej w historii.
Oprócz tego mamy do czynienia z prawdziwą deprywacją władzy. Aspekty tego widoczne są w sferze rządowej, i w opozycji. Władza dla władzy, brak szacunku dla krytyków, niechęć do tłumaczenia się z postępowania – to rzeczywiste aspekty, które poświadczają tezę o zwyrodniałym charakterze rządzących. Dochodzi do tego oderwanie od społeczeństwa. Problemem w całości działań, które powinny przyświecać w odnowie życia społecznego, może być niedojrzałość ośrodków metapolitycznych, w tym mediów masowych. To one odpowiadają za elementarny przekaz i kreowanie wielu emocji.
Inne tematy w dziale Polityka