Początek roku 2015 przynosi wielką niespodziankę.
Wojciech Maziarski, przy okazji bolesnej afery z EMPIKIEM w roli głównej, której ofiarami stali się M. Czubaszek, A. Darski i ogromna część narodu POlskiego, demaskuje spisek prawicowych komunistów!
"Od dawna znamy to ponoć prawicowe towarzystwo i dobrze wiemy, że pełno tam zwykłych komuchów, którzy dla niepoznaki przywdziali katolicko-narodowe kostiumy."
Doprowadzili oni do ubezwłasnowolnienia prezesa EMPIKU, który wycofał film reklamowy z udziałem artystów, na których komuniści owi, ukryci za maską sił prawicowo-narodowo-katolickich, wydali swój wyrok.
Za czasów komunistycznych nosiło to nazwę "zapisu na nazwisko" - cenzura miała listę osób, których nie wolno było publikować, zapraszać do programów, nawet publicznie wspominać. Byli skazani na niebyt. "Solidarność", walcząc o złagodzenie dyktatury, doprowadziła w 1981 r. do uchwalenia ustawy o kontroli publikacji, w myśl której władza mogła zakazać tylko konkretnych treści, nie mogła natomiast stosować zapisu na nazwisko. Po latach bezprawia i samowoli cenzury był to krok w kierunku wolności słowa.
Dziś środowiska spod znaku "Frondy" czy "wSieci" chcą w Polsce cofnąć zegar do czasów sprzed rewolucji "Solidarności", przywracając instytucję zapisu i eliminując z życia publicznego osoby, których poglądy się im nie podobają.
A ja, w naiwności swej myślałem o całej tej sprawie zupełnie inaczej! Że nie o UCZUCIA chodzi, nie o CENZURĘ, ale o KASĘ ...
Komentatorzy ubolewają nad podłym losem Nergala-Holocauto i tej Pani, co była satyryczna a teraz słynie z tego, że opowiada o usuwanej kiedyś ciąży. Sądziłem, że ONI swoje zrobili i EMPIK im zapłacił - a co się EMPIKOWI opłaca, to jego sprawa!
OPŁACA mu się zbulwersować, OPŁACA się potem przeprosić - jeśli nie rozumiecie mechanizmów tego rynku, dźwigni poruszających handlem - to trudno - tak myślałem.
Pan Maziarski włącza się zatem do chóru postaci, które OTWIERAJĄ OCZY, coraz głośniej zwracają uwagę na to, że POlska nie jest krajem wolnym, że szaleją w niej siły ciemności pod przykrywką sił jeszcze ciemniejszych.
