trubro trubro
1195
BLOG

Regulacja cen energii - rządowy projekt, by nie było podwyżek nie zadziała

trubro trubro Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Energia elektryczna ma podrożeć lub nie o jakieś 30% przynajmniej.  Tak wynika z rynku.  Rząd chce z tym walczyć i właśnie zaproponował autopoprawki do swojej ustawy regulującej urzędowo ceny.  Pobieżnie przeczytałem - i śmiać mi się chce jak głupiemu w Radzyniu Podlaskim.

Projekt ma zabezpieczać ludzi przed podwyżkami.  Nakazuje przedsiębiorcom na przykład zmienianie umów już zawartych - na takie, które będą miały ceny urzędowe.  Ciekawa koncepcja sama w sobie - państwo nakazuje zmianę podpisanej umowy, ale co tam.  Same nakazy/zakazy bez konsekwencji (bez kary za nieprzestrzeganie) nic nie znaczą.  Ustawa mówi 'muszę', ja nie słucham - jak nie ma za to kary, to nic mi się nie dzieje.  Jakie kary zapewniające brak przynajmniej trzydziestoprocentowych podwyżek cen energii wymyślił nasz projektant ustawy ? Za nie stosowanie cen urzędowych dla nowych umów ?

projekt ustawy

"Wysokość  kary  pieniężnej,  o  której  mowa  w  ust.  1,  nie  może  przekroczyć  5% przychodu  ukaranego przedsiębiorcy,  wynikającego  z działalności  koncesjonowanej, osiągniętego w poprzednim roku podatkowym."

Działalność koncesjonowana - na przykład sprzedaż prądu.  Z czego jest przychód z działalności koncesjonowanej w poprzednim roku ?  Ze sprzedaży prądu.  Upraszczam troszkę, ale tylko temu, że tu tkwi sendo.

Wyobraźmy teraz sobie sytuację po wejściu w życie tej ustawy.  Przedsiębiorca podpisał umowy (przed ustawą) na przyszłą sprzedaż prądu po cenie 30% większej od tej w zeszłym roku.  Albo nie podpisał wcześniej - po prostu wprowadza podwyżki.  Państwo mu nakazuje obniżyć cenę.  O te 30% właśnie. Pod groźbą kary finansowej.  Przed jaką alternatywą stoi więc przedsiębiorca ?

  •  'anulować' podwyżkę o 30%, stosować cenę urzędową i liczyć na to, że państwo zrekompensuje różnice między nową-niższą ceną a 'średnioważoną ceną hurtową prądu' (którą to cenę urzędowo określi urzędnik - tak jest w ustawie, naprawdę ;) ), że nie będzie uchybień formalnych, które spowodują, że państwo powie 'nie płacę'.
  • Nie zmieniać umów, utrzymać 30% podwyżki wiedząc, że kara wyniesie maksymalnie 5% kwoty, za którą przedsiębiorstwo sprzedało prąd w poprzednim roku.  Czyli przynajmniej 25% podwyżki można dać, bez potrzeby wypraszania się o rekompensaty.  Albo pojechać mocniej i dać 35% podwyżki - mimo, że planowało się 30% - bo czemu nie ?

Kolejną ciekawostką jest to, że jak w przyszłym roku ktoś zacznie sprzedawać prąd (dostanie koncesję), to może go sprzedawać po cenie dowolnej.  Bo karą będzie maksymalnie 5% przychodu z zeszłego roku :)  Dobre - co ?  Chyba, że państwo planuje nie dać nikomu koncesji w przyszłym roku - a przecież tak nie można ;)

Wrócę jeszcze do tej 'średnioważonej ceny prądu' - bo to naprawdę śmieszne:


" Minister  właściwy  do spraw  energii  określi ,  w  drodze  rozporządzenia,  sposób obliczenia kwoty na pokrycie różnicy cen, o której mowa w ust. 1, oraz średnioważoną cenę  energii  elektrycznej  na  rynku  hurtowym [...]"

Sposób obliczania kwoty (z wykorzystaniem średnioważonej ceny) będzie określał minister.  Sposób obliczania - super, wiadomo, że będą obiektywne kryteria.  Ale do samego wyznaczenia średnioważonej ceny energii minister nie określi 'algorytmu/sposobu', który będzie jasnym kryterium (np.  średnia z cen hurtowych reszty EU).  Minister poda wartość.  Rozporządzeniem :)  Minister powie 'taka jest średnia cena rynkowa' - i koniec :)  Ta wartośc może być wzięta z sufitu.  A nawet musi - bo jak wyznaczyć średnią cenę rynkową, gdy cena jest ustalana przez państwo, a nie przez rynek ? Bo przecież to nasz rynek - nie reszty EU, i średnie w innych państwach są inne już w tej chwili.

Śmieszne to i straszne.  3 minuty czytania i widać, że dziury (typu - co ze sprzedawcami energii, którzy zaczną działać w przyszłym roku).  Do tego piękne pole dla nadużyć, bo socjalistyczny urzędnik jeden zdecyduje o cenie urzędowej, inny urzędnik zdecyduje, czy przedsiębiorca dostanie kasę za różnice między wyznaczoną przez ministra ceną 'rynkową', a tym, za ile inny urzędnik kazał sprzedawać ludziom...

Masakra.  Ja rozumiem - wprowadzamy socjalizm i ceny urzędowe.  Ale to też trzeba umieć.  Bo z tych 5% przychodu ze sprzedaży prądu w zeszłym roku jako maksymalnej kary za podwyżkę o np. 35% to się kupa ludzi będzie śmiać. 

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka