trescharchi trescharchi
1166
BLOG

Narodowa studnia bez dna.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 24

 

 

Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się niedawno dwóm stadionom. Stadionom, w których budowie maczała palce Platforma Obywatelska. Znając jakość i „bezinteresowność” kadr tej partii, można się było spodziewać rezultatów. Po raz kolejny – o czym uśmiechnięty premier nigdy nie wspomina, a zakochani w nim dziennikarze niezwykle rzadko – musimy niestety przyglądać się gigantycznemu marnowaniu środków publicznych. Chciałoby się wierzyć, że wynikającemu tylko i wyłącznie z totalnej amatorszczyzny działaczy, kolegów i członków rodzin Platformy Obywatelskiej zatrudnianych w budujących areny sportowe spółkach. Ale błędów, niedopatrzeń i świadomego łamania prawa jest tak wiele, że trudno nie zadawać sobie pytań o rzeczywiste intencje tych amatorów, którzy dorwali się do koryta władzy.

Mirosław Drzewiecki – dzisiaj, o zgrozo, targany po mediach jako komentator życia politycznego, chociaż za swoje działania winien być skazany na śmierć cywilną – zostaje szefem resortu sportu w rządzie Platformy Obywatelskiej. Testuje pomysł tak zwanego Stadionu City – czyli biznesowego zagospodarowania Stadionu Narodowego w Warszawie. Rozpisuje się konkurs, zwycięzcy konkursu otrzymują 300 tysięcy złotych nagród, a od realizacji pomysłu…odstępuje się. Czasu do Mistrzostw Europy coraz mniej, więc zmniejsza się projekt a jednocześnie – ot, ciekawostka platformianych ekspertów od zarządzania – koszty budowy Stadionu przy zmniejszonym projekcie wzrosły dwukrotnie w ciągu dwóch lat. Przy czym – bez żadnych rozpoczętych prac.

Drzewiecki wybiera na wykonawcę projektu stadionu pracownię, która zajęła w konkursie…drugie miejsce. Zwycięski projekt powędrował do kosza, a nowy projektant dostał wolną rękę; żadnych ograniczeń co do kosztów. Stadion będzie już kosztował – według słów Drzewieckiego – 1,914 miliarda złotych (w 2006 roku planowano koszt budowy na 655 milionów złotych). NIK wskazuje, że politycy Platformy Obywatelskiej odpowiedzialni za budowę Stadionu nie wykonali żadnych analiz ekonomiczno-finansowych przed rozpisaniem konkursu na projekt, chociaż jest to podstawa w każdym, najmniejszym nawet samorządzie.

Kiedy resortem rządzi już Joanna Mucha, koszty budowy Stadionu to nagle 2,1 miliarda złotych. Nadal nie jest to ostateczny koszt budowy – okazuje się bowiem, że w rok po zakończeniu Mistrzostw Europy arena nań budowana…nadal była w budowie. Kontrolerzy stwierdzili, iż resort Joanny Muchy, zapełniony kolegami z Platformy Obywatelskiej nie prowadził rzetelnej dokumentacji, a umowy i ugody z kontrahentami niedostatecznie zabezpieczały interes Skarbu Państwa – o tym też politycy Platformy jakoś nie mówią. Dla przykładu: przychylono się do życzeń prywatnej firmy i wyposażono lokale i kioski gastronomiczne na Stadionie wedle ich oczekiwań. Z publicznych pieniędzy – ponad 36 milionów złotych. W zamian, z tytułu czynszu i opłat eksploatacyjnych w 2012 roku Stadion Narodowy otrzymał od tejże prywatnej firmy…58 tysięcy złotych.

Można? Ależ oczywiście, że można. Stadion Śląski jest niewiele gorszy, o czym pisałem niejednokrotnie. Platforma naprawdę potrafi.

Teraz tylko czekać na Igrzyska Olimpijskie w Krakowie. Będzie się działo!

 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka