Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
889
BLOG

Co nas czeka w 2012 roku?

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 3
To nie jest tekst dla czytelników o słabych nerwach. Przewidujemy, co wydarzy się w Polsce 2012 roku. I w większości nie są to prognozy pozytywne.
 
 
Euro 2012
Na to wielkie sportowe wydarzenie czekamy od ponad czterech lat. 8 czerwca w Warszawie rozegrany zostanie mecz inauguracyjny Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Euro, które Polska organizuje wspólnie z Ukrainą, potrwa do 1 lipca. Jeszcze przez niecałe pół roku będziemy świadkami realizowania w Polsce swoistego planu pięcioletniego: budowy stadionów, dróg, modernizowania kolei. Wszystko po to, żeby nie wstydzić się przed zagranicznymi gośćmi. To, czego nie zdąży się zmodernizować, zakryje się banerem i jakoś to będzie. Organizacja imprezy będzie kosztowała nasze państwo co najmniej 80 mld zł. Według szacunków ekonomistów nie zwróci się, dopłacimy do niej ponad 50 mld zł. Ale co wyremontujemy i wybudujemy, to nasze.
TVP zapowiedziała nawet, że w 2012 roku nie wystawi żadnej kandydatury do konkursu Eurowizji, bo wszystkie siły (także finansowe) skupione będą na transmisji Euro i Olimpiady w Londynie.
 
Olimpiada
A właśnie, olimpiada. 17 medali. Tyle, według prognoz, mają zdobyć Polacy podczas igrzysk olimpijskich, które odbędą się w lipcu w Londynie. Jak podaje dziennik „USA Today”, do wyliczenia szans wszystkich sportowców opracowano specjalny algorytm, który uwzględnia wyniki poszczególnych zawodników osiągane na imprezach wysokiej rangi (mistrzostwa świata, mistrzostwa kontynentów, Puchar Świata). Biało-czerwoni jak na razie zajmują w klasyfikacji medalowej 15. miejsce. Krążki z najcenniejszego kruszcu mają wywalczyć Marcin Dołęga (podnoszenie ciężarów), Anita Włodarczyk (rzut młotem) i Piotr Małachowski (rzut dyskiem). W gronie kandydatów do srebra wymienia się m.in. Annę Rogowską (skok o tyczce) i Maję Włoszczowską (kolarstwo górskie). Brąz mają zdobyć m.in. Piotr Siemionowski w kajakarstwie i Paweł Korzeniowski w pływaniu. Lato dla kibiców na pewno będzie emocjonujące.
 
System zdrowia
Środowisko lekarzy twierdzi, że w 2012 roku chorzy do lekarza dostaną się tradycyjnie, czyli po odstaniu dłuższej lub krótszej kolejki. Mogą mieć problem z otrzymaniem recepty uprawniającej do leków ze zniżką. Różnica w cenach leków jest spora, kilka- a niejednokrotnie dziesięciokrotna. Dla cukrzyków nie będzie refundowania analogów insuliny, umożliwiających podawanie leku raz dziennie. Złe wiadomości są także dla tych, którzy czekają na operację zaćmy czy jaskry. Nie mają gwarancji, że wkrótce zostaną poddani zabiegowi, ponieważ placówka może nie otrzymać pieniędzy z NFZ na wykonywanie świadczenia. Aby je uzyskać, musi mieć zatrudnioną pielęgniarkę operacyjną, a nie instrumentariuszkę – koszty podniesienia kwalifikacji, które trwa 2–3 lata, musi pokryć pracodawca.
Z dostępem do lekarza mogą mieć problem pacjenci oczekujący na zabieg w tzw. szpitalu jednego dnia. Liczba tych placówek – według prognoz – zacznie spadać. Według nowych przepisów kontrakty z NFZ podpiszą tylko te, które spełniają nowe standardy, wyższe niż w szpitalach publicznych.
 
Mieszkania nie kupisz
Podwyżki nie ominą branży mieszkaniowej. Tu jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana. W kwietniu wchodzi w życie tzw. ustawa deweloperska. Regulacja nakłada na dewelopera stosowanie zabezpieczeń w postaci rachunku powierniczego wspartego polisą lub gwarancją bankową. Ma to chronić kupującego i wpłacone przez niego pieniądze. Dodatkowo ustawa nakazuje inwestorowi opracowywanie prospektów informacyjnych, które zawierać będą bardzo szczegółowe informacje na temat realizowanego projektu. Eksperci przewidują, że wprowadzenie ustawy może podnieść koszty inwestycji nawet o 5 proc. 
Na początku stycznia 2012 roku wchodzi z kolei w życie rekomendacja S III. Na jej podstawie zdolność kredytowa będzie teraz obliczana na okres maksymalnie 25 lat, nawet jeśli kredyt będzie zaciągany na lat 30. Oznacza to wyższe raty. Banki będą również zobowiązane promować kredyty w złotówkach. Ci, którzy zdecydują się zadłużyć w walucie obcej, będą musieli wykazać się wyższymi zarobkami. Wszystko to sprawi, że statystycznemu Polakowi o kredyt będzie znacznie trudniej. Do tego zmiany wprowadzone w programie „Rodzina na swoim” i to, że praktycznie skończył się on już w wielu województwach, sprawią, że o wiele trudniej będzie kupić mieszkanie w 2012 roku.
 
