trescharchi trescharchi
711
BLOG

Marszałek Sekuła odchodzi.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 6

 

 

Tomasz Tomczykiewicz, rozgrywający Platformy Obywatelskiej na Śląsku zapowiedział w Radiu Katowice: po wyborach samorządowych, gdyby partii udało się je wygrać, Mirosław Sekuła przestanie być marszałkiem województwa. Sam marszałek już wcześniej zapowiadał, że swojej przyszłości zawodowej z samorządem nie wiąże.

Zastanawia „niezatapialność” Tomczykiewicza jako kadrowego. Każdy jego ostatni wybór personalny jest wyborem fatalnym. Co rusz wyciągani z kapelusza kandydaci na stanowiska w samorządzie robią wszystko, by utwierdzić wyborców w przekonaniu, że co jak co, ale rządzić to oni specjalnie nie potrafią. Tak było z poprzednikiem Sekuły, marszałkiem Matusiewiczem; przez wiele miesięcy cieszył się parasolem ochronnym w Warszawie (Tomczykiewicz), a partia nie zwracała uwagi na jego kompromitujące błędy. Błędy, co trzeba przypominać, skutkujące dzisiaj sprawami w prokuraturze, gdzie wspólnym mianownikiem jest najczęściej marnotrawstwo środków publicznych.

Sekuła został wybrany po kolejnym skandalu autorstwa Matusiewicza (Koleje Śląskie). Tomczykiewicz i Platforma raz jeszcze strzelili sobie w stopę, desygnując na marszałka polityka mającego na koncie żenujące wybryki podczas sejmowej komisji śledczej oraz porażkę wyborczą w zmaganiach o fotel prezydenta Zabrza. Chcąc nie chcąc, Sekuła musiał sprzątać po odchodzącym marszałku.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, iż większość jego posunięć było posunięciami na pokaz. Do opieki nad straszliwie przepłaconym Stadionem Śląskim (największym – gabarytowo – pomnikiem niekompetencji Platformy Obywatelskiej w regionie) zmusił Jerzego Gorzelika (Ruch Autonomii Śląska), z zawodu historyka sztuki. Gdy RAŚ opuścił koalicję rządzącą województwem, marszałek Sekuła pieczę nad remontem olbrzymiej, kosztownej areny sportowej oddał wicemarszałek, z zawodu aktorce teatralnej i autorce mało poczytnych bajek dla dzieci.

Normując (a i to nie do końca dobrze) na użytek PR-u sytuację w Kolejach Śląskich, nie zadbał o podstawy: na stanowiskach decyzyjnych w samorządzie i spółkach od samorządu zależnych (vide: Park Śląski) pozostawił dziesiątki niekompetentnych działaczy Platformy Obywatelskiej. Przy okazji zastosowano wybieg – korzystając z odejścia Matusiewicza z PO, na niego i tylko na niego zwalono winę za wszystkie górnośląskie fiaska ostatnich lat. Oznaczałoby to mniej więcej, że niepozorny i niemedialny Adam Matusiewicz cieszył się władzą zgoła dyktatorską i jednoosobową.

Co smuci najbardziej: nawet tak skompromitowana Platforma nadal ma szanse, by na Górnym Śląsku po raz kolejny zgarnąć całą pulę wyborczą. Korzysta z wyjątkowej słabości – by nie napisać brutalniej – opozycji w regionie. SLD liczy się tylko jako przystawka, RAŚ nie potrafił stworzyć bloku wyborczego ze Związkiem Górnośląskim, PSL to tradycyjnie plankton, a PiS…

…a PiS, pod mało sprawnym kierownictwem posła Tobiszowskiego jest opozycją impotentną, celebrującą z przesadną pompą drobne zwycięstwa, jak te podwójne senatorskie w Rybniku; nikomu z partii Jarosława Kaczyńskiego nie przyszło do głowy, że wysyłając ludzi w ciągu roku dwa razy do urn, by wybrać kogoś na miejsce wybranego ledwo co senatora, który teraz został wybrany na europosła, a jego miejsce zajęła wybrana posłanka, to jest to wszystko mało poważne. Skutek w postaci opłakanej frekwencji widzieliśmy w ostatni weekend.

W nadchodzącej kampanii samorządowej zaobserwujemy zresztą w regionie prawdziwy desant „spadochroniarzy”, przerzucanych z kandydowania na kandydowanie jak gorący kartofel. Raczej na pewno – wzorem lat minionych – PiS i PO zaproponują kandydatów na prezydentów miast spośród swoich obecnych parlamentarzystów, wypełniających przecież ciągle aktualny kontrakt ze swoimi wyborcami.

Dobrym przykładem będzie Borys Budka – poseł Platformy Obywatelskiej. Owszem, ma dużą wiedzę samorządową. Jest sprawnym urzędnikiem. Ale jak można traktować i jego, i jego partię poważnie, skoro kandydatem na marszałka województwa zostanie pod warunkiem, jeśli nie wygra w Gliwicach, gdzie będzie kandydował na prezydenta miasta?

Skonstatować trzeba z niesmakiem, że ktokolwiek pojawi się u władzy na Górnym Śląsku, będzie nas traktował tak samo przedmiotowo.

 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka