Ważny kontroler, co ma kamienicę w Krakowie i pracę dla syna w należących do skarbu państwa firmach krzyczy "manipulacja, a poza tym to nie moja kamienica". Zupełnie, jakbym słyszał "to nie moja ręka" ;).
Sposób tłumaczenia się ze sprawy pokazuje to, co widać było jeszcze przed tłumaczeniem się - a widać było zwykłą i oczywistą miernotę moralną. Bo kto uczciwy i "moralny" robi interesy z bandytami jak nie ma pistoletu przystawionego do głowy? Z poobwieszanym złotem, stereotypowym alfonsem z wyrokiem? Widać też miernotę intelektualną tłumaczenia się - to po prostu palenie głupa. Co - może "nie widać było" po tym bandycie, że to bandyta? Ja się po sekundzie patrzenia zorientowałem - czy szefu Niku naprawdę chce wmówić opinii publicznej, że on się nie zorientował? Specjalista od zwalczania mafii vatowskiej taki tępy i naiwny jest - on naprawdę swoją obronę na czymś takim chce oprzeć? Właściciel kamienicy wynajętej komuś nigdy jej nie odwiedził, by się zorientować, czy mu cegieł nie wynoszą ze ścian? Nie zorientował się, co tam się dzieje?
Miernota moralna i intelektualna w postępowaniu szefusia nikusia bije po oczach. I żadne tłumaczenia tego nie ukryją.
