Żądam utworzenia nowej Berezy Kartuskiej!
Trafili by do niej wszyscy renegaci IV władzy, którzy bezczelnie i prowokacyjnie wywołali rokosz nieposłuszeństwa. Całe to towarzystwo, które stawia się ponad prawem robi rzecz znacznie gorszą niż nie złożenie oświadczeń lustracyjnych – wstrząsa beztrosko podstawami i tak kruchej praworządności naszego kraju.
Bardzo wiele osób w latach 90 przytaczało wypowiedzi przedstawicieli aparatu bezpieczeństwa PRL, którzy mówili, że jeżeli pojawił się jakiś czysty dziennikarz, to oficerowie bili się, który będzie go werbował!
Czy dotyczyło to tylko płotek i mniej ważnych redaktorów?
Czy osoby, które miały decydujący głos na kolegiach redakcyjnych, miały „dobre pióro” i wpływ na kolegów nie były o wiele cenniejszymi nabytkami dla SB i WSW?
Przeraża również stadna, paramafijna korporacyjna obrona kolegów, którzy postanowili się zaprzeć i publicznie zakwestionować obowiązujące przepisy (
notabene, wiedząc, że żadne konsekwencje za to nie grożą). Po raz kolejny okazało się, że źle pojęta solidarność pismaków jest jeszcze większa niż lekarzy czy prawników. Dlatego m.in. tak trudno media opisują walkę ministra Ziobry z mafią komorników, notariuszy, adwokatów, etc.
Merdia (
copyright S. Michalkiewicz) to określenie mediów skojarzone z francuskim merde. Mam inne skojarzenie z tym słowem – merdanie ogonem na widok Pana i michy, którą łaskawie podstawia swoim ulubionym, karnym budrysom.
Poziom dziennikarzy w Polsce jest na żenująco niskim pułapie. Większość tzw. Gwiazd jak Monika Olejnik, Jacek Żakowski, Tomasz Lis, Piotr Najsztub to dyletanci, którzy nie mają pojęcia np. o gospodarce, o zwyczajnej erudycji nie wspominając…
Przykładem jest tutaj wpadka Leszka Millera, który jest autorem lapsusu o przebiciu osinowym kołkiem w rozmowie z M. Olejnik. Wyrażenie „
osinowy kołek” (zamiast osikowy) funkcjonowało w mediach przez prawie tydzień, bezmyślnie powtarzane przez wszystkich dziennikarzy mediów ogólnopolskich, dopóki jeden z satyryków nie odważył się tego wyśmiać.
Inny przykład żałosnej postawy to T. Lis. Kiedy w czasie skandalu w Charkowie „bohaterski” red. Lis przepytywał Ryszarda Kalisza, wtedy szefa Kancelarii Kwaśniewskiego (kilka dni po tym, jak szef Lisa – prezes Walter zasięgał opinii Premiera i Prezydenta, czy wypada pokazywać pijanego Prezia w TV) Kalisz gromko zaprzeczał bredząc coś o goleni.
Po skończonej kadencji Kwaśniewskiego, red. Lis przeprowadził z nim słodziutki wywiad, gdzie Prezio przyznał się, że w Charkowie jednak pił. Nie przeszkadzało to Lisowi zapraszać później wielokrotnie Kalisza, jako adwokata i prawnika. Mimo, że ten jawnie go OKŁAMAŁ.
Nie sposób znaleźć w naszych mediach rzeczowych analiz dotyczących chociażby przyczyn wzrostu gospodarczego, przyszłości energii atomowej w Polsce, naszej polityki zagranicznej, obwodnicy Augustowa, etc.
Znam bardzo dobrze środowisko dziennikarzy mediów regionalnych. Dla kilku groszy są w stanie napisać i wydrukować największe brednie i świństwa. Czują się bezkarni, jak mantrę powtarzając dawne słowa Michnika –
Z prasą nie wygra nikt!
Żyją z reklam państwowych firm i z dotacji samorządowych. Polska powiatowa i wojewódzka się z nimi liczy, bo panowie prasa mogą obsobaczyć za nic. Z drugiej strony nie mają ani środków, ani pieniędzy by robić niezależną robotę. Większość pseudo-branżowych i regionalnych pisemek to katalogi działających tam firm np. Zakładów Energetycznych, Ciepłowniczych, Komunikacji Miejskiej, Kopalń, Portów oraz laurki z przecięcia wstęgi przez różnych oficjeli. Taki jest obraz polskiego dziennikarstwa.
Naszym tuzom IV władzy wystarczy zaprosić Stefana Niesiołowskiego, który zawsze zapluje się przeciw Kaczorom, M. Migalskiego albo Z. Kika jeżeli trzeba wypowiedzieć jakąś dętą analizę socjologiczną, albo W. Drzewieckiego – jedynego w Polsce „eksperta” od motoryzacji z tajemniczej firmy SAMAR!!
Piszę to, bo niedobrze mi się robi, jak media tworzone przez półinteligentów zaspakajają gusta ćwierćinteligentów, same będąc nieustannie z siebie zadowolone.
Żałosne podrygi pismackiej komunistycznej sfory przy okazji niejako niszczą polskie państwo. Nie jest ono dla nich żadną wartością.
Bereza Kartuska w XXIw polegać może przede wszystkim na przypominaniu za każdym razem o stygmatach SB-ckich kapusiów, które sami sobie sprawili ci wszyscy oportunistyczni szalbierze w strojach Katonów.
Jeżeli uraziłem jakąś nieszmatę, która przypadkowo poparła ten protest, to jest to wina tych wszystkich starych dziwek, którzy za ciężkie pieniądze robią sobie makijaż na dziewice i każą sobie sypać kwiatki pod stopy!!
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka