Marcin Malik Marcin Malik
4420
BLOG

Kulturowe „wzbogacenie” Europy; część IV - Hindusi i Orientalni

Marcin Malik Marcin Malik Kultura Obserwuj notkę 7

oraz segregacja rasowo-kulturowa w celu ochrony Białego społeczeństwa

Część IV – „Hindusi i Orientalni”

Wstęp

Pod­czas mojej po­dróż­ni­czej ka­rie­ry od­wie­dzi­łem wszyst­kie kraje Sub­kon­ty­nen­tu In­dyj­skie­go a także Da­le­ki Wschód i Azję Płd-Wsch i uwa­żam, że każdy z tych re­gio­nów ma wiele cie­ka­wych i war­to­ścio­wych rze­czy, które za­słu­gu­ją na po­zna­nie. Z ca­łe­go serca po­le­cam po­dró­żo­wa­nie po pięk­nej Azji, po­le­cam jej fa­scy­nu­ją­ce dzie­dzic­twa kul­tu­ro­we po­zo­sta­wio­ne po przod­kach, bo­ga­tą w smaki kuch­nię, ory­gi­nal­ność od­mien­nej cy­wi­za­cji, za­pie­ra­ją­cą dech w pier­siach przy­ro­dę oraz nie­zwy­kle in­te­re­su­ją­cy kon­takt z ludź­mi, czemu za­mie­rzam po­świę­cić ten ar­ty­kuł. Ba­zu­jąc na moim wie­lo­let­nim do­świad­cze­niu do­sze­dłem do opi­nii że Azja­ci to in­te­li­gent­ni i pra­co­wi­ci lu­dzie, któ­rzy mimo wszyst­ko nigdy nie zdej­mu­ją masek z twa­rzy i choć pod­czas moich po­dró­ży po­zna­łem wielu do­brych i po­moc­nych ludzi, to jed­nak naj­czę­ściej ich na­sta­wie­nie do Eu­ro­pej­czy­ków jest opar­te na eko­no­mii i rzad­ko się zda­rza aby mo­ral­ność wy­gra­ła z zy­skiem. Po­nie­waż spę­dzi­łem w Azji tak długi czas i po­nie­waż miesz­kam w An­glii gdzie jest już cały świat, zdą­ży­łem po­znać jak Hin­du­si i lu­dzie Orien­tal­ni za­cho­wu­ją się u sie­bie, jakie cechy cha­rak­te­ru wy­cho­dzą u nich na wierzch gdy miesz­ka­ją w Eu­ro­pie i na co po­win­ni­śmy uwa­żać.

Moim zda­niem hin­du­izm, si­khizm czy bud­dyzm nie są nisz­czą­ce dla kul­tu­ry eu­ro­pej­skiej i przy obec­nych licz­bach nie sta­no­wią kul­tu­ro­we­go za­gro­że­nia dla Eu­ro­py. W prze­ci­wień­stwie do is­la­mu, każda z tych kul­tur i re­li­gii po­tra­fi współ­grać z każdą inną, gdyż islam nie po­tra­fi współ­grać z żadną kul­tu­rą – (Koran: „Za­bi­jaj nie­wier­nych gdzie­kol­wiek są”). Nie zmie­nia to jed­nak faktu, że nie zga­dzam się z tymi re­li­gia­mi i uwa­żam że miej­sce każ­dej z nich jest da­le­ko od Eu­ro­py a lu­dzie ci po­win­ni zo­stać w kra­jach swo­je­go kul­tu­ro­we­go i et­nicz­ne­go po­cho­dze­nia. W przy­pad­ku Hin­du­sów oraz Orien­tal­nych za­gro­że­niem dla Eu­ro­pej­czy­ków nie są ich re­li­gie czy wy­so­ki po­ziom prze­stępstw ale ich ogrom­ne licz­by oraz wy­jąt­ko­wa bez­względ­ność i wy­ra­cho­wa­nie w dą­że­niu do pię­nię­dzy i to są wła­śnie te dwie głów­ne kwe­stie które za­mie­rzam po­ka­zać w moim ar­ty­ku­le. Poza tym za­mie­rzam też pokrót­ce omó­wić 3 re­li­gie Azji aby po­ka­zać od­mien­ność kul­tu­ro­wą Azja­tów od Eu­ro­pej­czy­ków. In­ny­mi słowy bar­dzo lubię Azję oraz jej ludzi ale lubię także rów­no­wa­gę et­nicz­no-kul­tu­ro­wą.

sri_lanka_man.jpg
Sri Lanka jest pięknym krajem lecz dlaczego ten człowiek chciał abym mu zapłacił 5 razy więcej?

Poza tym uwa­żam, że po­dró­że po Azji nie tylko otwie­ra­ją oczy na wiele rze­czy ale także uczą Bia­łych jak sa­mo­dziel­nie my­śleć gdyż w Azji ist­nie­je bar­dzo dużo in­te­li­gent­nych oszu­stów cze­ka­ją­cych na Eu­ro­pej­czy­ków, co na przy­kład Hin­du­si opa­no­wa­li do per­fek­cji. Cza­sa­mi czy­sto ubra­ny, cy­wi­li­zo­wa­ny Hin­dus mó­wią­cy per­fek­cyj­nym an­giel­skim po­tra­fi opo­wie­dzieć taką hi­sto­rię, że port­fe­le Bia­łych tu­ry­stów same się otwie­ra­ją. Jest to nie­praw­do­po­dob­ne ale moim zda­niem oszu­stwo w In­diach czy kra­dzież kie­szon­ko­wa oraz przestęp­stwa w „bia­łym koł­nie­rzy­ku” w Chi­nach to nie­ofi­cjal­ne tai chi i yoga tego pięk­ne­go i róż­no­rod­ne­go kon­ty­nen­tu. Mówię tu o wy­so­kiej klasy kłam­cach, na które na przy­kład na­iw­ne Białe ko­bie­ty nie są przy­go­to­wa­ne.

Hinduizm, sikhizm i buddyzm

Aby le­piej zro­zu­mieć moją ocenę opi­sy­wa­nych ludzi naj­pierw po­sta­no­wi­łem na­pi­sać o mojej oce­nie ich ide­olo­gii i fi­lo­zo­fii, także zwa­nych re­li­gia­mi.

Hin­du­izm jest re­li­gią bo­ga­tej wy­obraź­ni oraz pa­sjo­nu­ją­cej i ko­lo­ro­wej lecz także nie­do­rzecz­nie na­iw­nej opo­wie­ści. Mamy tu czło­wie­ka z głową małpy i czło­wie­ka z głową sło­nia. Mamy nie­bie­skie­go męż­czy­znę z kobrą do­oko­ła szyi, mamy ko­bie­tę z ośmio­ma ra­mio­na­mi a ca­łość jest opra­wio­na kwia­ta­mi lo­to­su, mę­czą­cą mu­zy­ką i ki­czo­wa­tą ar­chi­tek­tu­rą. Po­mi­mo, że nie trak­tu­ję hin­du­izmu po­waż­nie to uwa­żam że do pew­ne­go mo­men­tu re­li­gia ta speł­nia dobre funk­cję – spra­wia przy­jem­ność, pod­no­si na duchu i po­zwa­la się prze­nieść w ba­śnio­wy świat, jed­no­cze­śnie od­ry­wa­jąc czło­wie­ka od trudu dnia co­dzien­ne­go. Hin­du­izm jest fi­lo­zo­fią uzna­ją­cą, że czło­wiek jest boski a re­li­gia ta jest spo­krew­nio­na z yogą i ma­sa­żem ay­urve­da. Z dru­giej stro­ny hin­du­izm jest też ide­olo­gią nie­skoń­cze­nie na­iw­ną, która nie ma żad­ne­go sensu w życiu do­cze­snym. Wcale bym się nie zdzi­wił gdyby Lewis Ca­roll czer­pał swoje po­my­sły z hin­du­izmu pi­sząc „Ali­cję w kra­inie cza­rów”, gdyż też jest ona cie­ka­wą i barw­ną opo­wie­ścią choć także czy­stą fik­cją ode­rwa­ną od rze­czy­wi­sto­ści. Myślę, że każdy mi przy­zna rację, że re­li­gia uzna­ją­ca krowę za świę­tą jest albo wy­my­słem baj­ko­pi­sa­rza albo naj­więk­szym osią­gnię­ciem szpi­ta­la dla umy­sło­wo cho­rych. Poza tym w hin­du­izmie są mi­lio­ny bogów i nie sądzę aby Hin­du­si byli w sta­nie za­pa­mię­tać ich wszyst­kich, co jest ko­lej­nym do­wo­dem, że jest to re­li­gia kom­plet­nie wy­ssa­na z palca.

Jed­nak na pozór po­ko­jo­wy hin­du­izm ma także swoje ciem­ne stro­ny. Jest na przy­kład Kali – bo­gi­ni śmier­ci, która ob­ci­na głowy i tapla się we krwi. Gdy byłem w Kal­ku­cie po­sze­dłem do brud­nej, za­nie­dba­nej świą­ty­ni bo­gi­ni Kali gdzie stado na­iw­nych Hin­du­sów zno­si­ło dary dla bez­li­to­sne­go bożka, który nie ist­nie­je. Poza tym, na licz­nych fe­sti­wa­lach we wszyst­kich czę­ściach Indii Hin­du­si skła­da­ją ofia­ry z ży­wych zwie­rząt. Pod­ci­na­ją gar­dła bykom i kozom we­wnątrz hin­du­istycz­nych świą­tyń, dla boż­ków ta­kich jak Kali czy Bha­va­ni. Moim zda­niem jest to kwe­stia, która świad­czy o za­co­fa­niu kul­tu­ro­wym Hin­du­sów. Hin­du­iści są także znani z mor­derstw re­li­gij­nych, co miało miej­sce w sta­nie Oris­sa gdzie za­bi­li 67 chrze­ści­jan.

holy_cow.jpg

Uwaga! Cyrk przyjechał do miasta. Krowa jest święta, krowa jest aniołem. Według mnie jest to fenomenalna komedia.

W uję­ciu po­li­tycz­nym hin­du­izm ma na celu so­li­da­ry­zo­wa­nie ponad 1mld ludzi po­przez nie­do­rzecz­ne bzdu­ry, mimo że w księ­gar­niach „re­li­gia” ta po­win­na być umiesz­czo­na w sek­cji bajek dla dzie­ci. Z eko­no­micz­ne­go punk­tu wi­dze­nia hin­du­izm także speł­nia swoje funk­cje gdyż z uwagi na licz­ne fe­sti­wa­le we wszyst­kich czę­ściach Indii po­ma­ga on prze­trwać in­dyj­skim ko­le­jom, po­ma­ga sprze­da­wać je­dze­nie oraz robić in­te­res ze sprze­da­ży farb do ma­lo­wa­nia ciał, ze sprze­da­ży lo­to­su i wielu in­nych kwia­tów. Dzię­ki hin­du­izmo­wi pracę mają bu­dow­ni­czy, rzeź­bia­rze oraz wszel­kiej maści oszu­ści, któ­rzy w In­diach rosną jak grzy­by po desz­czu. Hin­du­izm jest jed­nak przede wszyst­kim nie­zbi­tym do­wo­dem na cof­nię­cie Hin­du­sów w roz­wo­ju gdyż w In­diach są „świę­te mia­sta” i „świę­te mosty” – i na to są pie­nią­dze, choć z dru­giej stro­ny w in­dyj­skich szko­łach nie ma nawet pod­sta­wo­wych sa­ni­ta­riów. W brud­nym mie­ście Va­ra­na­si palą zwło­ki nad rzeką Gan­ges 24h na dobę gdyż we­dług wie­rzeń ten kto był spa­lo­ny w Va­ra­na­si idzie pro­sto do nieba. Hin­du­si myją się w ście­ku Gan­ges a żeby wy­szło im na zdro­wie do­dat­ko­wo do­świę­ca­ją Gan­ges urząda­jąc dzie­cin­ne przed­sta­wie­nia o na­zwie „pooja”. Dla mnie jako po­dróż­ni­ka jest to we­so­łe i ory­gi­nal­ne do­świad­cze­nie, które szczę­śli­wie zo­sta­wi­łem w In­diach.

Hin­du­izm jest tak nie­do­rzecz­ny, że nawet nie mie­ści się w ra­mach non­sen­su a gdyby ciemno­tę Indii można było za­mie­nić na litry to wy­peł­ni­ła­by ona cały Ocean In­dyj­ski.


Nie skrzyw­dził­bym Hin­du­istów i życzę im bez­piecz­ne­go po­wro­tu do Indii, w kla­sie biz­ne­so­wej, w kla­sie eko­no­micz­nej lub w kla­sie dla bydła na lot­ni­sku cargo – do czego i tak przy­wy­kli w In­diach. Na­to­miast ja, gdy za­tę­sk­nię za kul­tu­ro­wym do­świad­cze­niem, wiem gdzie są.

Si­khizm to ko­lej­na re­li­gia Indii, która mimo że jest fałszy­wa gdyż zo­sta­ła stwo­rzo­na przez sa­mo­zwań­cze­go przy­wód­cę Guru Nanak, to jed­nak ma bez po­rów­na­nia o wiele więk­szy sens niż hin­du­izm. Si­kho­wie wie­rzą w jed­ne­go Boga a re­li­gia ta po­le­ga przede wszyst­kim na byciu do­brym wzglę­dem in­nych oraz na uczci­wej pracy – tak samo jak chrze­ści­jań­stwo. Po­mi­mo za­miesz­ki­wa­nia tego sa­me­go kraju si­kho­wie bar­dzo róż­nią się od hin­du­istów i to nie tylko sty­lem. Hin­du­iści od­pra­wia­ją pry­mi­tyw­ne uro­czy­sto­ści dla fał­szy­wych boż­ków a potem okra­da­ją lub oszu­ku­ją eu­ro­pej­skich tu­ry­stów, na­to­miast si­kho­wie nie od­pra­wia­ją nie­do­rzecz­nych uro­czy­sto­ści a za­miast tego sta­ra­ją się być do­bry­mi ludź­mi. Nie oce­niam wszyst­kich lecz z mo­je­go do­świad­cze­nia, gdy­bym miał zo­sta­wić port­fel czy apa­rat fo­to­gra­ficz­ny w In­diach na prze­cho­wa­nie to na pewno wo­lał­bym je zo­sta­wić z si­khem, dla­te­go że wielu hin­du­istów to uro­dze­ni oszu­ści i zło­dzie­je o po­dwój­nej lub nawet i po­trój­nej mo­ral­no­ści. Zro­zu­mia­łem to gdy je­dy­ny ryk­szarz w In­diach, który nie pró­bo­wał mnie oszu­kać na pie­nią­dze oka­zał się si­khem. Z drugiej jednak strony sikha mógłbym porównać do rekina. Wielki biały rekin jest w stanie wyczuć kroplę krwi w 100 litrach wody natomiast wielki Brązowy sikh, żartobliwie mówiąc, jest w stanie usłyszeć szelest banknotu z odległości 1 km. Gdy otwierałem portfel w Amritsar każdy turban w okolicy patrzył na banknot Białego. Ogólnie jednak są to interesujący ludzie i polecam to doświadczenie międzykulturowe.

Si­kho­wie mają swoją bar­dzo efek­tow­ną „Złotą Świą­ty­nię” w Am­rit­sar w któ­rych do­zna­łem cie­ka­wych do­świad­czeń i gdzie grały i śpie­wa­ły ze­spo­ły mu­zycz­ne Brą­zo­wych, bro­da­tych męż­czyzn. Świą­ty­nia ta ge­ne­ru­je bar­dzo dużo pie­nię­dzy, głów­nie z darów, choć mnie nikt nie po­pro­sił o pie­nią­dze. Po­pu­la­cja Si­khów to tylko około 20mln, z czego około 350,000 miesz­ka w An­glii.

sikh.jpg
Pan Sikh. Stylowa broda, oryginalne wdzianko, ręcznik na głowie i umysł kapitalisty.

Obok około 20mln ka­to­li­ków w In­diach, si­kho­wie są je­dy­ny­mi któ­rych trak­tu­ję w miarę po­waż­nie mimo że jest to grupa w miarę do­brych ludzi po­dą­ża­ją­ca złym tro­pem. O ile wiem są bez­po­śred­nie po­łą­cze­nia z Lon­dy­nu do Am­rit­sar także życzę si­khom szczę­śli­wej po­dró­ży w jedną stro­nę i sa­mych suk­ce­sów – u sie­bie.

Bud­dyzm to pa­trząc w po­wierz­chow­ny spo­sób bar­dzo po­ko­jo­wa i nie ro­bią­ca ni­ko­mu krzyw­dy ide­olo­gia, która moim zda­niem krzyw­dę robi tylko bud­dy­stom oraz zbłą­dzo­nym i nie­do­uczo­nym Eu­ro­pej­czy­kom. Wie­rzę, że ksią­żę Sid­dhar­tha na­praw­dę żył i że po la­tach me­dy­ta­cji i do­sko­na­le­nia du­cho­we­go zo­stał okrzyk­nię­ty Buddą. Zdaję też sobie spra­wę, że Budda miał in­te­re­su­ją­cą fi­lo­zo­fię, którą pod­bił serca wielu ludzi i że fi­lo­zo­fia ta stała się spo­so­bem na życie a na­stęp­nie pod­sta­wą kul­tu­ro­wą wiel­kiej czę­ści Azji. Cią­gle jed­nak, bud­dyzm nie jest re­li­gią po­cho­dzą­cą od boga ale fi­lo­zo­fią stwo­rzo­ną przez świa­tłe­go czło­wie­ka lub wiel­kie­go nar­ko­ma­na, któ­re­go spo­sób my­śle­nia stał się bar­dzo po­pu­lar­ny. Poza tym Budda oraz jego fi­lo­zo­fia życia stały się tak po­pu­lar­ne nie dla­te­go, że miał on rację ale dla­te­go że rze­czy­wi­stość nie lubi pust­ki. W cza­sach gdy więk­szość nie miała do­stę­pu do edu­ka­cji, ktoś taki jak Budda z ła­two­ścią na­peł­nił ludz­kie umy­sły swoją ide­olo­gią, w zu­peł­nie taki sam spo­sób jak puste na­czy­nie można na­peł­nić wodą. Uwa­żam więc, że jeśli Budda może być „bo­giem” lub wiel­kim fi­lo­zo­fem za któ­rym po­dąża­ją mi­lio­ny to rów­nie do­brze mógł nim zo­stać Le­onar­do Da Vinci czy No­stra­da­mus.

