trescharchi trescharchi
735
BLOG

Rycerz często zmieniający barwy

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 10

 

 

Polska polityka jest hermetyczna. Obecni przy tzw. korycie – niezależnie od opcji – żrą się między sobą, ale w jednej kwestii są solidarni: rzadko dopuszczają świeżą krew. Scena polityczna jest zabetonowana, i to zabetonowana solidnie. W siedlisku niespełnionych ambicji jest to kłopotliwe. Dlatego kariery polskiej „elity” podobne są do karier piłkarzy. Klub za klubem – tam, gdzie można poczuć się ważniejszym, znaleźć lepsze stanowisko, dopchać się do władzy.

Rodzi to pewne problemy. Zwłaszcza, gdy przeciwnika politycznego stara się usilnie skompromitować przed opinią publiczną, a później nagle okazuje się, że ów przeciwnik zostanie…kandydatem krytykującej go partii na prezydenta wielkiego miasta, stolicy aglomeracji śląskiej.

Tak jest w przypadku PiS i Andrzeja Sośnierza. Do niedawna na internetowej stronie katowickiego PiS widniał biogram pod wszystko mówiącym tytułem „Rycerz często zmieniający barwy” – co nie jest pozbawione racji, bowiem kandydat Sośnierz zwiedził większość poważnych partii w Polsce, do nikogo nie przywiązując się na dłużej. Działacze partii Kaczyńskiego przypominali w nim niejasności związane z prezesowaniem przez Sośnierza Fundacji Zamek Chudów (toczyły się sprawy sądowe), wypominali również, że Sośnierz jako poseł „nie miał czasu spotkać się z członkami PiS w Katowicach” – i to aż przez trzy długie lata.

Najpoważniejszym oskarżeniem pod adresem Sośnierza niewątpliwie było to, że we wrześniu 2010 roku związana z Sośnierzem gazeta „Nowy Przegląd Katowicki” publikowała artykuły promujące Platformę Obywatelską i jej kandydata na prezydenta Katowic. Wkrótce potem Sośnierz dopuścił się „zdrady” i przeszedł z PiS do PJN-u.

Ale to było kiedyś. Obecnie partia Kaczyńskiego nie ma w Katowicach żadnego sensownego kandydata, dlatego chwyta się brzytwy – atrakcyjnej, ze znanym nazwiskiem, ale jednak brzytwy. Naturalnie gorliwi wyborcy PiS zrozumieją wszystko, co poda im na tacy „Gazeta Polska”, zatem można liczyć na to, iż kandydatura Sośnierza przejdzie wśród partyjnych dołów dość gładko.

Pozostaje jeszcze wyjaśnić sprawę mniej gorliwym wyborcom PiS, którzy – kto wie – mogą zagrać rolę języczka u wagi. Katowiccy działacze Prawa i Sprawiedliwości postanowili wyjaśnić to w sposób nader interesujący : biogram nafaszerowany wątpliwościami co do „prawomyślności” Sośnierza po prostu zniknął ze strony internetowej PiS; pozostałe biogramy przedstawione tamże (między innymi Jerzego Gorzelika)  utrzymały się bez zmian.

Zagadnięty przez dziennikarzy szef katowickich struktur PiS Piotr Pietrasz odparł (jakość jego odpowiedzi może być odpowiedzią na pytanie, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie jest w stanie wystawić sensownego kandydata z własnych szeregów) : „Artykuł o Sośnierzu widocznie był nieaktualny i dlatego zniknął”.

Na czym nieaktualność zawartych tam – a powszechnie znanych – informacji ma polegać, Pietrasz nie zechciał prasie wyjaśnić.

Ale, co jeszcze ciekawsze, katowicki PiS przyznał, że skasowany wpis nie zawierał żadnych informacji nieprawdziwych.

Najwyraźniej więc partii Kaczyńskiego nie przeszkadza „rycerz często zmieniający barwy”.

Tylko czekać, aż poproszą z powrotem Migalskiego – tylko tu też trzeba będzie sprawdzić „aktualność” wszystkich pisowskich wpisów na jego temat.

 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka