Rosjanie odkręcili nam kurek z ropą.
Cieszmy się i radujmy! Hosanna!
Nie umrzemy z zimna i samochody nam nie staną!
Kopnęli a mogli zabić, ludzkie paniska!
Nigdy nie lubiłem Kacapów. Uważam ich za największego wroga Polski i wciąż niebezpiecznego. Ta współczesna barbaria nie ustaje w wysiłkach, żeby odzyskać dawne tereny, o których okupację starała się od czasów Piotra I. jest to nadrzędny cel polityki carów, sekretarzy i bezpieczniaków skupionych obecnie wokół Wołodii Putina. Strategia ta nie zmienia się mimo rozmaitej w historii sytuacji gospodarczej. Obowiązuje tu zasada Amora – uzbrojony po zęby, a dupa goła. To Kacapom nigdy nie przeszkadzało bo do knuta i nędzy są przyzwyczajeni od pokoleń.
Zakręcanie kurka z ropą lub gazem to po prostu nowy oręż Rosiiji. Nie ma na razie pieniędzy, żeby walczyć za pomocą armii, to stosuje sankcje gospodarcze i wpływy swojej agentury. Surowce są jedyną kartą przetargową Rosji dlatego zachowuje się ona tak jak OPEC. Podobnie też, jak kraje arabskie, cały swój potencjał buduje na wpływach z handlu surowcami. Jeżeli cena ropy spadnie, ruskie znowu będą mieli „kryzysy” u siebie.
KGB ma również na Zachodzie (w Polsce jeszcze więcej) mnóstwo pożytecznych idiotów, którzy bredzą o wielkim i chłonnym rynku. To mit. Skala rynku wielkości Holandii, do tego obłędne korupcyjne warunki, olbrzymia przestępczość i straszliwe zacofanie to teraźniejszość dzisiejszej Rosji. Po co walczyć o rynek, który kontroluje państwo, lokalna mafia, służby i każdy żąda „podatku”?
Dodatkowo Kreml wygłupia się zakazując importu mięsa i wędlin np. z Polski, żeby rosyjski smakosz przypadkiem nie zatruł się jakimś zapaszkiem. I poważni komentatorzy powtarzają banialuki o Inspektorach Sanitarnych i ich trosce o konsumentów. Przecież można umrzeć ze śmiechu, jak się tego słucha. Takiego syfu, brudu i badziewia w Polsce już się nie spotyka nawet na podkoszalińskiej wioseczce poPGRowskiej! Nasza zwyczajna kiełbasa, jest tam sprzedawana jako Krakowska Delikatesowa z kilkukrotną przebitką. Czytałem relacje, że na zamrożoną krowę w całości na bazarze tną piłami motorowymi i tak sprzedają, a tu nagle nasza wołowinka nie ma jakiegoś certyfikatu. I do tej pory nikt tego nie obśmiał!!
Dlatego musimy jak najszybciej odłączyć się od tej azjatyckiej dziczy i budować swoją niezależność od Rosji we wszelkich możliwych aspektach. Elektrownia atomowa, rurociąg przez Bałtyk (jak będziemy pierwsi, to Niemcy nie zbudują swojego) i budowanie pozycji regionalnego lidera w oparciu o państwa Bałtyckie, Wyszechradzkie, Rumunię i Bułgarię, to powinna być nasza strategia wobec Kacapów. Ergo, powrót do pomysłu Józefa Piłsudskiego na sojusz państw centralnej Europy jako alternatywa dla groźnej Rosji i jako silny Partner dla wiecznie naiwnego, dającego się dymać Kacapom, Zachodu.
Jest jedno pocieszenie. Kacapia wymiera. Alkohol, AIDS, choroby, aborcje, degrengolada moralna, przestępczość i wiele innych czynników sprawia, że co roku umiera kilkaset tysięcy Rosjan. Wg różnych obliczeń w 2050 ma być ich mniej niż Niemców (chociaż słuszniejsze byłoby stwierdzenie obywateli Niemiec, bo Niemców będzie pewnie jeszcze mniej). ZSRR nie podniósł się demograficznie po hekatombie wojny ojczyźnianej. Postkomunizm tylko utrwalił fatalne tendencje, dlatego teraz Putin się szarpie z wysokim „becikowym”, miejmy nadzieję, że jak wszystko w Rosji okaże się to również karykaturą intencji.
Być może jeszcze za mojego życia ten wrzód na mapie świata stanie się nic nie znaczącą blizną z pożytkiem dla nas wszystkich.
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka