osskaa osskaa
68
BLOG

Szaniec Nurniego Flowenola

osskaa osskaa Polityka Obserwuj notkę 1
Nie przypuszczałem, że zacznę bloga od obrony IDOLA, który w dużym stopniu ukształtował moje poglądy, wskazał zainteresowania i poszerzył horyzonty – WALDEMARA ŁYSIAKA. Znajomi wiedzą, że mam pozytywną obsesję na jego punkcie, a jednym z najwspanialszych prezentów jest książka SZUAŃSKA BALLADA z osobistą dedykacją Autora i to na dodatek z okazji moich urodzin. Dziś jeden z tych przyjaciół przysłał mi link do artykułu w GW poświęconemu zdejmowaniu z cokołu Pomnika Polskiej Literatury. Jest mi zatem niezmiernie miło zdemaskować fałsze i manipulacje, które w dość toporny sposób próbują odbrązowić WŁ. Sam sposób szkalowania jest dość przewrotny i charakterystyczny dla GW. Od 17 lat jesteśmy przekonywani, że PRL to było normalne państwo, współpraca z nim była czymś oczywistym zarówno jawna jak i, zwłaszcza, tajna. Tymczasem wobec swojego śmiertelnego wroga, jakim jest dla Wyborczej Łysiak nie waha się ona szermować argumentem współpracy z PRL jak najgorszą obelgą i czymś, co Pisarza ma oblepić błotem i splugawić. Koszerna dialektyka. Sprawdźmy zatem:
1. GW twierdzi, że Łysiak był jednym z najpopularniejszych pisarzy w latach 70. i 80., a dzisiaj radzi sobie równie dobrze, bo się wyżywa na Michnikowszczyźnie, na co jest popyt. Redaktor zapomniał dodać, że lata 90. i XXI wiek to również czas absolutnej supremacji Łysiaka, a jego twórczość, zawsze bestsellerowa (pomimo morderczych cen), to tylko w niewielkim procencie publicystyka. Przypomnijmy zatem choćby: monumentalne 8 tomowe Malarstwo Białego Człowieka, Empireum, Kielich, Ostatnia Kohorta, Cena a wcześniej Statek czy Najlepszy to wspaniałe książki popularno naukowe i beletrystyczne świadczące o wielkiej erudycji Autora, rozmachem tematów i zainteresowań.
2. Gnojenie Wierzbickiego – Łysiak odpowiedział red. Wierzbickiemu po jego niespodziewanej zdradzie i przenosinach do obozu Salonu i opluwaniu stamtąd dotychczasowych przyjaciół. Odpowiedź Łysiaka była tylko wygarnięciem prawdy prosto w oczy post factum.
3. Kwestionowanie przez autora z GW tezy Łysiaka że nie publikował on w prasie po stanie wojennym jest zabawna. Jako jej poparcie przytaczane są tytuły książkowe i jedno opracowanie dla wydawnictwa podziemnego. Faktem jest, że Łysiak publikował książki, które sprzedawały się doskonale. Nie musiał zatem być na etacie, należeć do ZLP i brać pieniędzy za tzw. Gotowość twórczą. Był niezależny również w latach 80, co przeczy tezie lansowanej przez GW i NIE, że panował totalny panświnizm i wszyscyśmy umoczeni jednako.
4. Wg GW - krytyka naczelnego ideologa PZPR Andrzeja Werblana była tylko dobrodusznym grożeniem palcem. Zdanie to nie może być prawdziwe chociażby z tego powodu, że Cesarski Poker był jedyną książką w PRL, którą oficjalnie oprotestował ZSRR poprzez ambasadę w Warszawie. A to że książki Łysiaka mogły się ukazywać po sierpniu 1980 wynikało z faktu, że cenzura wtedy siedziała cicho i puszczała prawie wszystko, trwał karnawał Solidarności.
5. Więzień KGB i entuzjasta Gierka – cóż brak poczucia humoru u ludzi duszących się ze śmiechu podczas drewnianego Szkła Kontaktowego jest przykrym upośledzeniem. Łysiak zawsze pisał o więzieniu na Łubiance w kontekście żartu. Ironia z przytaczanych gierkowskich wicie-rozumicie jest również czytelna, ale jak widać nie dla wszystkich.
6. Opozycja – Latryna. Widzicie Państwo? Ten niby antykomuch Łysiak pluje na opozycję, na Solidarność. Otóż, właśnie nie na opozycję, tylko na środowisko Komandosów, byłych stalinowców, dawnych towarzyszy z KPP, mieszczańskich lewicowych Żydów którzy z czasem przejęli ruch Solidarności i skumali się z komunistami fundując nam IIIRP. Przeciw tej grupie i jej ideologii zawsze wierzgał Łysiak. Jak widać od niedawna, skutecznie.
Zastanawia zmiana frontu Gazety Wyborczej. Jeszcze kilka lat temu stosowała strategię totalnego zamilczania każdego, nawet tak dużego dzieła jak Malarstwo Białego Człowieka. Salon musi się już nieźle sypać, skoro ratuje się kilkukolumnowym tekstem opluwającym Łysiaka. Rzeczpospolita Kłamców, to obok Michnikowszczyzny kolejny prawy sierpowy, który rzucił na deski Michnikolizów.
Najzabawniejsze jest to, że tezy podane do wierzenia przez red. Czuchnowskiego trafią do ludzi, którzy kochają GW i nie czytają Łysiaka, więc do swoich. Ci którzy kochają Łysiaka prawdopodobnie nie czytają GW, a jeżeli nawet to nie przejmują się specjalnie promowanymi tam gustami i autorytetami zatwierdzonymi do powszechnego kochania lub nienawidzenia.
Wygląda więc na to, że jest to przekaz dla środowiska Michnikowszczyzny – Odwagi, jesteśmy kupą g… , robimy ludziom wodę z mózgu, klinczujemy się we własnych nonsensach i kłamstwach, ale idol drugiej strony też nie lepszy.
PS. GW zapomniała również dopisać, że w przeciwieństwie do książek Adama Michnika, na żadnej publikacji Waldemara Łysiaka nie ma adnotacji – Wydano ze środków Ministerstwa Kultury…


osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka