Tomasz Piątek, ewangelicko - reformowany dziennikarz Gazety Wyborczej, jak co piątek podsumowuje mijający tydzień. Podsumowanie ma charakter religijny. Zmiana na stanowisku ministra administracji (nowo mianowany to Andrzej Halicki) nasuwa Piątkowi refleksję malkontencką na temat Kościoła Katolickiego: "szerzy nienawiść do mniejszości, blokuje edukację seksualną w szkołach, utrudnia sztuczne zapłodnienie, dostęp do antykoncepcji i walkę z przemocą w rodzinie."
Za temat tygodnia AUTOR uznał AUTORYZACJĘ. To dla mnie wyróżnienie, bodaj drugie lub trzecie tej wagi! W środę zamieściłem w swoim blogu notatkę pod tym właśnie tytułem! Problem jest nie tyle polityczny, publicystyczny co religijny. Pojawia się bowiem problem: komu i w co wierzyć?
Ale przejdźmy do tematu tygodnia: autoryzacja. Wszyscy nią żyją, nawet ci, którzy myślą, że to coś samochodowego. Znowu poszło o Lwów: Radek Sikorski powiedział amerykańskiemu portalowi Politico, że Putin parę lat temu zaproponował Tuskowi rozbiór Ukrainy. Potem powiedział, że Putin nic takiego nie powiedział, a on sam, Sikorski, też jakby nie powiedział, bo nie autoryzował tego, co powiedział. Zachodnie media zamarły ze zdumienia. Nie ze względu na rozbiór: o niejednym już słyszały, o autoryzacji nigdy. /T. Piątek/
Sikorskiemu wszystko się pomyliło, a tak naprawdę, to nawet zapomniał co. Przeprosił.
Aby sprawę zakończyć, do redakcji radia TokFm wezwano pana Tuska(o tym pewnie Piątek nie wiedział, bo nie napisał). Przyszedł, wyjaśnił:
Tusk: na żadnym spotkaniu z Putinem propozycja dot. Ukrainy nie padła.
Premier ocenił, że saldo osiągnięć Sikorskiego - jednego z najzdolniejszych polityków dwudziestolecia - jest nadal dodatnie. Okresowe stany pomroczności lub demencji nie stanowią problemu. Problem wiary został rozstrzygnięty - możemy ufać Sikorskiemu, kiedy mówi, że nie mówił prawdy.
Piątek ma za złe Frondzie(a jednocześnie się z tego cieszy) umieszczenie na jej portalu zdjęcia.
Na zdjęciu jest różaniec ułożony na kształt pistoletu, z krzyżem i postacią ukrzyżowanego Jezusa w roli cyngla. Obrazek ma charakter programowo-propagandowy, towarzyszy mu hasło: "Maryja to broń i odwaga i dowództwo!" (bo nawet gdy Jezus na obrazku, Maryja Jest Najważniejsza). Ale proszę nie myśleć, że krytykuję Frondę. Przeciwnie: cieszę się, że wreszcie pokazują, co mają na myśli, gdy mówią o Bogu.
Wiadomo jednak, że pistolet to nie jest broń jaką rekomendował Jezus. Jezus wolał broń białą:
Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz./Mt 10,34/
Dziennikarz ewangelicko-reformowany wie o tym dobrze, w przeciwieństwie do dziennikarzy katolickich.
Dalsze roważania religijne dotyczą Nergala i prowadzą do postawienia ważnego pytania:
Równocześnie Fronda ujawnia - ujawnia inaczej, bo po raz pięćdziesiąty - że Nergal jest zasilany piekłem. Do tej pory myślałem, że pod piekłem nic już nie ma. Teraz wiem: tam jest Centrum Zasilania Frondy. A swoją drogą Nergal przebił Jana Tomaszewskiego. Słynny bramkarz-poseł opowiadał kiedyś o zdolnościach manualnych nogi. Nergal w "Kropce nad i" był lepszy: powiedział, żeby nie demonizować Szatana. Czy to nie obraza uczuć diabligijnych?
Jeśli tak - to byłby pierwszy przypadek, że ktoś publicznie obraził swoje własne uczucia.
To tyle, choć nie omówiłem całości. Resztę proszę sobie doczytać - ze zrozumieniem - w GAZECIE.