Solidarność w natarciu
W tych trudnych warunkach przed Solidarnością ważne zadania. W sejmie leży już obywatelski projekt ustawy o płacy minimalnej. W ubiegłym roku „S” zebrała 300 tys. podpisów pod projektem. Teraz związkowcy będą dążyć do tego, aby sejm przyjął tę ustawę zakładającą, że płaca minimalna ma rosnąć wraz ze wzrostem PKB, dochodząc do 50 proc. przeciętnego krajowego wynagrodzenia. Przyszły rok będzie więc czasem walki o prawa najmniej zarabiających pracowników. 
Wiadomo też, że minimalne wynagrodzenie za pracę w 2012 r. wzrośnie o 8,2 proc. i będzie wynosić 1500 zł (obecnie wynosi 1386 zł). 
Przyszły rok to także czas walki o pozostawienie na obecnym poziomie wieku przechodzenia na emeryturę. Solidarność zaczęła już zbierać podpisy pod projektem referendum, które, mamy nadzieję, dojdzie do skutku w przyszłym roku. Przypomnijmy, pomysł stopniowego podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat ogłosił premier Donald Tusk w swoim listopadowym exposé.

Drożyzna
Już wiemy o co najmniej dwóch podwyżkach, które weszły w życie 1 stycznia 2012 roku. Pierwsza to podwyżka akcyzy na olej napędowy. W praktyce oznacza ona wzrost cen tego paliwa co najmniej o 18 groszy za każdy litr. Do tego zaostrzyły się stosunki Iranu z krajami Europy Zachodniej i USA. Jeśli Iran zrealizuje swoje groźby podniesienia cen ropy, paliwo może być jeszcze droższe. Ekonomiści ostrzegają też, że jeśli rząd nie zainterweniuje, już w ciągu kilku najbliższych miesięcy za paliwo będziemy musieli zapłacić nawet ponad 6 zł. 
W nowym roku więcej zapłacimy także za wyroby tytoniowe – akcyza na papierosy rośnie o 4 proc., a na tytoń do palenia o 6,6 proc. Przełoży się to na średni wzrost ceny paczki papierosów o około 85 groszy. Obie podwyżki to efekt wejścia w życie ustawy okołobudżetowej, która zmienia m.in. ustawę o podatku akcyzowym.
Dzięki tym podwyżkom do budżetu państwa trafi dodatkowo 245 mln zł z akcyzy za tytoń i jego wyroby, a także 2,2 mld zł z akcyzy za olej napędowy. 
Ale to na pewno nie będzie koniec podwyżek. 
Niemal na pewno podwyżka benzyny spowoduje podwyższenie cen innych produktów, m.in. żywności. – Przewiduję, że w przyszłym roku żywność zdrożeje o ok. 5 proc. – powiedział niedawno dziennikarzom minister rolnictwa Marek Sawicki. Podobne wyliczenia przedstawiła „Rzeczpospolita”. Według jej informacji w czerwcu 2012 roku żywność będzie o niemal 4 proc. droższa niż na koniec 2011 roku. To dotknie wszystkich. Przede wszystkim jednak, jak zwykle, najbardziej ucierpią osoby zarabiające najmniej. 
Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego, zwraca uwagę, że kluczowe znaczenie dla wzrostu cen w pierwszej połowie 2012 r. może mieć też kurs złotego.
Od stycznia 2012 r. wzrośnie także stawka VAT na ubranka dla niemowląt oraz obuwie dla dzieci. Wzrost będzie znaczny, bo z obniżonej 8-proc. stawki do podstawowej, wynoszącej 23 proc.
Na początku 2012 może się także okazać, że zapłacimy więcej za gaz. Główny dostawca tego surowca w Polsce – Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) ubiega się w Urzędzie Regulacji Energetyki (URE) o 20-proc. podwyżkę ceny tego surowca od nowego roku (byłaby to najwyższa jednorazowa podwyżka gazu w historii tej instytucji). Możemy także spodziewać się podwyżki energii elektrycznej. 
Cóż, wydaliśmy miliardy na Euro i te wydatki raczej się rządowi nie zwrócą, trzeba więc odbić je sobie w inny sposób.
 
Znów nadchodzi kryzys
Tymczasem do naszego kraju nadchodzi druga fala kryzysu. W 2011 roku inflacja wyniosła 4,0 procent, w 2012 roku zwolni do 3,1 procent, a w 2013 do 2,8 procent, głosi Narodowy Bank Polski (NBP) w listopadowym „Raporcie o inflacji”. „Nadal oczekujemy więc istotnego obniżenia tempa wzrostu PKB w latach 2012–2013 (o około jeden punkt procentowy). Jednocześnie, ze względu na słabszy kurs złotego, bieżąca projekcja przewiduje wydłużenie czasu powrotu inflacji do celu” – głosi raport.
– Według założeń projektu budżetu bezrobocie na koniec 2012 r. wyniesie 12,3 proc. – mówił z kolei w trakcie prezentacji budżetu państwa szef resortu finansów Jacek Rostowski. Oznacza to, że w porównaniu z obecnym poziomem bezrobocia wzrośnie ono o ok. 0,5 proc. Niektórzy ekonomiści są zdania, że bezrobocie sięgnie w przyszłym roku aż 16 proc. 
Były wiceprezes NBP dr hab. Krzysztof Rybiński przewiduje, że w 2012 roku złoty osłabnie. Dolar i euro będą kosztowały ponad 5 złotych, frank ponad 4 złote. Według statystyk unijnych polski dług publiczny zbliży się do 60 procent PKB, rząd nasili proceder kreatywnego chowania długu. Deficyt sektora finansów publicznych wzrośnie w porównaniu z 2011 rokiem (po uwzględnieniu schowanego deficytu). Niestabilnie ma być też na giełdzie. 
Nadal istnieje niebezpieczeństwo kryzysu euro. Jakie to będzie miało konsekwencje dla Polski? Z symulacji skutków rozpadu strefy euro, przygotowanej przez ekonomistów banku ING wynika, że całkowity rozpad strefy euro spowodowałby w 2012 roku spadek PKB Polski o 6,6 procent. W krajach strefy recesja sięgnęłaby 8,9 procent. Wprowadzone na nowo waluty narodowe byłyby bardzo słabe, a inflacja dochodziłaby w przyszłym roku do dwucyfrowych poziomów.
 
Zmiana koalicji?
Wybory wygrane, ministrowie zaprzysiężeni, plan działań wytyczony. Ale wygląda na to, że za plecami PSL wciąż spiskuje się o potencjalnej zmianie koalicji. Czy w przyszłym roku czekają nas zmiany w rządzie? Tomasz Kalita, rzecznik SLD przyznał w listopadzie, że Leszek Miller jako szef SLD może zwiększyć szansę partii na koalicję z PO. Miller jak wiadomo, szefem SLD został. Jest jeszcze Ruch Palikota, który na pewno chętnie widziałby się jako partia rządząca.
Donald Tusk pod koniec ubiegłego roku dał do zrozumienia, że PSL nie jest jedyną partią, z którą może zbudować koalicję. Od razu rozgorzała w mediach dyskusja o konflikcie pomiędzy PO i PSL w sprawie wyrównania i podniesienia wieku emerytalnego. Wiadomo, że PSL nie popiera tego projektu w formie przedstawionej przez premiera. Grzegorz Schetyna przekonuje co prawda, że PO nie zamierza zmieniać koalicjanta. Ale kto wie, co się zdarzy w rządzie przez następne 12 miesięcy?
 
Jest nas coraz mniej
Po 2004 roku Polska straciła ok. miliona obywateli, którzy wyjechali do pracy za granicę. Według GUS około 75 proc. Polaków przebywających za granicą jest tam ponad rok. Z tego też powodu, zgodnie z definicją ustaloną przez ONZ, powinni być wliczani do ludności kraju przebywania. Według ekspertów ludność Polski liczy więc obecnie nie 38,2 mln, ale 36,8 mln, a może nawet mniej. A, jak wiadomo, przyrost naturalny w Polsce jest niski i rząd niespecjalnie się tym przejmuje, chcąc podnieść wiek emerytalny zamiast wprowadzić zachęty dla małżeństw do posiadania większej liczby potomstwa. Czy Polacy wyginą całkiem? Na pewno jeszcze nie w tym roku. Ale później, kto wie...
 
Koniec świata?
Ma nastąpić dokładnie 21 grudnia 2012 roku. Tak przynajmniej twierdzą badacze kalendarza Majów. Co dokładnie będzie się wówczas działo? W związku z hiperaktywnością Słońca nastąpi przebiegunowanie Ziemi, co spowoduje przesunięcie kontynentów w strefę podbiegunową. Towarzyszyć temu będą niespotykane powodzie, wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi. Istnieje jednak również teoria, że Majowie tak naprawdę przewidzieli koniec tzw. czwartego świata (poprzednie trzy także zakończyły się kataklizmami). Po 21 grudnia 2012 czeka nas jednak jeszcze co najmniej jeden, piąty świat. 
Szczęście w nieszczęściu, że koniec świata nastąpi dopiero po Euro. Inaczej całe przygotowania poszłyby na marne.
 
Barbara Michałowska
 
Inspirują Cię nasze teksty? polub nas na facebooku! Facebook.com/TygodnikSolidarnosc

 

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka