Agresja „wojsk pokojowych” Rosji na Gruzję może wreszcie da do myślenia R. Sikorskiemu i D. Tuskowi, że polityka kelnerów wobec Berlina i Moskwy ma dla nas fatalne konsekwencje.
Podobnie jak natychmiastowe uznanie Kosowa przez Rząd za co będziemy jeszcze płacić wysoką cenę.
Stawką w tej wojnie jest ropa i status Gruzji, jako państwa prozachodniego. Strategiczne interesy GAZPROMU powodują, że nie do przyjęcia jest zmniejszenie monopolu surowcowego Rosji wobec Europy i wpływanie dzięki temu na politykę UE.
Brak wspólnej i natychmiastowej reakcji Europy na tę wojnę oznacza, że nie ma czegoś takiego jak Wspólna Polityka Zagraniczna UE, że liczą się tylko partykularne interesy poszczególnych krajów, i że najsilniejsze kraje mogą swobodnie blokować reakcje, które są sprzeczne z ich interesem.
Mowa tu o Niemcach, dla których partnerstwo strategiczne z Rosją jest ważniejsze niż interes całej Unii Europejskiej i które jest dokładnie sprzeczne z polską racją stanu.
Berlin wszak uznał Gruzję za agresora i de facto poparł Putina i jego politykę. Widać więc, że gdy sprawa Gazociągu Północnego jest zagrożona (utrzymanie alternatywnych dostaw) duet rusko-niemiecki nie cofnie się przed niczym.
W tym kontekście polityka miłości, którą uprawia Tusk-Sikorski wespół z całą Platformą, jest strategią samobójczą i niezmiernie groźną dla naszych najbardziej żywotnych i podstawowych interesów. To nie chodzi o żaden styl, umizgi i inne Pijarowskie duperele.
Stawką jest niepodległość Polski.
Odrzucenie Tarczy, czyli odrzucenie realnych gwarancji bezpieczeństwa dla naszego kraju i możliwości prowadzenia w miarę równorzędnej polityki wewnątrz UE, jako kraju partnerskiego dla USA jest skrajną głupotą lub zdradą.
Tarcza dałaby nam silną pozycję w strukturach UE, której nie możemy mieć za sprawą zbyt słabej gospodarki. Poza tym Polska rzeczywiście byłaby wtedy realnym liderem politycznym w całej Europie Środkowej. To jest wbrew interesom Rosji i Niemiec, którzy sobie dzielą tę część kontynentu wg celów wyznaczonych jeszcze w XIX wieku.
Do tego oddanie przez MSZ inicjatywy w prowadzeniu polityki zagranicznej na rzecz Berlina sprawia, że nasz interes jest redefiniowany przez pryzmat interesów niemieckich. Inna sprawa, że już nikt nie musi zabiegać o nasze stanowisko, skoro wystarczy uzgodnić wszystko z panią kanclerz.
Rosja wciąż jest groźna, brutalna i imperialna. W przyszłości może prowokować konflikt o Ukrainę albo nawet o Obwód Kaliningradzki. Niemcy nigdy nie zrezygnowali z Prus Wschodnich, a jednym ze sposobów przejęcia kontroli nad tym terytorium jest protektorat UE w chwili, gdy Rosjanie wzniecą konflikt przygraniczny z Litwą i Polską. W zamian za to Niemcy mogą otrzymać frukty zupełnie gdzie indziej, chociażby na Śląsku.
To na razie brzmi jak political fiction, ale może się wydarzyć i to szybciej niż nam się wydaje.
Panie Prezydencie, mam prawo podejrzewać, że zarówno Donald Tusk jak i Radosław Sikorski działają z premedytacją na szkodę Polski. Takie działanie nazywane jest zdradą.
Proszę zatem o wyciągnięcie pełnych konsekwencji konstytucyjnych wobec wyżej wymienionych renegatów! Tu chodzi o Polskę!!
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka