Rozporządzenie ministra nie może spowodować, że coś, co jest karalne na podstawie ustawy - na przykład kodeksu karnego - staje się nagle legalne - prawda ? Minister nie może sobie w rozporządzeniu napisać "moi ludzie mogą napadać na rowerzystów i kraść im siodełka pod groźbą pobicia, a jak się napadani opierają, to mogą użyć środków przymusu bezpośredniego - pod warunkiem, że są przebrani za dowolną postać z komiksów Marvela i nucą przy tym Rotę, ale w tonacji fis mol" i oczekiwać, że "jego ludzie" nie będą za to karani - prawda ? Ci ludzie nie powinni oczekiwać, że potem powiedzą w sądzie "ale ja tylko wykonywałem rozporządzenie ministra" i sąd im powie "a, to spoko - przepraszam za kłopot" - prawda ?
Jeden z genialnych ministrów obecnego rządu napisał rozporządzenie, na mocy którego ludzi, którzy "nielegalnie" (upraszczam) przekroczyli granicę Polski i Białorusi zmusza się do ponownego przekroczenia granicy poza przejściem granicznym - a więc do nielegalnego jej przekroczenia. To, co ci ludzie zrobili wcześniej nie może wpływać na ich prawa - prawda ? Jeżeli zrobili coś nielegalnego - to trzeba ich aresztować i wyjaśnić. Zmuszanie ich do kolejnego popełnienia "przestępstwa granicznego" - nie wnikam już w to, czy to jest "moralne" czy nie - chyba jest trochę w sprzeczności z logiką bronienia prawa. Przecież nie zmuszamy złodziei do ponownej kradzieży - za karę, za to, że ukradli - to byłoby dość głupie, prawda ? To o co tu chodzi ? Czy broniąc granicy musimy być nie tylko w sprzeczności z konwencją Genewską - ale też ze zwykłą i prostą logiką ?
Rządzący się chyba zorientowali, że jest coś nie tak, bo teraz chcą to, co było w rozporządzeni - czyli polecenie wypychania za granicę - wstawić teraz do ustawy. Ciekawe, czy jednocześnie wstawią tam dodatek do art. 264 KK, który głosi:
Art. 264
§ 1. (uchylony)
§ 2. Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
wyglądający na przykład tak:
Nie popełnia przestępstwa z paragrafu 2 członek grupy, która zostaje wypchana za granicę poza przejściem przez Straż Graniczną.
do tego Kodeks Wykroczeń też trzeba zaktualizować ;) :
Art. 49a. [Nielegalne przekroczenie granicy państwowej]
§ 1.
Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze grzywny.
§ 2.
Usiłowanie i pomocnictwo są karalne.
Paragraf trzeci mnie zastanawia. Czy ostatnio ktoś z miłościwie nam panującej władzy nie zorganizował nielegalnego przekraczania granicy Rzeczypospolitej Polskiej - z Polski na Białoruś ? Rozporządzenie ministra przecież nie napisało - poza pozwoleniem na wypchanie "ten, kto został wypchany nie popełnia przestępstwa z art 264 paragraf 2 KK, ani wykroczenia z art 49a paragraf 1". Czyżby strażnicy graniczni, który wiedzą o przestępstwie lub wykroczeniu, a nie zgłaszają tego do prokuratora robili coś nie tak ? Czy wypchane osoby będą ścigane listem międzynarodowym listem gończym za nielegalne przekroczenie granicy - z Polski na Białoruś też ?
Naprawdę zastanawiam się, co się powinno stać ze strażnikami granicznymi, którzy na podstawie rozporządzenia ministra popełnili czyn zabroniony na mocy ustawy. Usiłowanie, pomocnictwo, a niektórzy z nich wraz z ministrem mogą podpdadać pod organizowanie przekraczania granicy wbrew przepisom. Gdzie tu sens, gdzie logika ?
Komentarze