Z bud­dy­zmem nie zga­dzam się głów­nie z po­wo­du paru do­gma­tów fi­lo­zo­ficz­nych. Pierw­szym jest re­in­kar­na­cja czyli wę­drów­ka dusz, co sta­no­wi róż­ni­cę w po­rów­na­niu z re­li­gią chrze­ści­jań­ską. Uwa­żam, że każdy czło­wiek jest ory­gi­na­łem, inną duszą i każdy jest je­dy­ny w swym ro­dza­ju, na­to­miast po prze­by­tym życiu czło­wiek spo­ty­ka Boga, lub nie. W bud­dyzmie nie ma jed­nak sądu osta­tecz­ne­go i dla­te­go bud­dy­sta nie ocze­ku­je na spo­tka­nie z Bo­giem. Bud­dyj­ski mnich w Ty­be­cie mówił mi o tym, że jeśli ktoś był dobry to w dro­dze re­in­kar­na­cji może w na­stęp­nym życiu stać się pięk­nym i uzna­nym czło­wie­kiem lub orłem, jeśli taka jest jego wola, albo świ­nią w chle­wie jeśli nie za­słu­żył na nic lep­sze­go. W moim mnie­ma­niu re­in­kar­na­cja to błęd­ne na­ucza­nie gdyż w bud­dyzmie czło­wiek nie czeka na przyj­ście Boga i czło­wiek nie jest wy­jąt­ko­wy. W bud­dyzmie dusza czło­wie­ka jest tylko po­ży­czo­na i przez cały czas wę­dru­je a czło­wiek jest zrów­na­ny zwierzętom gdyż może stać się orłem, psem lub świ­nią. Przy­zna­ję, że jest to pa­sjo­nu­ją­ca opo­wieść ale pa­trząc przez pry­zmat chrze­ści­jań­stwa oraz od­mien­no­ści ludzi od zwie­rząt nie trak­tu­ję jej po­waż­nie.

Dru­gim do­gma­tem w bud­dyzmie, z któ­rym sta­now­czo się nie zga­dzam jest prze­ko­na­nie, że „im wię­cej cier­pisz w tym życiu, tym bar­dziej bę­dziesz na­gro­dzo­ny w przy­szłym”. Po­dej­ście tego ro­dza­ju uczy braku am­bi­cji oraz uczy, że cier­pie­nie jest dobre, pod­czas gdy w chrze­ści­jań­stwie Jezus uczył że bycie bo­ga­tym jest dobre lecz tylko pod wa­run­kiem, że ma­ją­tek nie zo­stał osią­gnię­ty po­przez zbrod­nie i pod­stęp. Bud­dyzm jest więc re­li­gią so­cja­li­stycz­ną opar­tą na ubó­stwie, czego sam Budda był naj­bar­dziej ewi­dent­nym przy­kła­dem. W duchu tego prze­ko­na­nia pro­sty­tut­ki w Taj­lan­dii otwar­cie mówią, że one od­da­ją się obcym i sta­rym męż­czy­znom za pie­nią­dze a potem utrzy­mu­ją swoje ro­dzi­ny na pro­win­cji gdyż jeśli teraz cier­pią będą wy­na­gro­dzo­ne w przy­szłym życiu. Tego wła­śnie bar­dzo błęd­ne­go ro­zu­mo­wa­nia uczył Budda i dla­te­go uzna­ję bud­dyzm za szko­dli­wą fi­lo­zo­fię.

buddha_lying_0.jpg
Ten Budda w Birmie podobał mi się jako element miejscowej kultury i sztuki lecz ten sam Budda w Europie byłby dla mnie symbolem zagubienia Europejczyków oraz symbolem prostytucji politycznej naszych liberalnych pseudo-władców.

Nie mam złych uczuć w sto­sun­ku do bud­dy­stów, za to czuję się za­wie­dzio­ny za­cho­wa­niem nie­do­uczo­nych i sła­bych Eu­ro­pej­czy­ków, któ­rzy są tak bar­dzo za­gu­bie­ni że szu­ka­ją fał­szy­wych pro­ro­ków. Czę­sto widzę w an­giel­skich ogro­dach oraz w an­giel­skich do­mach fi­gur­ki Buddy, po­mi­mo że An­gli­cy nie mają nawet bla­de­go po­ję­cia o bud­dyź­mie. Bar­dzo mi się po­do­bał Budda w Le­shan w Chi­nach, po­mni­ki Buddy w Bir­mie i w Taj­lan­dii oraz wiel­ki Budda na wy­spie Lan­tau w Hong Kongu. Będąc w Azji nie ma dla mnie zna­cze­nia czy ja się zga­dzam z bud­dy­zmem czy nie, dla­te­go że na Orien­cie Budda jest czę­ścią ich kul­tu­ry. Będąc w Bir­mie i na Sri Lance, w dro­dze sza­cun­ku do kra­jów w któ­rych byłem, po­ło­ży­łem nawet kwiat lo­to­su u stóp Buddy. Z dru­giej jed­nak stro­ny, prze­szka­dza­ją mi po­mni­ki Buddy w an­giel­skich ogro­dach oraz Budda w Lon­dy­nie w parku Bat­ter­sea. Ten sam Budda w Taj­lan­dii byłby jak naj­bar­dziej na miej­scu na­to­miast po­mnik Buddy w Lon­dy­nie to sym­bol za­gu­bie­nia An­gli­ków, sym­bol sła­bo­ści an­giel­skiej kul­tu­ry, sym­bol braku miej­sco­wej kul­tu­ry oraz sym­bol pro­sty­tu­cji po­li­tycz­nej li­be­ral­nych pseu­do-wład­ców.

Każda z fi­lo­zo­fii i pseu­do-re­li­gii które opi­sa­łem po­wy­żej to na­iw­na bajka o świę­tych kro­wach, o męż­czyź­nie ubra­nym na po­ma­rań­czo­wo który miał ha­lu­cy­na­cje oraz o „la­ta­ją­cych świ­niach”. Każda z tych dzie­cin­nych fi­lo­zo­fii jest pełna kiczu, każda ma wielu ak­to­rów i każda ob­ra­ża pod­sta­wo­wą in­te­li­gen­cję lecz żadna nie na­wią­zu­je do praw­dzi­we­go Boga. Każda z tych in­te­re­su­ją­cych opo­wie­ści re­pre­zen­tu­je przy­jem­ne w oby­ciu, po­pra­wia­ją­ce humor pseu­do-re­li­gie, któ­rych nie na­le­ży trak­to­wać po­waż­nie.

Natura Hindusów

Przy­go­da z Hin­du­sa­mi w Eu­ro­pie za­czy­na się za­zwy­czaj cał­kiem miło. Otwie­ra­ją oni bary ze smacz­nym in­dyj­skim je­dze­niem oraz nie boją się cięż­kiej pracy. Ich re­li­gia na­to­miast jest tak nie­do­rzecz­na, że nikt nie trak­tu­je jej po­waż­nie, łącz­nie z wie­lo­ma Hin­du­sa­mi. Za tą fa­sa­dą spo­ko­ju i su­mien­nej pracy skry­wa się jed­nak zu­peł­nie inny obraz brą­zo­wych ludzi i po ja­kimś cza­sie mili Pa­no­wie w tur­ba­nach, któ­rych nie­spo­dzie­wa­nie jest już kil­ka­set ty­się­cy po­ka­zu­ją swoje praw­dzi­we ob­li­cze. Po pierw­sze, wy­cho­wa­ni pod wpły­wem sys­te­mu ka­sto­we­go za­czy­na­ją trak­to­wać bied­niej­szych od sie­bie jak nie­wol­ni­ków a po dru­gie chcą mieć dzie­ci z Bia­ły­mi ko­bie­ta­mi gdyż chcą aby cho­ciaż ich dzie­ci były lep­szą kastą niż zwy­kli Hin­du­si.

Nie­ste­ty życie co­dzien­ne oraz zwłasz­cza sama na­tu­ra Hin­du­sów nie są już barw­ną opo­wie­ścią ale posęp­nym, wy­jąt­ko­wo pa­zer­nym, mrocz­nym i mro­żą­cym krew w ży­łach dresz­czow­cem. Hin­du­si po­cho­dzą z ogrom­nej nędzy i dla­te­go pie­nią­dze mają u nich zu­peł­nie inny wy­miar niż dla Eu­ro­pej­czy­ków. Hin­du­si za pie­nią­dze są zdol­ni do ogrom­nych pod­ło­ści i zbrod­ni. Prze­cięt­ny Hin­dus jest tak chci­wy, że pod­tarł­by się po­tłu­czo­nym szkłem aby za­osz­czę­dzić na pa­pie­rze to­a­le­to­wym i wy­smar­kał­by nos w swój tur­ban aby za­osz­czę­dzić na chust­kach do nosa. Poza tym Hin­du­si są pro­fe­sjo­nal­ny­mi kłam­ca­mi, któ­rzy wy­ko­rzy­sta­ją ab­so­lut­nie każdą sy­tu­ację aby kogoś oszu­kać, na­to­miast umowa z Hin­du­sem nie ma żad­nej war­to­ści gdyż wielu Hin­du­sów nie ma po­czu­cia mo­ral­no­ści. Z do­świad­cze­nia wiem, że Hin­du­si uma­wia­ją się na jedną rzecz a potem wy­ma­ga­ją zu­peł­nie cze­goś in­ne­go. Do­brym przy­kła­dem są tu in­dyj­scy au­to­ryk­sza­rze, któ­rzy per­fek­cyj­nym an­giel­skim uma­wia­ją się ze mną że prze­je­cha­nie okre­ślo­ne­go dy­stan­su bę­dzie kosz­to­wać 50 rupii lecz po do­sta­niu się na miej­sce czę­sto żą­da­ją 150 rupii i prze­ko­nu­ją z wiel­ką po­wa­gą w swoim gło­sie, że wła­śnie tak się umó­wi­li. Na­stęp­nie po do­sta­niu się do ho­te­lu ryk­szarz chce marżę od kie­row­ni­ka ho­te­lu na koszt tu­ry­sty. Na tym wła­śnie po­le­ga praw­dzi­wa na­tu­ra Hin­du­sów i o­pła­ca się o tym pa­mię­tać.

indian_man_pushkar.jpg
Ten Hindus prosił mnie o pieniądze lecz gdy chciałem mu dać drobne, odpowiedział że woli banknoty i wskazał palcem na mój portfel.

Po do­sta­niu się na dwo­rzec ko­le­jo­wy w Delhi tu­ry­stę do­pa­da sza­rań­cza oszu­stów, która wma­wia że hotel który za­re­zer­wo­wa­łem już nie ist­nie­je a kasa bi­le­to­wa gdzie chcia­łem kupić bilet ko­le­jo­wy zo­sta­ła spa­lo­na. Pla­nem ich jest za­pro­wa­dze­nie mnie do o wiele droż­sze­go ho­te­lu naj­niż­szej klasy oraz sprze­da­nie mi bi­le­tu ze swoją ogrom­ną marżą. Do­kład­nie ta sama tak­ty­ka jest pro­wa­dzo­na z po­zio­mu pań­stwo­we­go gdyż w In­diach obo­wią­zu­je cena Bia­łe­go czło­wie­ka, co ozna­cza że Eu­ro­pej­czy­cy płacą o wiele wię­cej. Do­brym przy­kła­dem jest tutaj wej­ście do Taj Mahal, które dla Hin­du­sów kosz­tu­je 10 rupii a dla mnie i każ­de­go z Eu­ro­py aż 750 rupii. Na każ­dym kroku i przy każ­dej oka­zji czeka oszu­stwo, na­cią­ga­nie na cele cha­ry­ta­tyw­ne które nie ist­nie­ją, zbiór­ki na szko­ły i szpi­ta­le któ­rych nie ma, wy­ra­bia­nie do­ku­men­tów które nie są ważne oraz wiecz­ne szu­ka­nie głu­pich. To po­dej­ście do Bia­łych ludzi ist­nie­je we wszyst­kich kra­jach Sub­kon­ty­nen­tu a naj­go­rzej jest w In­diach i na Sri Lance. Ja oso­bi­ście na­zy­wam Sub­kon­ty­nent In­dyj­ski „Sub­kon­ty­nen­tem Oszu­stów” i to jest do­kład­nie ten cel, któ­rym imi­gran­ci z Azji po­łu­dnio­wej kie­ru­ją się w Eu­ro­pie. Nie za­po­mi­naj­my, że Hin­du­si to krew­ni Cy­ga­nów.

Nie­od­łącz­ną cechą Hin­du­sów jest także ich ogrom­ny syf i smród, który wy­twa­rza­ją do­oko­ła sie­bie, jakby ro­dzi­li się brud­ni i jakby brud był nie­od­łącz­ną cechą ich kul­tu­ry. Za każ­dym razem gdy py­ta­łem o to­a­le­tę w In­diach za­wsze wska­zy­wa­li mi drze­wo i mó­wi­li, żebym się nie przej­mo­wał bo to są Indie. Jed­nak wszę­dzie tam gdzie są pu­blicz­ne to­a­le­ty mury są za­wsze ob­si­ka­ne przez tych, któ­rzy oszczę­dza­ją 1 rupię. W in­dyj­skich mia­stach cięż­ko jest od­dy­chać a rzeka Ja­mu­na prze­pły­wa­ją­ca przez Taj Mahal nie jest rzeką ale mar­twym ście­kiem. W In­diach pa­nu­je tak ogrom­na igno­ran­cja w sto­sun­ku do ochro­ny śro­do­wi­ska i eks­tre­mal­ne­go braku czy­sto­ści, że ostat­nio nawet wy­ni­kła spra­wa wrzu­ca­nia od­pa­dów tok­sycz­nych do rzeki Ka­sa­di w Mum­ba­ju, co spo­wo­do­wa­ło że psy które się w niej ką­pa­ły i piły tą wodę zmie­ni­ły kolor na nie­bie­ski. Hi­sto­rii tego typu jest mnó­stwo a ta sama kwe­stia jest z wy­lę­gar­nią cho­rób, ze „świę­tą” rzeką Gan­ges o któ­rej pi­sa­łem wyżej, lecz naj­gor­sze jest to że wielu Hin­du­sów pod­cie­ra się pal­ca­mi a potem je go­ły­mi rę­ka­mi i to nie tylko ka­nap­ki. Oni mie­sza­ją ryż z so­sa­mi swo­imi brud­ny­mi rę­ka­mi jed­no­cze­śnie cią­gle czu­jąc na rę­kach smród wła­snych od­cho­dów, a gdy wie­lo­krot­nie py­ta­łem dla­cze­go nie uży­wa­ją wi­del­ców, od­po­wia­da­li mi za­wsze że w ten spo­sób le­piej czują smak po­traw. Myślę, że jest to bar­dzo istot­na in­for­ma­cja dla każ­dej głu­piej blon­dyn­ki, która za­ko­cha­ła się w Hin­du­sie bo do­sta­ła od niego łań­cu­szek w ko­lo­rze żół­tym za £9. Czy tych wszyst­kich rze­czy chce­my w Eu­ro­pie?

Obrzy­dli­wość Hin­du­sów nie zna jed­nak gra­nic dla­te­go że piją oni mocz krów. Cza­sem cze­ka­ją aż krowa za­drze ogon i wtedy pod­sta­wia­ją kubek i piją od razu a inni wpa­dli na po­mysł aby wy­twa­rzać napój orzeź­wia­ją­cy z kro­wi­mi szczy­na­mi i sprze­da­wać go jako in­dyj­ską coca colę. Hin­du­iści twier­dzą, że mocz krów to naj­lep­sze le­kar­stwo na wszyst­ko, w tym mię­dzy in­ny­mi na cu­krzy­cę. Poza tym hin­du­iści z moczu krów wy­twa­rza­ją mię­dzy in­ny­mi pastę do zębów, mydło i płyn po go­le­niu, choć eks­per­ci w tej dzie­dzi­nie mówią że naj­bar­dziej war­to­ścio­wy mocz po­cho­dzi od krów dzie­wic, czyli tych które nie miały jesz­cze cie­ląt. Moi czy­tel­ni­cy pew­nie myślą, że piszę o wą­skiej gru­pie Hin­du­sów ale z tego co wiem to in­te­res się kręci gdyż mocz krów w In­diach staje się coraz po­pu­lar­niej­szy. Na przy­kład w są­sied­nim Pa­ki­sta­nie mu­zuł­ma­nie też piją mocz ale wolą ten od wiel­błą­dów, także można po­wie­dzieć że Sub­kon­ty­nent In­dyj­ski pije szczy­ny, myje się mo­czem i myje nim zęby a potem używa ich jako per­fum. Gdy na­stęp­nym razem po­ja­dę do Azji po­łu­dnio­wej nie mogę za­po­mnieć aby im wszyst­kim na­szczać na twarz jeśli tak to lubią :). No cóż, oni z nas też żartują.

cowpissindia.jpg
Życzę 100 lat wszystkim szczyno-pijcom.

Naj­okrut­niej­szą zbrod­nią Hin­du­sów są jed­nak zbrod­nie prze­ciw­ko ich wła­snym dzie­ciom i są to zbrod­nie przy któ­rych nawet Islam wy­glą­da jak anioł na nie­bie. Każdy kto ma dzie­ci ro­zu­mie na czym po­le­ga mi­łość ro­dzi­ców do dzie­ci, na czym po­le­ga opie­ka nad nimi i ich ochro­na. Jed­nak w In­diach wielu ro­dzi­ców skrę­ca stawy swoim dzie­ciom aby te już na za­wsze były ka­le­ka­mi, po to aby bu­dzi­ły współ­czu­cie i aby że­bra­ły na ulicy dla swo­ich ro­dzi­ców do końca ich mar­ne­go życia. Indie mają naj­wyż­szy wskaź­nik ka­lec­twa na świe­cie, który bie­rze się nie tylko z wad uro­dzeń czy wy­pad­ków ale przede wszyst­kim z po­wo­du ce­lo­we­go oka­le­cza­nia dzie­ci. Naj­czę­ściej są to ośle­pie­nia, trwa­łe prze­pro­sty kolan oraz wy­krę­ca­nia ra­mion i kolan nie­mow­lę­tom aby te do­ra­sta­ły już jako ka­le­ki. Naj­czę­ściej za dzieć­mi że­bra­ka­mi stoi jeden Hin­dus który zbie­ra ich pie­nią­dze, lecz ważne jest że dzie­ci te są mu do­bro­wol­nie od­da­wa­ne przez ich ro­dzi­ców.

Dużą rolę w życiu Hin­du­sów, bez zna­cze­nia czy w In­diach czy w An­glii od­gry­wa sys­tem ka­sto­wy. Każdy Hin­dus ma ni­skie po­czu­cie wła­snej war­to­ści dla­te­go że jest brą­zo­wy i u sie­bie nigdy nie byłby wyż­szą kastą niż jego ro­dzi­ce i dziad­ko­wie, na­to­miast w Eu­ro­pie, po­ślu­bia­jąc Białą ko­bie­tę i mając z nią dzie­ci awan­su­je on spo­łecz­nie i czuje się zwy­cięz­cą na lo­te­rii życia…….kosz­tem Bia­łych ludzi. Hin­du­si widzą więc w Bia­łych lu­dziach swoje ofia­ry oraz białe anio­ły dzię­ki któ­rym mogą się po­czuć choć tro­chę biel­si. (Z resz­tą ta sama opi­nia ist­nie­je we wszyst­kich ciem­nych ra­sach, co tylko po­twier­dza że biała su­pre­ma­cja jest kon­ty­nuo­wa­na nie przez Bia­łych ale przez rasy ciem­ne). Z tego po­wo­du w In­diach na­si­li­ła się epi­de­mia gwał­tu, także na Bia­łych ko­bie­tach. Indie mają nawet wyż­szy wskaźnik gwał­tów niż są­sied­ni Pa­ki­stan i na tych wszyst­kich rze­czach opie­ra się wła­śnie praw­dzi­wa na­tu­ra ludzi z ręcz­ni­ka­mi na gło­wach.

Do­dat­ko­wo, Azja po­łu­dnio­wa sły­nie z za­bo­bo­nów opar­tych na ciem­no­cie cy­wi­li­za­cyj­nej, któ­rej ja nie chcę w Eu­ro­pie gdyż uwa­żam że nie po­win­ni­śmy się cofać kul­tu­ro­wo. Na przy­kład w tu­ry­stycz­nym raju, w pięk­nym Ne­pa­lu ist­nie­je sze­ro­ko prak­ty­ko­wa­na tra­dy­cja ple­mien­na o na­zwie chhau­pa­di, wedle któ­rej „ko­bie­ta ma­ją­ca okres przy­no­si ro­dzi­nie nie­szczę­ście”. Sto­sun­ko­wo nie­daw­no miało miej­sce gło­śne wy­da­rze­nie gdyż cała wio­ska wy­go­ni­ła dziew­czy­nę ze wsi dla­te­go że ta miała mie­siącz­kę. Jej je­dy­nym roz­wią­za­niem było więc spa­nie w sza­ła­sie ze zwie­rzę­ta­mi lecz tam uką­sił ją ja­do­wi­ty wąż przez co umar­ła. Czy wła­śnie tego chce­my w Eu­ro­pie?

Prze­kleń­stwem Indii jest także nie­wol­nic­two. We­dług glo­bal­sla­ve­ry­in­dex.org w In­diach jest około 18.5mln nie­wol­ni­ków, w tym dzie­ci, które są po­wszech­nie uży­wa­ne jako słu­żą­cy oraz jako pro­sty­tut­ki, cza­sa­mi pod przy­kryw­ką przy­mu­so­wych mał­żeństw mło­dych dziew­czyn ze star­szy­mi męż­czy­zna­mi. Moi kry­ty­cy mo­gli­by po­wie­dzieć, że to z po­wo­du ogrom­nej nędzy i w dużej mie­rze uwa­żam że mie­li­by rację, jed­nak we­dług moich badań cho­dzi o coś znacz­nie wię­cej. Do­brze usy­tuo­wa­ni Hin­du­si ży­ją­cy w An­glii mają tak da­le­ce po­su­nię­tą men­tal­ność nie­wol­nictwa, że ścią­ga­ją bar­dzo bied­nych Hin­du­sów z Indii, po czym za­trud­nia­ją ich u sie­bie za gło­do­we pen­sje, jako słu­żą­cych w swo­ich do­mach oraz w swo­ich skle­pach.

Pa­mię­taj­my też o tym, że Hin­du­si lubią się skar­żyć na Im­pe­rium Bry­tyj­skie, które we­dług nich jest źró­dłem wszel­kie­go zła. Jed­nak w oczach Hin­du­sa każdy Biały jest wi­dzia­ny przez pry­zmat bry­tyj­skie­go ko­lo­ni­za­to­ra i dla Hin­du­sów każdy Biały jest im wi­nien pie­nią­dze. Nawet ten który nigdy w An­glii nie był. Hin­du­si znają tylko jedną stro­nę hi­sto­rii i nie chcą wie­dzieć, że Bry­tyj­czy­cy bu­do­wa­li drogi, mosty, fa­bry­ki, porty, lot­ni­ska, kształ­ci­li Hin­du­sów, po­dzie­li­li się z nimi no­wy­mi zdo­by­cza­mi tech­ni­ki, pod­nie­śli po­ziom służ­by zdro­wia oraz roz­wi­nę­li han­del her­ba­tą, na któ­rym Indie za­ra­bia­ją mi­liar­dy każ­de­go roku. Bry­tyj­czy­cy bu­do­wa­li całe mia­sta i nawet prawo Indii jest opar­te na pra­wie bry­tyj­skim. Jeśli więc któ­ra­kol­wiek z tych rze­czy Hin­du­som się nie po­do­ba, to radzę im znisz­czyć wszyst­ko co bry­tyj­skie i za­cząć od nowa lecz tego Hin­du­si nie zro­bią bo za dużo by stra­ci­li. Hin­du­si nie chcą zro­zu­mieć, że winę za ogrom­ną biedę Indii po­no­si każdy ko­lej­ny rząd Indii, który jest so­cja­li­stycz­ny, także to nie An­glia jest winna za nędzę ale in­dyj­ski so­cja­lizm. Uprze­dzam także przed rosz­cze­nio­wym na­sta­wie­niem Hin­du­sów oraz sta­wia­nie sie­bie w po­zy­cji ofia­ry, które są ich ko­lej­ny­mi spo­so­ba­mi na szu­ka­nie głu­pie­go który im za­pła­ci.

Przy oka­zji, uwa­żam że Im­pe­rium Bry­tyj­skie nie było w pełni bry­tyj­skie. We­dług moich hi­sto­rycz­nych badań Im­pe­rium Bry­tyj­skie było im­pe­rium ży­dow­skim. Stat­ki pod ban­de­rą bry­tyj­ską że­glo­wa­ły po całym świe­cie aby w każ­dym krań­cu świa­ta żydzi mogli po­sta­wić swoje banki a gdy ży­dow­skie banki były już do­brze za­ko­rze­nio­ne we wszyst­kich czę­ściach świa­ta, ame­ry­kań­scy bank­ste­rzy po­cho­dze­nia ży­dow­skie­go wy­na­leź­li Ro­ose­vel­ta, Chur­chil­la i Hi­tle­ra, aby ci za­koń­czy­li „Im­pe­rium Bry­tyj­skie”. Hi­sto­rycz­nym fak­tem jest, że Hi­tler ofe­ro­wał pokój Chur­chil­lo­wi 2 razy lecz An­glia 2 razy od­mó­wi­ła gdyż po pierw­sze Chur­chill chciał za­koń­czyć Im­pe­rium Bry­tyj­skie a po dru­gie pokój z Hi­tle­rem byłby wbrew in­te­re­som ży­dow­skim w oku­po­wa­nej Pa­le­sty­nie. An­giel­ska ro­dzi­na kró­lew­ska była zbyt bied­na aby móc sfi­nan­so­wać ko­lo­ni­za­cję świa­ta dla­te­go po­trze­bo­wa­li ży­dow­skich pie­nię­dzy, które na­pę­dza­ły­by eko­no­mię za­rów­no Bry­tyj­czy­kom jak i Żydom. Stat­ki nie­wol­ni­cze pod ban­de­rą bry­tyj­ską także na­le­ża­ły do Żydów i to Żydzi za­ro­bi­li na nie­wol­nic­twie Afry­kań­czy­ków naj­wię­cej pie­nię­dzy, na­to­miast An­gli­cy po­nie­śli całą winę gdyż flagi na stat­kach i za­ło­ga były rze­czy­wi­ście an­giel­skie, po­mi­mo że se­kret­ni sze­fo­wie byli Ży­da­mi.

kathmandu.jpg
Szczere uśmiechy w Kathmandu.

Nigdy nie za­po­mnę gdy po­dró­żo­wa­łem po In­diach i nigdy nie za­po­mnę ogrom­ne­go zdzi­wie­nia Hin­du­sów gdy ku­pi­łem wodę że­bra­kom lub gdy na­kar­mi­łem psa. Cała ulica śmia­ła się ze mnie i wy­ty­ka­ła mnie swo­imi brud­ny­mi pa­lu­cha­mi. W Hin­du­sach oraz w ich kul­tu­rze jest co praw­da wiele do­bre­go ale w kon­tak­tach z nimi na­le­ży pil­no­wać aby nie prze­kra­cza­li pew­nej linii gdyż bar­dzo łatwo się spo­ufa­la­ją. Oni muszą ro­zu­mieć czym jest że­la­zna gra­ni­ca od­dzie­la­ją­ca rasy ciem­ne od rasy bia­łej i wielu ro­zu­mie gdyż oni także nas nie chcą w swo­ich świę­tych miej­scach ani w swo­ich ro­dzi­nach. Ge­ne­ral­na za­sa­da w ob­co­wa­niu z Hin­du­sa­mi to ta aby nie wie­rzyć im w ani jedno słowo gdyż Hin­dus powie praw­dę tylko wtedy jeśli się po­my­li, i cza­sem pew­nie długo potem tego ża­łu­je.

Przy imi­gra­cji Hin­du­sów do Eu­ro­py naj­więk­szy­mi za­gro­że­nia­mi są ich ogrom­ne licz­by oraz ich krnąbr­na na­tu­ra i uwa­żam, że im­port Hin­du­sów do Eu­ro­py to sa­mo­bój­stwo dla na­szej Bia­łej rasy. Hin­dus nigdy nie bę­dzie za­cho­wy­wał się jak Biały czło­wiek i nigdy nie bę­dzie miał gestu a zanim wyda £1 naj­pierw musi go obej­rzeć do­kład­nie z dwóch stron i musi się z nim po­że­gnać, jakby był to jego kul­tu­ro­wy ry­tu­ał. Je­dy­nym roz­wią­za­niem cia­pa­te­go pro­ble­mu jest ode­sła­nie wszyst­kich Hin­du­sów, ich Bia­łych pro­sty­tu­tek oraz ich mieszanych dzie­ci i ich nie­do­rzecz­nej ide­olo­gii do Indii – lecz nie z nie­na­wi­ści ale w celu ochro­ny Bia­łej cy­wi­li­za­cji. My Biali lu­dzie nie je­ste­śmy w sta­nie wy­grać z tak ogrom­ny­mi licz­ba­mi i dla­te­go mu­si­my po­trak­to­wać ochro­nę na­szych gra­nic bar­dzo po­waż­nie.

Natura Orientalnych

Rasa orien­tal­na, po­tocz­nie zwana żółtą, tak na­praw­dę nie jest je­dy­nie żółta, ale także brą­zo­wa z róż­ne­go ro­dza­ju sko­śny­mi ocza­mi. Pi­sząc o tej rasie pod kątem za­gro­żeń dla Eu­ro­py na­le­ży więc wy­róż­nić ogrom­ne róż­ni­ce po­mię­dzy kra­ja­mi Azji wschod­niej a kra­ja­mi Azji po­łu­dnio­wo – wschod­niej. Kraje takie jak Ja­po­nia czy Korea Płd gdzie eko­no­mia i po­ziom życia stoją na wy­so­kim po­zio­mie nie sta­no­wią tak wiel­kie­go za­gro­że­nia gdyż lu­dzie ci nie mi­gru­ją ma­so­wo do Eu­ro­py. Pro­blem jest z bied­niej­szy­mi kra­ja­mi, ta­ki­mi jak Chiny, Taj­lan­dia, Wiet­nam, Fi­li­pi­ny oraz także z kra­ja­mi mu­zuł­mań­ski­mi jak Ma­le­zja czy prze­lud­nio­na In­do­ne­zja. Kwe­stię mu­zuł­mań­ską omó­wi­łem już w II czę­ści mo­je­go ar­ty­ku­łu dla­te­go teraz zajmę się wszyst­ki­mi oprócz mu­zuł­ma­nów. Po­mi­mo, że imi­gran­ci z kra­jów bud­dyj­skich oraz z pew­no­ścią imi­gran­ci z ka­to­lic­kich Fi­li­pin nie sta­no­wią za­gro­że­nia kul­tu­ro­we­go i nie mają nisz­czą­cych ide­olo­gii, to na­le­ży wziąć pod uwagę że ich ogrom­ne po­pu­la­cje sta­no­wią bombę et­nicz­ną dla Eu­ro­py oraz dla są­sied­niej Au­stra­lii.

Zdaję sobie spra­wę, że po­wierz­chow­nie jest to „rasa mniej­sze­go za­gro­że­nia” lecz tutaj spo­so­bem na de­gra­da­cję et­nicz­no­ści eu­ro­pej­skiej są mie­sza­ne związ­ki, w które naj­czę­ściej i to bar­dzo ocho­czo an­ga­żu­ją się orient­al­ne ko­bie­ty i eu­ro­pej­scy męż­czyź­ni. W tym przy­pad­ku Biali męż­czyź­ni idą na ła­twi­znę gdyż nie chce im się szu­kać Bia­łej ko­bie­ty na­to­miast Azjat­ki jeż­dżą do Eu­ro­py czy Au­stra­lii nie po to aby pra­co­wać lecz aby po­lo­wać na Bia­łych mężów. Oso­bi­ście roz­ma­wia­łem z Chin­ką, która po­wie­dzia­ła mi że za­in­we­sto­wa­ła oszczęd­no­ści swo­je­go życia aby przy­je­chać do An­glii w po­szu­ki­wa­niu bo­ga­te­go An­gli­ka, gdyż jak to ujęła: „jest to świet­ny in­te­res”. Po­wie­dzia­ła też, że wszyst­kie Chin­ki które zna w oko­li­cy albo już mają bo­ga­tych An­gli­ków albo wciąż szu­ka­ją. W Taj­lan­dii nawet zro­bio­no o tym pro­gram, w któ­rym w bar­dzo uczci­wy spo­sób Tajki przy­zna­ły, że wybór męża za­le­ży u nich od jego pie­nię­dzy. Każda z nich zbie­ra na bilet i na wizę aby po­je­chać do Eu­ro­py, Au­stra­lii lub Ame­ry­ki Płn w po­szu­ki­wa­niu męż­czy­zny który da im duży dom, za­chod­nie oby­wa­tel­stwo i pie­nią­dze. Mał­żeń­stwa­mi z Po­la­ka­mi Azjat­ki nie są za­in­te­re­so­wa­ne gdyż je­ste­śmy za bied­ni lecz gdy tylko po­wie­dzia­łem, że miesz­kam w An­glii moje akcje na rynku po­ten­cjal­ne­go męża od razu wzro­sły.

W Taj­lan­dii bar­dzo po­pu­lar­ne są też mał­żeń­stwa ze star­szy­mi Ame­ry­ka­na­mi choć głów­nie z An­gli­ka­mi. Po ślu­bie An­glik ku­pu­je Tajce dom, ku­pu­je jej sklep lub hotel, daje jej bry­tyj­skie oby­wa­tel­stwo a gdy Tajka go już nie po­trze­bu­je bie­rze z nim roz­wód. Na­stęp­nie głupi An­glik, mocą taj­skie­go sądu traci wszyst­ko i jest de­por­to­wa­ny do An­glii na swój koszt bez gro­sza. Po­dró­żu­jąc po Taj­lan­dii spo­ty­ka­łem wła­śnie takie mie­sza­ne mał­żeń­stwa i po ślu­bie za każ­dym razem role się od­wra­ca­ły – Tajka była sze­fo­wą a An­glik jej nie­wol­ni­kiem dla­te­go że oboje są bar­dzo do­brze wy­kształ­ce­ni w taj­skim pra­wie roz­wo­do­wym z ob­co­kra­jow­ca­mi. Po ślu­bie An­glik jest już prak­tycz­nie ban­kru­tem i nie ma żad­nych praw do swo­je­go ma­jąt­ku.

asianhookers.jpg
Przyszłe żony Anglików. Przez rozporek i ekonomiczne małżeństwo wprost do całego majątku naiwnych Anglików. W Anglii takie małżeństwa są plagą.

W An­glii na­to­miast głupi, nie­skoń­cze­nie na­iw­ni i też le­ni­wi Biali męż­czy­źni żenią się z Azjat­ka­mi, pło­dzą im po 3 mieszańców a potem one biorą roz­wód, od­bie­ra­ją im domy a potem taki An­glik jest zmu­szo­ny wy­pro­wa­dzić się do wy­na­ję­te­go miesz­ka­nia i pła­cić kre­dyt za dom który praw­nie już nie jest jego. W ten wła­śnie spo­sób bry­tyj­skie ma­jąt­ki które na­le­ża­ły do An­gli­ków przez setki lat prze­cho­dzą w ręce Azja­tów, któ­rzy nie­daw­no wy­do­sta­li się z sa­lo­nów ma­sa­żu i z bur­de­li. Wiele Azja­tek, które są żonami An­gli­ków, które miesz­ka­ją w bo­ga­tych do­mach i mają służ­bę, jesz­cze kilka mie­się­cy wcze­śniej pra­co­wa­ły w bur­de­lach lub da­wa­ły seks oral­ny za £10 w ciem­nych uli­cach Bang­ko­ku czy Szan­gha­ju. Naj­lep­sze jest jed­nak to, że sce­na­riusz ten po­wta­rza się bez końca a an­giel­scy męż­czyź­ni są coraz głup­si i liczą na cud. Tak samo jak mu­zuł­ma­nie otwar­cie mówią, że chcą nas wy­sa­dzić w po­wie­trze i chcą pod­bić Eu­ro­pę, tak samo Azjat­ki otwar­cie mówią że przy­je­cha­ły zro­bić in­te­res kosz­tem Bia­łych męż­czyzn. No cóż, chcę chro­nić Białą rasę, ale z dru­giej stro­ny czy ma sens ochro­na an­giel­skich idio­tów?

Roz­ma­wia­łem kie­dyś z An­gli­kiem, który miał troje azja­tyc­kich dzieci oraz bar­dzo za­du­fa­ną w sobie, brzyd­ką oraz wy­ma­ga­ją­cą orien­tal­ną żonę. Za­py­tał mnie dla­cze­go uwa­żam, że zro­bił źle. Od­po­wie­dzia­łem mu, że w sa­mych tylko Chi­nach bę­dzie nie­dłu­go 1.4 mi­liar­da Chiń­czy­ków a on zro­bił jesz­cze troje, także niech sam sobie od­po­wie na py­ta­nie czy zro­bił do­brze. An­glik ten miesz­kał w bo­ga­tej dziel­ni­cy, w wiel­kim domu a prawo an­giel­skie za­wsze chro­ni „po­szko­do­wa­ną” matkę z dzieć­mi, także ten an­giel­ski fra­jer jest teraz na łasce azja­tyc­kiej „ma­sa­żyst­ki”, która może prze­jąć cały jego ma­ją­tek. Jaką opi­nię mają moi czy­tel­ni­cy? Czy on zro­bił do­brze czy ja je­stem po pro­stu ra­si­stą? Ja ta­kich zdraj­ców i idio­tów to­pił­bym w sosie słod­ko kwa­śnym.

Nawet w bo­gat­szych kra­jach, ta­kich jak Ja­po­nia czy Korea Płd czę­sto ko­bie­ty chcą aby Eu­ro­pej­czy­cy za­bie­ra­li je na ko­la­cje. Męż­czy­zna myśli, że im się po­do­ba i być może taka jest też praw­da ale tu nigdy nie cho­dzi o przy­jaźń ale przede wszyst­kim o in­te­res. Ko­re­an­ka spo­ty­ka­jąc się z Bia­łym męż­czy­zną do­sta­je dar­mo­wy po­si­łek oraz dar­mo­wą, kil­ku­go­dzin­ną lek­cję an­giel­skie­go, które w Azji są bar­dzo dro­gie. W takim wy­pad­ku czę­sto od­po­wia­da­łem Azjat­kom, że za lek­cje an­giel­skie­go biorę $40/h a jeśli będę po­trze­bo­wał pro­sty­tut­ki to wiem gdzie mam iść. Nie­ste­ty więk­szość Bia­łych męż­czyzn w Azji „uro­dzi­ło się wczo­raj”.

Orien­tal­ni męż­czyź­ni także sta­no­wią za­gro­że­nie dla Eu­ro­pej­czy­ków. Jest to głów­nie mie­sza­nie się ras, choć w mniej­szym stop­niu niż w przy­pad­ku orien­tal­nych ko­biet, oraz dą­że­nie do pie­nię­dzy po tru­pach. Azja­ci są de­fi­ni­tyw­nie bar­dziej bez­dusz­ni i bez­względ­ni w za­ra­bia­niu pie­nię­dzy i są zdol­ni do naj­po­twor­niej­szych zbrod­ni za pie­nią­dze. Na po­cząt­ku za­czy­na się bar­dzo miło dla­te­go że Azja­ci otwie­ra­ją bary i re­stau­ra­cje z eg­zo­tycz­nym je­dze­niem, w środ­ku wie­sza­ją pla­ka­ty z mi­siem pandą lub ze smo­ka­mi a Budda wy­da­je się sym­bo­lem po­ko­ju bez nisz­czą­cej ide­olo­gii. Wszyst­kie te rze­czy spra­wia­ją, że Eu­ro­pej­czy­ków jest bar­dzo łatwo uśpić na pro­blem orien­tal­nej in­wa­zji dla­te­go że zanim się obu­dzą, oka­zu­je się że mia­sto jest po­wo­li wy­ku­py­wa­ne przez Azja­tów i za­czy­na się wy­mia­na spo­łe­cze­ń­stwa z eu­ro­pej­skie­go na azja­tyc­kie. W mię­dzy­cza­sie po­wsta­ją azja­tyc­kie gangi, które za­zwy­czaj han­dlu­ją bro­nią i nar­ko­ty­ka­mi, wy­rzy­na­ją się na­wza­jem za lo­kal­ne wpły­wy i za­bi­ja­ją też ro­do­wi­tych ludzi, któ­rzy wal­czą o swój kraj.

W An­glii było wiele przy­pad­ków o tym, że wiet­nam­skie gangi za­kła­da­ły plan­ta­cje ma­ri­hu­any w swo­ich do­mach, na­to­miast bazar opa­no­wa­ny przez Azja­tów ni­czym się nie różni od ziemi na któ­rej mu­zuł­ma­nie zbu­do­wa­li me­czet. Idea jest do­kład­nie ta sama – pod­bi­cie te­re­nu wroga. Jako stu­dent pra­co­wa­łem na Sta­dio­nie Dzie­się­cio­le­cia gdzie mia­łem swój in­te­res i jako młody chło­pak wi­dzia­łem dużo nie­przy­jem­nych rze­czy, tym bar­dziej że byli tam lu­dzie z ca­łe­go świa­ta i mia­łem ro­ze­zna­nie czego można się spo­dzie­wać po każ­dej z ras. Wiet­nam­czy­cy na przy­kład pra­co­wa­li jak mrów­ki i na pewno nie można im było za­rzu­cić le­ni­stwa. Po­nad­to za­wsze za­cho­wy­wa­li się bar­dzo cicho i sta­ra­li się nie zwra­cać na sie­bie uwagi. Z dru­giej jed­nak stro­ny cza­sem znaj­do­wa­łem w śmiet­ni­kach po­kro­jo­ne zwło­ki Wiet­nam­czy­ków dla­te­go że inni Wiet­nam­czy­cy w ten spo­sób po­zby­wa­li się kon­ku­ren­cji. Szyb­ko zro­zu­mia­łem, że Budda, kwia­ty lo­to­su oraz opa­no­wa­nie wy­nie­sio­ne z Tai Chi to tylko pro­pa­gan­da dla Eu­ro­pej­czy­ków; my­dle­nie oczu w celu ukry­cia praw­dzi­wej na­tu­ry Azja­tów. Na przy­kład w Ame­ry­ce i w An­glii dzia­ła orien­tal­ny gang Tria­da, który zaj­mu­je się głów­nie han­dlem nar­ko­ty­ka­mi, bro­nią, mor­der­stwa­mi na zle­ce­nie, prze­my­tem ludzi, pro­sty­tu­cją, wy­mu­sze­nia­mi i pra­niem pie­nię­dzy. W dziel­ni­cy Chi­na­town w Lon­dy­nie mo­że­my zo­ba­czyć chiń­ską ar­chi­tek­tu­rę i sztu­kę, smoki, orien­tal­ne pro­duk­ty i chiń­skie re­stau­ra­cje lecz są także zor­ga­ni­zo­wa­ne Orien­tal­ne gangi, na któ­rych temat po­praw­na po­li­tycz­nie bry­tyj­ska po­li­cja mil­czy.

asian_gang.jpg
Chińskie gangi są plagą Zachodu. Od głównych Chin, poprzez Hongkong i Makao, następnie przez Anglię aż do Ameryki. Moim zdaniem Chinatown w Londynie wcześniej czy później zostanie strefą wojny pomiędzy rywalizującymi ze sobą Orientalnymi gangami Triad.

Gdy byłem w Taj­lan­dii, w Chi­nach czy w Wiet­na­mie, za­uwa­ży­łem że bar­dzo rzad­ko ktoś się do mnie uśmiech­nął za darmo. Za każ­dym razem Azja­ci uśmie­cha­li się tylko albo do moich pie­nię­dzy albo dla­te­go że my­śle­li że mia­łem pie­nią­dze. W Eu­ro­pie, wy­cho­wa­ni na chrze­ści­jań­stwie Biali lu­dzie mają or­ga­ni­za­cje cha­ry­ta­tyw­ne oraz gest po­mo­cy innym lecz w Azji czło­wiek bez pie­nię­dzy to mar­twy czło­wiek z opóź­nio­nym wy­ro­kiem. Azja­ci w Eu­ro­pie są na­to­miast mili do­pó­ki nie mają pie­nię­dzy lecz póź­niej wy­cho­dzi z nich ogrom­na nie­chęć do Bia­łych ludzi dla­te­go że oni oraz ich ro­dzi­ce i dziad­ko­wie przez całe wieki byli na­szy­mi słu­żą­cy­mi i tak na­praw­dę każdy uśmiech i każdy gest przy­jaź­ni są uda­wa­ne. Azja­ci mają maski na twa­rzach, któ­rych nigdy nie zdej­mu­ją.

Poza tym Azja­ci nie mają serca i po­tra­fią być obrzy­dli­wi. W dżun­glach Azji po­łu­dnio­wo wschod­niej są rzeź­nie zbu­do­wa­ne z bam­bu­sów, w któ­rych Orien­tal­ni za­rzy­na­ją gady na mięso i na skóry, łącz­nie z za­gro­żony­mi ga­tun­ka­mi. Oso­bi­ście wi­dzia­łem jak Chiń­czy­cy i Ta­jo­wie od­rą­by­wa­li głowy żół­wiom i jasz­czur­kom oraz wi­dzia­łem całe ulice śmier­ci gdzie gady, koty i psy były trzy­ma­ne ty­go­dnia­mi w ma­łych klat­kach a na­stęp­nie Azja­ci pod­rzy­na­li im gar­dła. Po­pu­la­cje brą­zo­wych i żół­tych są ogrom­ne, dla­te­go tam jedzą szczu­ry na­bi­te na patyk, za­lę­żo­ne jajka oraz sza­rań­cze i skor­pio­ny. Cza­sa­mi myślę, że gdyby gówno miało nogi i mogło ucie­kać to Orien­tal­ni też by je zła­pa­li i po­żar­li. Gdy do­ło­żę do tego picie moczu przez Hin­du­sów i pod­cie­ra­nie się rę­ka­mi a potem je­dze­nie nimi aby po­czuć le­piej smak po­traw, w ta­kich mo­men­tach czuję się z nimi bar­dzo nie­kom­for­to­wo.

Podsumowanie

We­dług mnie Hin­du­si i Orien­tal­ni nie są tak wiel­ki­mi wro­ga­mi Bia­łej cy­wi­li­za­cji jak Mu­rzy­ni, mu­zuł­ma­nie czy Cy­ga­nie i dla­te­go umiesz­czam ich w gru­pie mniej­sze­go ry­zy­ka. Wie­rzę w to, że wielu Hin­du­som i Azja­tom Biali lu­dzie oraz nasza kul­tu­ra bar­dzo się po­do­ba­ją jed­nak z uwagi na ich ogrom­ne licz­by, sys­tem ka­sto­wy, mie­sza­nie się ras oraz dą­że­nie do pie­nię­dzy po tru­pach, są także bar­dzo nie­bez­piecz­ni. Hin­du­si i Orien­tal­ni są jed­nak pra­co­wi­ci i bez po­rów­na­nia bar­dziej in­te­li­gent­ni niż rasy które opi­sa­łem w po­przed­nich ar­ty­ku­łach, choć są także o wiele bar­dziej wy­ra­cho­wa­ni i pod­stęp­ni. Aby nie było po­mię­dzy na­szy­mi cy­wi­li­za­cja­mi pro­ble­mów przede wszyst­kim na­le­ży miesz­kać od­dziel­nie, choć także: nigdy nie roz­ma­wiać o pie­nią­dzach, nigdy nie po­ka­zy­wać im Bia­łych ko­biet i być do­brze za­po­zna­nym z ob­szer­ną listą ich oszustw. Zresz­tą, duża po­pu­la­cja Hin­du­sów i Orien­tal­nych ozna­cza­ła­by po­gor­sze­nie stanu eu­ro­pej­skie­go śro­do­wi­ska na­tu­ral­ne­go co można łatwo spraw­dzić gdyż in­dyj­skie rzeki są ście­kiem a ulice śmiet­ni­kiem, na­to­miast kra­jo­braz wielu części uprze­my­sło­wio­nych Chin wy­glą­da jak na pla­ne­cie Mars.

Myślę, że po­zby­cie się ich z Eu­ro­py jest bar­dzo łatwe i za­koń­czy­ło­by się bez roz­le­wu krwi. Gdyby nie­spo­dzie­wa­nie pa­trio­ta zo­stał przy­wód­cą np. Wiel­kiej Bry­ta­nii to wy­star­czy­ło­by, aby ogło­sił, że za rok wcho­dzi prawo o tym, że rząd bry­tyj­ski bę­dzie re­kwi­ro­wał ma­jąt­ki wszyst­kim Azja­tom, co ozna­cza że mają oni ponad 360 dni, aby zde­cy­do­wać czy chcą za­trzy­mać pie­nią­dze. Pre­mier UK zatem radzi aby za­bra­li wszyst­ko co na­le­ży do nich i w cza­sie krót­szym niż 360 dni wró­ci­li do Azji ze wszyst­kim co na­le­ży do nich. Także, za 360 dni bę­dzie wpro­wa­dzo­ny po­da­tek lot­ni­sko­wy dla Azja­tów w wy­so­ko­ści 5.000 GBP więc aby za­osz­czę­dzić te pie­nią­dze na­le­ży wy­je­chać w tym roku. Oprócz tego, wszel­kie ma­jąt­ki uzy­ska­ne na pod­sta­wie spraw roz­wo­do­wych z Bry­tyj­czy­ka­mi są unie­waż­nio­ne i zo­sta­ją na miej­scu z ich pra­wo­wi­ty­mi, ro­do­wi­ty­mi wła­ści­cie­la­mi. Myślę, że samo wpro­wa­dze­nie tego ostat­nie­go prawa zmniej­szy­ło­by ilość mie­sza­nych mał­żeństw z Azjat­ka­mi do zera.

Myślę, że Brą­zo­wi i Żółci lu­dzie nie po­win­ni się przej­mo­wać co o nich sądzę i nie po­win­no mieć dla nich zna­cze­nia, że nie zga­dzam się z ich re­li­gia­mi. Ważne, że oni się zga­dza­ją i że im spra­wia­ją one przy­jem­ność, choć mi także gdy po­dró­żu­ję po Azji. Ja ak­cep­tu­ję Brą­zo­wych i Żół­tych ludzi ta­ki­mi ja­ki­mi są i nie chcę w nich nic zmie­niać, choć z dru­giej stro­ny nie chcę też aby oni zmie­nia­li coś w Eu­ro­pej­czy­kach. Aby było to jasne, nie sądzę że każdy jeden Hin­dus jest oszu­stem gdyż wielu to cięż­ko pra­cu­ją­cy lu­dzie o sil­nych war­to­ściach ro­dzin­nych. Nie sądzę też, że każda orien­tal­na ko­bie­ta jest pro­sty­tut­ką ma­ją­cą fał­szy­we plany ma­try­mo­nial­ne wobec eu­ro­pej­skich męż­czyzn i nie sądzę też że każdy orien­tal­ny męż­czy­zna za­bi­je za pie­nią­dze. Z dru­giej jed­nak stro­ny, ba­zu­jąc na moich do­świad­cze­niach są to rasy wy­so­kie­go ry­zy­ka jeśli cho­dzi o wszyst­kie cechy cha­rak­te­ru, które opi­sa­łem po­wy­żej. Uważam też, że jeśli ich populacje nie zostaną zmniejszone o połowę lub przynajmniej o 25% to wcześniej czy później będzie to miało katastrofalne skutki przede wszystkim dla nich i mówię tu nie tylko o Indiach ale także o Pakistanie i Bangladeszu. gdzie na terytorium zbliżonym do prawie 11 milionowej Grecji żyje 165 mln. To jest jednak problem który oni powinni przemyśleć sami. Reasumując, życzę wszystkim Brązowym i Żółtym ludziom szczęśliwego lotu do Azji – w jedną stronę, a gdy będę tęsknił za kulturowym doświadczeniem na pewno ich odwiedzę z moim aparatem fotograficznym.

Na mar­gi­ne­sie, jeśli już mówię o za­gro­że­niach, to uwa­żam że naj­więk­szym za­gro­że­niem dla bia­łej chrze­ścijań­skiej cy­wili­za­cji i to o wiele więk­szym niż wszyst­kie rasy i kul­tu­ry świa­ta razem wzię­te są rdzen­ni, Biali lu­dzie, tacy jak: li­be­ra­ło­wie, ko­mu­ni­ści, fe­mi­nist­ki i ho­mo­sek­su­ali­ści, któ­rzy w swym tran­sie cho­re­go, prze­sad­ne­go hu­ma­ni­ta­ry­zmu oraz nisz­czą­cej to­le­ran­cji za­po­mnie­li do kogo tak na­praw­dę na­le­ży Eu­ro­pa i ja­ki­mi war­to­ścia­mi po­win­na się kie­ro­wać aby prze­trwać! Wszyst­kie inne rasy i kul­tu­ry, które od­wie­dzi­łem pod­czas swych po­dró­ży na pewno prze­trwa­ją dla­te­go, że tam li­be­ra­lizm jest nie­ofi­cjal­nie uzna­wa­ny za cho­ro­bę psy­chicz­ną i nikt by nie po­zwo­lił na wy­mia­nę ro­do­wi­te­go spo­łe­czeń­stwa na inne.

Poza tym ser­decz­nie po­le­cam po­dró­że po Azji, ze wszyst­ki­mi jest wspa­nia­ło­ścia­mi i hor­ro­rem dnia co­dzien­ne­go, choć z dru­giej stro­ny nigdy też nie za­po­mi­naj­my kim je­ste­śmy, jaką kul­tu­rę re­pre­zen­tu­je­my i że mamy obo­wiąz­ki wobec na­sze­go kraju i na­sze­go na­ro­du.


KONIEC

Marcin Malik - prowadzi portal o podróżach www.kompas.travel.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura