Wszystko co ma Ojciec, jest moje. (J 16,15)
Słowa, jakie wypowiada Chrystus do apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, mogą się wydawać zuchwałe (za podobne, wygłoszone do faryzeuszy Mistrz omal nie został ukamienowany), ale przywodzą też na myśl przypowieść o synu marnotrawnym. Tam także padają słowa podobne: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko co moje do ciebie należy” (Łk 15,3 l).
Pewność, z jaką Jezus wypowiada te i podobne im słowa, świadczy nie tylko o tym, że był On Mesjaszem, prawdziwym Synem Boga. Także o tym, że zawsze miał tego pełną świadomość, pewność.
Dobrze o tym pamiętać, zwłaszcza że od czasu do czasu (a ostatnio coraz częściej) pojawiają się „mędrcy" chętniej widzący w Jezusie człowieka niż Boga, lub uważający, że boskość jest im dana tu i teraz.
Takie przeświadczenie niejako automatycznie skraca dystans między Bogiem i człowiekiem, który (nierzadko pod wpływem tzw. osiągnięć nauki i technologii) ulega złudzeniu, że, jak to głosi stare powiedzenie, „Pana Boga za nogi złapał”, więc ma prawo brać świat w swoje władanie. Pisałem o tej postawie w tekście „Czy Pan Bóg jest przeciw technologii”. Pisze o niej w jednym z komentarzy Eine:
„Niestety większość, przytłaczająca większość - nawet po odrzucenia Boga chce być „na obraz i podobieństwo” tylko w jednym sensie: mieć taką nieograniczoną moc, wolność i nieśmiertelność, jaką ma Bóg. Cała współczesna kultura i cywilizacja europejska jest skażona takim rozumieniem tych słów i wolą bycia równym Temu. Jest to przerażające !
Takie przeświadczenie w kontekście ludzkiej niedoskonałości i grzeszności owocuje butą i megalomanią zachęcającą do wygłaszania sloganów w stylu „człowiek to brzmi dumnie”. Owocuje „patologią gospodarowania” człowieka w świecie, przejawiającą się w chęci zapanowania nad światem, wzięcia go przemocą w niewolę. Jak pisze Heidegger, „nie idzie już o wydobywanie na jaw naturalnej prawdy rzeczy, bo rzeczy nie mają w sobie żadnej prawdy naturalnej, lecz o opanowanie lęku przed nieszczęściami idącymi ku człowiekowi ze strony ziemi i jej żywiołów, opanowanie poprzez przemoc nad ziemią”.
Ogarnięci tym przeświadczeniem ludzie, gotowi uznać, że słowa Chrystusa „Wszystko co ma Ojciec, jest moje” dotyczą par excellence także ich, stają się podobni do bohatera prześmiewczej piosenki Kazimierza Grześkowiaka „Ważne to je co je moje”.
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura