Od czasu, kiedy obecny europoseł PIS Janusz Wojciechowski zlikwidował swój blog na S24, przywództwo w prowadzeniu PISowskiej agitacji wypełnionej najbardziej obskurną i nachalną propagandą przejął zdecydowanie inny europoseł PIS Zbigniew Kuźmiuk. Niezmiernie płodny jest ten PISowski tytan pracy zleconej jaką na niego nakłada Biuro Polityczne Prawa i Sprawiedliwości i kancelaria Premiera. Wywiązuje się z narzuconych zadań znakomicie co w jego przypadku nie jest trudne ponieważ ma do dyspozycji zorganizowaną grupę asystentów na zapas przygotowujących propagandową papkę. Ale co najważniejsze w tej pracy naczelnego PISowskiego politruka, to fakt, że zawsze można się pośmiać – raz szerzej, raz węziej – z prania mózgów jakie serwuje PISowskiemu pospólstwu oficer polityczny Kuźmiuka and Company. Szczególnie wtedy gdy rzecz się ma dowalaniu „totalnej opozycji” z byle powodu a tych (powodów) ta grupa zawsze ma sporo na podorędziu. Najkrocej i najtrafniej całe to wciskanie gawiedzi propagandy na siłę można streścić "Ludzie (tj. PISowskie pospólstwo) lubią ludzie to kupią byle na chama i byle głupio"....
Dzisiaj towarzysz Kuźmiuk napisał, że … podejrzewa:
””Można wręcz podejrzewać, że gdyby taka [totalna] opozycja istniała w II Rzeczpospolitej, kwestionowałaby zarówno propozycję budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego jak i portu i miasta Gdyni.””
Budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP) oraz portu i miasta w Gdyni zainicjował i przeforsował wicepremier do spraw ekonomicznych i jednocześnie minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski w rządach Mariana Zyndram-Kościałkowskiego i Felicjana Sławoja Składkowskiego.
Co do tamtej przedwojennej wprawdzie nieformalnej ale „totalnej opozycji” to głównym przeciwnikiem zbudowania COP w widłach Wisły i Sanu byli hierarchowie kościoła katolickiego metropolii krakowskiej i przemyskiej pragnący jak najdłużej zachować archaiczne struktury i status wsi polskiej tamże istniejący i pielęgnowany od czasu rzezi galicyjskiej Jakuba Szeli. To o tej paranoi małopolskich i galicyjskich wsi mówił Eugeniusz Kwiatkowski w swym wystąpieniu sejmowym w 1935 roku: „Wieś małopolska w XX w. powróciła prawie do gospodarki naturalnej. Szereg potrzeb wsi w dobrach kościelnych zaspakaja się w sposób anormalny i niezwykle prymitywny, zapałki dzieli się na części, powraca się do łuczywa a transport pieszy i kołowy nawet na znaczne odległości przyszedł ponownie i stał się podstawą komunikacyjną.” [Adam Leszczyński "Skok w nowoczesność" Instytut Studiów Politycznych PAN. Str.311]
Szereg szybkich i spektakularnych propagandowych efektów związanych z utworzeniem COP wiąże się z „artykułami promocyjnymi” Melchiora Wańkowicza zamawianymi przez ministra Kwiatkowskiego i zamieszczanymi w prasie lokalnej w całym kraju.
Melchior Wańkowicz był dziennikarzem, pisarzem i publicystą znanym z lekkości swego pióra, jego język jest pełen subtelnego dowcipu i delikatności ale bez nachalnego naśmiewania się. Wańkowicz nie unika również w swych reportażach autoironii. Język towarzysza Kuźmiuka jest przykładem klasyki niskich lotów propagandy przeznaczonej na użytek najniższych warstw niedouczonego i zaściankowego pospólstwa, któremu można wcisnąć każdą durnotę i tępotę. Oczywiście, towarzysz Kuźmiuk może nie wiadomo jak się starać w pisaniu propagandowych peanów na cześć rządu PIS i pomysłów premiera Morawieckiego ale kto o tym będzie już za rok, dwa pamiętał. O twórczości Melchiora Wańkowicza dzisiaj uczy się na studiach dziennikarskich.
Inne tematy w dziale Rozmaitości