Trammer - blogerska tłuszcza Trammer - blogerska tłuszcza
150
BLOG

Najsamprzód dożyć

Trammer - blogerska tłuszcza Trammer - blogerska tłuszcza Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Niewielka kamienica. Po wojnie odebrana właścicielowi. W mieszkaniach osiedlono ważnych pracowników przemysłu mięsnego. Z dziećmi tych pracowników bawiłem się, bo kamieniczka stała (i stoi) naprzeciwko naszego domu.

Po jakimś czasie kolejno poznikali ci wszyscy pracownicy, ale zostały ich rodziny - same kobiety z dziećmi. Z rozmów rodziców wywnioskowałem, że ci ojcowie znajdują sie w więzieniu. Nie za działalnośc polityczną, lecz za rzekome sabotaże. Np. jeden z nich w podległym mu zakładzie wyprodukować miał planowo pięćdziesiąt ton kiełbas, lecz z przyczyn obiektywnych wyprodukował mniej. Zostało to uznane za sabotaż. Inny miał wysłać pociąg cieląt. Ponieważ było mroźno, prosił, aby z transportem wtrzymać sie do ocieplenia. Kazano wysłać, cielęta zamarzły, on - trafił do więzienia.

Co jakiś czas mama mnie wysyłała do pań z tej kamienicy z torebką kaszy albo mąki.

Jednego popołudnia usłyszeliśmy na naszej klatce donośny płacz i spazmy. Mama wyjrzała.

Przed drzwiami stała pani z przeciwka - żona jednego z więźniów i matka trojga dzieci (drobiazgu). Mama wciągnęła  ją do kuchni i nastawiła czajnik.

Długo nie dało się zrozumieć, o co właściwie chodzi. W końcu wśród spazmów powiedziała, że prócz więzienia mężowi zasądzono także przepadek mienia. Za kilka dni miał przyjść komornik i wszystko im odebrać.

Mój ojciec uciekł z kuchni, mama objęła panią i też zaczęła płakać. Także i ja popłakałem się i zwiałem do pokoju.

Tutaj dostrzegłem, że babcia, zawsze leżąca w łóżku, zaczyna z trudem ubierać się. Siwe, kosmykowate włosy upięła w kok. Powoli i majestatycznie weszła do kuchni.

- Kiedy - spytała - przyjdzie komornik?

- We czwartek - rzekła pani.

- A dzisiaj jaki mamy dzień?

- Dzisiaj jest poniedziałek - pani przestała płakać.

- I po co tu się denerwować - ciągnęła babcia. - Do czwartku jeszcze wiele dni. Do czwartku trzeba najsamprzód dożyć. Jeżeli dożyjemy, wówczas będziemy się zadręczać.

Pani powstała, ucałowała babcię, poszła do siebie. Przez okna zobaczyłem, jak wchodzi do swej bramy wyprostowana, mężna, pocieszona.

W nocy nie spałem. Nie mogłem pojąć, co ją właściwie pocieszyło.

 

PS To było już raz ogłoszone w S24 - na moim poprzednim blogu, któru uległ likwidacji.

 

 

Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości